Podczas gdy Litewski Związek Chłopów i Zielonych zwleka z realizacją przedwyborczych obietnic, dotyczących przeniesienia dwóch ministerstw do Kowna, taką propozycję złożył konserwatysta Jurgis Razma.
23 marca zarejestrował on w sejmie poprawkę do ustawy rządowej, przewidującą przeniesienie do tymczasowej stolicy siedzib Ministerstwa Rolnictwa oraz Ministerstwa Środowiska. Jak przypuszcza poseł, w zależności od decyzji posłów i woli rządu procedura przeprowadzki mogłaby być rozpoczęta jeszcze w tym roku i zakończona po roku, dwóch.
─ Cel przeniesienia jest dwojaki. Po pierwsze, spełnienie obietnic wyborczych dotyczących przeniesienia dwóch ministerstw do Kowna, deklarowanych przez Związek Chłopów i Zielonych. Ale jak widzimy, odkąd rząd rozpoczął pracę, nie ma w tym kierunku żadnych ruchów. Kolejną sprawą jest, jak sądzę, korzyść wynikająca z decentralizacji władzy. Mówiąc konkretnie o tych dwóch ministerstwach, są one chyba najbardziej związane z terytorium całej Litwy, ponieważ ziemia i lasy rozciągają się na terenie całego kraju. Wszystkim osobom związanym z leśnictwem czy rolnictwem wygodniej będzie, gdy ich nadrzędne władze znajdować się będą bliżej centrum kraju, gdy trzeba będzie zwrócić się z pytaniem lub o czymś zadecydować ─ powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” poseł Jurgis Razma.
Podkreślił, że znalezienie w Kownie odpowiednich pomieszczeń nie będzie sprawą skomplikowaną. Przenosiny mogą też stanowić dobrą okazję do zreformowania struktury ministerstw.
─ Można będzie od nowa rozpatrzyć strukturę ministerstw, zaprosić nowych ludzi, wykorzystać potencjał intelektualny regionów, gdzie mogą znajdować się zdolni ludzie, którzy mimo zainteresowania służbą państwową, nie zdecydowali się wyruszyć do Wilna ─ powiedział Jurgis Razma.
Jak stwierdził, będzie to też okazja do zmniejszenia liczby etatów w resortach.
─ Sądzę, że w centralnym aparacie każdego ministerstwa jest znaczna część niepotrzebnych stanowisk, zwłaszcza w Ministerstwie Środowiska. Wiemy, w jaki sposób, bez niezbędnych podstaw prawnych stworzono centralną strukturę ochrony środowiska, choć nie zostały przyjęte ustawy, które zniosłyby regionalne departamenty. Ta służba działa bez wymaganych regulacji prawnych, a liczy kilkadziesiąt etatów. Myślę, że naprawdę jest co zmniejszać w tych ministerstwach ─ zauważył poseł.
Zmiana siedziby będzie niekorzystna dla urzędników pracujących obecnie w stolicy, choć, jak zaznaczył poseł, nie stwarza podstaw do zwalniania pracowników. Wątpliwości budzą też przewidywane wysokie koszty przeniesienia ministerstw.
─ Mam nadzieję, że obliczenia nie wykażą nadspodziewanie wysokich, sztucznie zawyżonych wydatków ─ powiedział Jurgis Razma.
─ Po pierwsze, przeniesienie dwóch ministerstw wymaga przede wszystkim znacznych środków finansowych. Samo dostosowanie budynku do potrzeb, wyposażenie w technologie itd. wiąże się z wysokimi kosztami ─ stwierdziła Rita Tamašunienė, starosta sejmowej frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin. ─ Po drugie, będzie to wymagało również zmian w doświadczonej kadrze. Praca w Ministerstwie Rolnictwa wymaga pracowników o bardzo szerokich kompetencjach, a nie każdy dobry specjalista zdecyduje wyjechać do Kowna, jeżeli ma w stolicy dzieci, mieszkanie itd.
Przeprowadzenie konkursu na zatrudnienie kolejnych pracowników i znalezienie nowych specjalistów nie musi mieć pozytywnego wpływu na pracę ministerstwa. Zdaniem Rity Tamašunienė, nie przeprowadzka, lecz zmniejszenie liczby ministerialnych urzędników, nierzadko wykonujących dublujące się funkcje, dałoby pozytywne skutki.
─ Rozwijanie regionów to nie tylko przenosiny państwowych placówek. To też zachowanie miejsc pracy, rozwój placówek kulturalnych i oświatowych, by mieszkańcy mieli dostęp do wszelkich usług, potrzebnych do normalnego funkcjonowania i wychowywania dzieci. Jesteśmy ze reformami w sektorze administracji zarządzania publicznego, mającymi na celu zmniejszenie kosztów ─ dodała posłanka AWPL-ZChR.
Innym pomysłem „chłopów” mającym na celu oszczędności, było skupienie obu ministerstw w jednym gmachu poza miastem.
─ Ten pomysł jest, moim zdaniem, o wiele lepszy, gdyż można przy okazji sprawdzić, czy funkcje się nie dublują i czy w tych ministerstwach nie jest zbytnio rozdmuchany aparat biurokratyczny. Same przenosiny ministerstw, których celem jest „wzmocnienie regionalnej polityki”, niekoniecznie będą aż tak bardzo korzystne. Widzę tu minimalnie pozytywne skutki dla regionów. Uważam, że trzeba liczyć, jak zmniejszać koszty utrzymania aparatu biurokratycznego, który jest w naszym państwie zbyt duży. Połączenie niektórych ministerstw i rozpatrzenie od nowa niektórych dublujących się funkcji przyniosłoby państwu dużo większe oszczędności. Celowe byłoby np. połączenie Ministerstwa Energetyki z Ministerstwem Gospodarki. Mogłyby one mieć jedynie osobne departamenty do realizacji swych zadań ─ zauważyła Rita Tamašunienė.
***
Propozycja przeniesienia Ministerstwa Rolnictwa do Kowna była również w programie rządu Andriusa Kubiliusa z partii konserwatystów w poprzedniej kadencji, kiedy ministrem rolnictwa był Kazys Starkečius. Jednak z powodu kryzysu zrezygnowano z tego pomysłu.