Więcej

    Nazistowskie tango w Argentynie

    Czytaj również...

    Nad ten wodospad ściągają rzesze turystów z całego świata. Natura nie poskąpiła Argentynie swojego piękna

    Argentyna to kolejne państwo, w którym poszukiwałem nie tyle śladów, ile faktów pobytu przestępców wojennych. Kraj potężny, ludzie sympatyczni, ale trzymani przez wieki byli twardą ręką, szczególnie w minionym wieku.

    Proszę sobie wyobrazić, że już w latach 1939-1941 w Argentynie budowano potężne bunkry na potrzeby nazistów, gdyby przegrali swoją walkę o nieśmiertelną III Rzeszę i ich ideologia poniosłaby fiasko. Te bunkry budowane były w dżungli, na górskich zboczach, terenach pustynnych, w miejscach trudno dostępnych.

    I tak jak pisałem o Paragwaju, to wyjątkowo właśnie w Argentynie pieniądze nie śmierdziały.
    Ponad pięć tysięcy nazistów — różnymi drogami — uciekło z Niemiec do tego egzotycznego kraju. Prawdą jest, że niemieccy naziści czuli się w Argentynie pewniej niż w swojej rodzinnej ojczyźnie.
    Te miejsca „przetrwania” były starannie przygotowywane.
    Niemcy to przecież bardzo dokładny naród. Gdzieś, w jakiejś tam perspektywie zakładano przegraną i tak, wcale nie na wszelki przypadek, budowano te enklawy powojennego życia.
    Tu między innymi skrywał się słynny żydobójca Adolf Eichman.
    Po wielu latach tego zbrodniarza wytropił wywiad Izraela. Bandytę skazano na karę śmierci, którą wykonano w Izraelu — zaraz po ogłoszeniu wyroku.

    Współczesna architektura — „mały Manhattan” — podobne założenie urbanistów jak w Wilnie

    Naziści w czasie wojny dezerterowali z wojska, ale i po przegranej wojnie uciekali do Bawarii, na południe Niemiec i do zachodniej Austrii.
    Tam znajdowali schronienie w klasztorach, w mieszkaniach zaufanych kamratów, a następnie byli przeprowadzani przez Alpy do Włoch.
    Właśnie tam pod protekcją ówczesnego rządu Argentyny wydawane były paszporty i wizy na zmienione nazwiska.
    Wyjątkowo gorliwy w całym tym procederze był pewien biskup z Buenos Aires i biskup austriacki z Grazu. Po zakończeniu II wojny światowej Stolica Apostolska pozbawiła ich wszelkich godności i praw kościelnych.

    Juan Peron, prezydent Argentyny był wyjątkowo przychylny nazistom. Powiada się, że na nich dorobił się ogromnego majątku, który z czasem przeszedł w ręce jej dużo młodszej małżonki, Ewy „Evity” Peron. Z czasem również prezydent Argentyny.

    Pieszy most w centrum Buenos Aires, wzór hydro architektury. Autorzy projektu dedykowali go pięknym Argentynkom. Stąd nazwa „Most Kobiet”.

    W europejskich podręcznikach do nauki historii podaje się sowiecką tezę o śmierci Adolfa Hitlera w bunkrze pod jego kancelarią w Berlinie. Ta historia ma także swoją obudowę dokumentalną. Ponoć w archiwach dawnego ZSRR jest czaszka przywódcy nazistów i inne jeszcze materialne potwierdzenia jego śmierci.

    Juan Peron, wysoki rangą oficer wojska argentyńskiego przed II wojną światową pełnił funkcję attache obrony w ambasadzie Argentyny w Rzymie. Ten oficer był zafascynowany osobowością Benito Mussoliniego, jego sposobem faszyzacji Italii. Przyjaźnił się z Mussolinim. Po wojnie, w 1946 roku Juan Peron został prezydentem Argentyny i to on, jak wspomniałem wcześniej, był dobrym wujkiem dla Hitlera i jego kilkutysięcznej rzeszy pobratymców.
    Gdy w Argentynie zbuntowano się przeciwko Peronowi, prawdopodobnie Hitler i jego najbliższe otoczenie, uciekli do Paragwaju. Jest tam takie małe miasteczko, w nim bardzo elegancki hotel z restauracją, wybudowany na dawnym nazistowskim bunkrze.

    Tam, jak twierdzą niektórzy badacze, został pochowany rzeczywisty przywódca III Rzeszy. Adolf Hitler miał umrzeć 5 lutego 1971 roku. Rokrocznie pierwsza dekada lutego to obchody rocznicy śmierci przywódcy III Rzeszy. Hotel i restauracja zamykają swoje podwoje dla okazjonalnych gości, ponieważ na ten czas do miasteczka przybywają potomkowie, przyjaciele zbrodniarza i wspominają swojego przywódcę.

    Ktoś w Europie powie, że piszę bzdury. Niedowiarkom radzę przejrzeć argentyńską, boliwijską, paragwajską, brazylijską prasę, także wydaną w lutym 2016 książkę autorstwa nijakiego Abla Basti.

    Wiem, jak trudno uwiarygodnić podręczniki historyczne, jak nas samych przekonać do tych — powiedzmy — rewelacji.
    Tu można postawić wiele pytań. Dlaczego Rosjanom tak bardzo zależy na ukrywaniu prawdy? Może mają faktycznie spaloną czaszkę, ale któregoś z wielu sobowtórów Hitlera.

