
Jeszcze nie ucichły echa skandalu z remontem schodów wiodących do kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej, a już głośno wokół innej słynnej wileńskiej świątyni — kościoła pod wezwaniem św. Piotra i Pawła. Po interwencji Państwowej Inspekcji ds. Budownictwa i Planowania przy Ministerstwie Środowiska zostały wstrzymane nielegalne prace na przykościelnym terenie.
— Żadnego problemu tu nie widzę. Uporządkowaliśmy teren przy kościele, za swoje skromne środki odbudowaliśmy część domku, który znajduje się w pobliżu kościoła, na ulicy Antakalnio 3 i należy do parafii. Na miejscu starej, rozsypującej się przybudówki zbudowaliśmy garaż. Niestety, zawsze się znajdzie jakiś „życzliwy” parafianin niezadowolony ze stanu rzeczy. Znalazł się i tym razem, na skutek czego anonimowo zostaliśmy zaskarżeni do urzędu — powiedział „Kurierowi” Edvardas Ridzikas, ksiądz proboszcz słynnego i drogiego sercom wielu wilnian kościoła na Antokolu.
Duchowny zapewnia, że wszystkie prace budowlane, podczas których odbudowano część domku oraz zbudowano garaż, zostały sfinansowane nie przez jakiegoś tajemniczego sponsora lub sponsorów, a ze zgromadzonych datków parafian.
Ksiądz proboszcz jednak przyznaje, że wybudowany od nowa garaż (w którym, jak zapewnia, mieści się obecnie kościelne pomieszczenie pomocnicze), został zbudowany bez zezwolenia Państwowej Inspekcji ds. Budownictwa i Planowania.
Podobnego zezwolenia również zabrakło na rekonstrukcję domku.
— Jeżeli decyzja sądu zapadnie nie na naszą korzyść i każą nam zburzyć te budowle, wówczas odwołamy się do sądu wyższej instancji — powiedział Ridzikas.
Prawnik, który na rozprawie sądowej reprezentował parafię, zaznaczył, że w ostateczności sprawa może trafić do Sądu Konstytucyjnego. Mimo to argumenty księdza proboszcza i prawnika, który reprezentuje parafię, urzędnikom z Inspekcji wyglądają na nieprzekonywujące.
— Parafia żadnego pozwolenia na prace budowlane nie miała. Jak nie miała, to nie trzeba było budować. Musieliśmy więc interweniować. Domagamy się zburzenia nielegalnych budowli — powiedział nam Darius Babickas, rzecznik prasowy Inspekcji ds. Budownictwa.
Tymczasem skandal o nielegalne prace budowlane, który wybuchł po interwencji Inspekcji ds. Budownictwa, dla urzędników innej państwowej instytucji — departamentu ds. Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury Litwy — jest prawdziwą nowiną.
— Wiem tylko to, co na temat interwencji Państwowej Inspekcji ds. Budownictwa i Planowania w sprawie budowy przy kościele św. Piotra i Pawła przeczytałam w prasie. Ale uważam, że szef naszego stołecznego działu będzie wiedział więcej — powiedziała nam Diana Varnaitė, dyrektorka departamentu Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury Litwy. Tymczasem, gdy udało nam się skontaktować się z kierownictwem wileńskiego wydziału, którego głównym zadaniem jest ochrona i opieka nad historycznymi zabytkami, okazało się, że i Rimantas Bitinys, kierownik stołecznej placówki departamentu, również uskarża się na brak informacji.
— Nikt nas nie powiadomił o tej sprawie, więc niczego nie wiemy. Z tego, co wiem, nikt z naszych pracowników w kościele w tej sprawie nie był i niczego nie sprawdzał. Czy będziemy coś robić w tej sprawie — zależy od rozwoju dalszej sytuacji — powiedział „Kurierowi” Bitinys.