— To pokazuje, jak wydarzenia kulturalne są potrzebne w rejonie wileńskim. Mamy na pewno ogromny potencjał do rozwoju w tej dziedzinie — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Robert Duchniewicz, mer rejonu wileńskiego.
Czytaj więcej: Oświadczenie Roberta Duchniewicza: „Nie będzie polowań na wiedźmy”
Rekordowa liczba widzów
Najkrótsza noc w roku od lat jest hucznie obchodzona m.in. w Rudominie. Bogaty program święta przygotowuje Wielofunkcyjny Ośrodek Kultury w Rudominie, zapewniając program artystyczny, plecenie wianków, ognisko świętojańskie, zabawy, tańce, konkursy a nocą także pokaz laserowych świateł.
— Co roku staramy się przygotować atrakcyjne propozycje dla uczestników święta, zapraszamy nowe zespoły. W tym roku rozpoczęliśmy od koncertu zespołu Sare Roma. To znany i bardzo lubiany na Litwie zespół, a dla nas goszczenie go ma szczególne znaczenie, bo ma on swoje początki w Czarnym Borze, gdzie także działa filia naszego centrum. Z bardzo dobrym przyjęciem publiczności spotkali się także goście z Polski, zespół Capitan Folk oraz nasze lokalne zespoły: Mrija Band i Mix Dance — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Wioleta Czereszka, dyrektorka Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudominie.
Jak zauważa, tegoroczne święto przyciągnęło rekordową liczbę widzów.
— Zwykle w naszych koncertach uczestniczyło ok. 3 tys. osób, w tym roku było ich znacznie więcej, powyżej 4 tys. To pokazuje, że nasze imprezy są potrzebne mieszkańcom — zauważa Czereszka.
Czytaj więcej: Trzy pokolenia Sare Roma. Kwikowie z zespołem ożywiają społeczność
Pamiętajmy o bezpieczeństwie
W imprezie — po raz pierwszy jako mer rejonu wileńskiego — uczestniczył również Robert Duchniewicz.
— To bardzo udana impreza i na pewno wszyscy doceniamy w takich dniach, jak dobrze potrafią działać nasze ośrodki kultury. Na pewno rejon wileński ma ogromny potencjał pod względem wydarzeń kulturalnych, działa w nim wiele zespołów, które reprezentują różne style muzyczne, także te nowoczesne i to bardzo cieszy. Nie oznacza to jednak, że nie mamy nad czym pracować, wręcz przeciwnie, jest wiele do zrobienia — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu”.
Według mera najwięcej braków podczas imprezy zauważył w dziedzinie bezpieczeństwa.
— W tej imprezie po raz pierwszy brałem udział nie tylko jako mer, ale także jako ojciec. Odkąd urodziła się moja córka, patrzę zupełnie inaczej na kwestie zapewnienia bezpieczeństwa podczas różnych wydarzeń. Niestety, wśród bawiącego się tłumu widziałem niemało osób nietrzeźwych. Tuż obok kilkuletnich dziewczynek, które bawiły się przy scenie, stali panowie, którzy — ze względu na alkohol — zupełnie nie kontrolowali swoich zachowań. To było nie tylko nieprzyjemne, ale również niebezpieczne. Rozmawialiśmy już o tym i jestem pewien, że w czasie kolejnych imprez porządkowi będą szybciej i bardziej zdecydowanie reagować w takich sytuacjach. Ja nie jestem zwolennikiem prohibicji, ale nie możemy przymykać oka na takie sytuacje — mówi Duchniewicz.
Mocna strona rejonu
Robert Duchniewicz nie ma wątpliwości, że właśnie kultura jest obszarem, w którym rejon wileński może się bardzo dynamicznie rozwijać.
— Mamy doświadczonych pracowników w tym obszarze, dużą sieć domów kultury, zespoły. Ale jest też obszar, którego nadal nie wykorzystaliśmy. Mamy sieć pięknych dworów: Pikieliszki, Mejszagoła czy Glinciszki, które jesienią będą oddane do użytku po remoncie. To miejsca, które świetnie nadają się do organizacji koncertów czy wystaw, które będą bardzo atrakcyjną propozycją nie tylko dla mieszkańców rejonu wileńskiego, ale również gości. Myślę, że w niedalekiej przyszłości rejon wileński mógłby postarać się np. o własny, profesjonalny festiwal muzyczny, który może być kulturalną wizytówką rejonu — zauważa mer.
Tymczasem WOK w Rudominie przygotowuje się do kolejnych imprez, a więc letnich obozów dla dzieci oraz uroczystego koncertu na zakończenie lata.
Czytaj więcej: Życie kulturalne w rejonie wileńskim wre