    Wcześniej też pytałem, dlaczego Anglicy skrywają tajemnicę śmierci polskiego generała Władysława Sikorskiego w Gibraltarze.
    Polityka, ta szczególnie globalna, ma wiele tajemnic i wzajemnych interesów. Może w następnych pokoleniach prawda wypłynie na wierzch?
    Za wszystkim stoją ogromne pieniądze wielkich światowych postaci i korporacji.
    Jeżeli już mówimy o pieniądzach, to b. pani prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner (do 2015 roku) też ma ogromne kłopoty z argentyńskim prawem i fiskusem.
    Zamrożono jej majątek wart ponad 600 milionów dolarów. Wszystko ma związek z niezbyt czytelnymi procedurami przetargowymi na rzecz firm jej „przyjaciela”. Sprawa jest w toku.

    Papież Franciszek i Kazimierz Butowicz — obywatele świata

    Generalnie, Argentyna to ogromna korupcja i to od najwyższych szczebli władz po lokalnych kacyków.
    Skąd zatem w tym rozmodlonym narodzie takie zachowania, taki sposób na egzystencję? Korzeni należy szukać w średniowieczu, w praktykach tych, którzy odkrywali dla Europy Amerykę Południową.

    My, obywatele Europy, dziwimy się, gdy słyszymy o skorumpowanych władzach krajów dawnego Związku Radzieckiego.
    Stawiam sto dolarów, że uczyli się nie od mafii włoskiej, ale od Latynosów z Ameryki Południowej.
    Pozornie kraj jest ustabilizowany. Ludziom doprawdy żyje się lepiej niż na Litwie czy w Polsce. Gospodarstwa rolne to potężne kilkutysięczne areały pól i łąk, ogromne fermy — głównie bydła. Nie bez kozery argentyńska wołowina uchodzi za najlepszą na świecie. Nomen omen najlepszy befsztyk, jaki jadłem w swoim życiu, to był befsztyk z argentyńskiego wołu podany w jednej z kłajpedzkich restauracji.

    W Buenos Aires też są słynne kawiarnie i bary. Obecny papież Franciszek, kiedy był jeszcze biskupem i kardynałem tej metropolii, po cywilnemu wtapiał się w tłum rdzennych mieszkańców argentyńskiej stolicy i przychodził na kawę do takiej jednej restauracji. Na zdjęciu właściciel lokalu prezentuje z dumą zdjęcie obecnego Ojca Świętego przed swoją kawiarnią.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Fragment jednego z wielu bunkrów nazistowskich. Dziś to trwała ruina, ale są i takie, które mają mury o 3-metrowej grubości.

    W całej Argentynie chyba nie ma lepszej reklamy.
    Obok jako żywy stoi mój przyjaciel, obywatel świata Kazimierz Butowicz (wilnianin w drugim pokoleniu) artysta malarz, jak pisałem wcześniej — Mickiewicz piórka i pędzla. W tym miejscu Jemu i Rodzinie Gaszkowskich chcę podziękować za wszelkie tłumaczenia językowe i wsparcie ekonomiczne w wędrówce śladami niemieckich nazistów.

    Wracając do tytułu tego reportażu, śmiało można stwierdzić, że Argentyna z nazistami odtańczyła niejedno tango.
    Dziś widać cywilizacyjny, demokratyczny rozwój stolicy, chociaż są i tacy, którzy twierdzą, że to wszystko wygląda, tak jakby ktoś na brudną pewną część ciała nałożył czyste majtki.
    Wierzę w przyszłość tego kraju, nie bez kozery „Argentyna” pochodzi od łacińskiej nazwy srebra — argentum.
    Niech się zatem świeci to srebro na południu Ameryki Łacińskiej, ale z korzyścią dla prawdy historycznej.

    Fot. autora i archiwum

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Litewska bandera w Szczecinie

    Portowy Szczecin przyzwyczajony jest do wizyt pięknych, dużych jednostek żaglowych. Kilkukrotnie przyjmował uczestników wielkich regat w ramach światowej imprezy żeglarskiej Tall Ships Races. Niestety w tym roku pandemia koronawirusa zmusiła organizatorów do zmian w żeglarskim kalendarzu. Tegoroczne regaty największych...

    Gdańskie święto ulicy Litewskiej

    W sobotę 24 lipca Gdańsk zamienił się w jeden ogromny europejski jarmark. To tu rozpoczęła się 761. edycja słynnego w całym świecie Jarmarku Świętego Dominika. – Zakładamy, że przez trzy tygodnie trwania tego wydarzenia handlowo-kulturalno-sportowego odwiedzą nasz jarmark dwa miliony...

    Tallin – Kłajpeda – Szczecin pod pełnymi żaglami Święto Bałtyku

    Pandemia koronawirusa dopadła także najtwardszych ludzi na świecie, marynarzy i żeglarzy. Planowane na ten rok wielkie regaty wielkich żaglowców zostały przesunięte aż o trzy lata. Morskie miasta Litwy, Estonii i Polski nie poddają się i zamiast tej prestiżowej imprezy żeglarskiej...

    88. rocznica lotu przez Atlantyk Steponasa Dariusa i Stasysa Girėnasa

    Piętnastego lipca minęło 88 lat od bardzo ważnego wydarzenia dla przedwojennej, jak i współczesnej Litwy. Lotu przez Atlantyk Steponasa Dariusa i Stasysa Girėnasa. Tamtego dnia 1933 r. nad Nowym Jorkiem świeciło słońce. Piękna pogoda dwóm emigrantom litewskim, z zawodu pilotom...