
„Nie ma już więcej sił cierpieć tego, co wyprawiają z nami władze. Okradli nas z ziemi naszych ojców i dziadów, a teraz zabrali się za zamykanie naszych szkół. Pozostaje jedyne wyjście, żeby oni nas usłyszeli, to wyjść na ulice” — mówi zdesperowana Łucja Kuczyńska, która, jak jeszcze około 2000 Polaków oraz innych mieszkających w Wilnie przedstawicieli mniejszości narodowych, przyszła na wiec pod gmachem wileńskiego samorządu. Akcję protestacyjną przeciwko dyskryminacji mniejszości narodowych oraz polityce socjalnej władz zorganizowała Akcja Wyborcza Polaków na Litwie.
Konserwatyści, którzy stanowią obecnie trzon koalicji rządzącej zarówno w rządzie Litwy, jak i stołecznym samorządzie zamierzają przeprowadzić na szeroką skalę reorganizację szkół, co w rzeczywistości, jak twierdzą przedstawiciele polskiej społeczności na Litwie, będzie oznaczało likwidację wielu szkół średnich z polskim językiem nauczania.
Jeżeli projekt zostanie zrealizowany, to z obecnych ponad 100 szkół polskich na Wileńszczyźnie zostanie około 60, a w Wilnie z siedmiu średnich szkół polskich — pozostaną zaledwie dwie.
„To jest absolutnie nienormalne, że władze miasta przeprowadzają tą tak zwaną reorganizację bez konsultacji ze społeczeństwem” — powiedział wicestarosta 7-osobowej frakcji AWPL w stołecznej Radzie samorządu Jarosław Kamiński. Pod reorganizację mają trafić również szkoły rosyjskie, więc, jak powiedział do zebranych Kamiński: „Wszystko, co uda się osiągnąć w obronie polskich placówek oświatowych będzie dotyczyło również szkół rosyjskich”.
Wesprzeć Polaków w Wilnie przybyli również rodacy z rejonu wileńskiego. Jak powiedział „Kurierowi” dyrektor Szkoły Sportowej Rejonu Wileńskiego Marian Kaczanowski: „Jeśli poddamy się w Wilnie, to już w najbliższym czasie podobny los będzie czekał również polskie szkoły w rejonach wileńskim i solecznickim.
A co stanie się z nami, Polakami na Wileńszczyźnie, a to samo, co z Polakami w Kownie.
Dzisiaj ich tam po prostu prawie nie ma — zostali totalnie zlituanizowani”.

Przed wojną Polacy stanowili ponad 2 proc. mieszkańców Kowna. Jednak po wojnie, na skutek tego, że nie pozwolono na otwarcie w tym mieście szkół z polskim językiem nauczania, Polacy stanowią zaledwie 0,4 proc. mieszkańców tego miasta.
Na zakończenie wiecu przyjęto rezolucję, w której żądano, oprócz wstrzymania reorganizacji szkół, niezwłocznego wstrzymania podnoszenia opłat za przedszkola, dzierżawę mieszkań socjalnych, ceny za wodę i ogrzewanie, zachowania istniejącej sieci szkół sportowych, zwrotu ziemi.
Frakcja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie w Radzie stołecznej zainicjowała kampanię zbierania podpisów w celu obalenia mera, konserwatysty Viliusa Navickasa. Opowiedziało się za tym już 19 radnych. Do zdymisjonowania mera potrzeba co najmniej 26 głosów w 51-osobowej Radzie.