Premier Saulius Skvernelis twierdzi, że decyzja ograniczenia czasu lokali gastronomicznych i klubów na okres dwóch tygodni jest konieczny.
„Wszyscy pozostajemy, jak widać, przy swoich odmiennych zdaniach. Interes biznesu jest jeden, ekonomiczny. My, niestety, musimy szukać równowagi pomiędzy interesem przedsiębiorstwa i interesem życia i zdrowia społeczeństwa. Uważam więc, że ta decyzja ograniczenia pracy o kilka godzin na dwa tygodnie jest konieczna, nikt tych lokali nie zamyka” — skomentował Skvernelis.
Komentując głosy przedsiębiorców, że decyzja rządu zostanie zgłoszona do sądu, premier podkreśla, że takie zjawisko postrzega jako coś normalnego.
„Jesteśmy państwem prawa i naprawdę każdy człowiek, każda grupa przedsiębiorcza, jeśli uważa, że zostały naruszone ich interesy, ma takie prawo (zaskarżyć decyzję rządu — przyp. red.). Oceniam to jako normalną praktykę, jeden z atrybutów państwa prawa.” — mówił premier.
Skvernelis zachęcił też obywateli do bycia bardziej odpowiedzialnym i unikać zagrożeń zarażenia koronawirusem.
„Mogę powtórzyć to jeszcze raz: ludzie, bądźcie odpowiedzialni i przez dwa tygodnie wytrzymajcie. Nie idźcie w tej miejsca, na te wydarzenia, gdzie naprawdę jest duże ryzyko kontaktu i zarażenia” — mówił przewodniczący rządu.
Rząd w nowelizacji zarządzenia we środę postanowił skrócić czas pracy lokali gastronomicznych, barów i klubów nocnych — czas pracy takich lokali będzie dozwolony tylko od godz. 7 do 24.
Ograniczenia nie dotyczą w przypadku kateringu, serwowania żywności na wynos. Czas pracy nie będzie ograniczony też w przypadku kasyn i automatów do losowania, salonów bingo, punktów totalizatorów i zakładów bukmacherskich, jeśli w miejscach tych nie będzie realizowana usługa gastronomiczna.
Od poniedziałku klienci takich lokali będą też rejestrowani celem późniejszego śledzenia drogi rozchodzenia się zakażeń.
Inf. własne (na podst. ELTA)