
Prokurator z Prokuratury Generalnej Redas Savickas, jeden z prowadzących śledztwo w sprawie śmierci Kedysa, ostrzega, że rodzina Kedysa przekonana w tym, że został on zamordowany, może niebawem być niemile zaskoczona wynikiem śledztwa.
Tymczasem szef Savickasa — pełniący obowiązki prokuratora generalnego, Raimondas Petrauskas — w rozmowie z telewizją LNK nie wykluczył, że Kedys mógł być zamordowany.
Zaraz po znalezieniu zwłok, jak później okazało się — Drąsiusa Kedysa, od października ubiegłego roku poszukiwanego w sprawie podwójnego zabójstwa w Kownie, prokuratorzy wykluczali wersję o zabójstwie Kedysa. Swoją wiedzę opierali o wniosek ekspertów, którzy po zbadaniu, w tym tomograficznym, zwłok Kedysa ustalili, że Kedys zmarł na skutek udławienia się swoimi wymiocinami. Biegli ustalili też wysoką koncentrację alkoholu we krwi denata. Pośrednio ten wątek upojenia alkoholowego oraz przypadkowa śmierć Kedysa miała potwierdzać znaleziona obok jego ciała butelka po wódce. Rodziny Kedysa nie przekonało, że podana przez biegłych oficjalna wersja śmierci Kedysa jest prawdziwa. Bliscy Kedysa są bowiem przekonani, że został on zamordowany.
Wcześniej prokurator Petrauskas odrzucał podejrzenia rodziny. Mówił, że nie ma pojęcia, komu śmierć Kedysa byłaby potrzebna. Dziś Petrauskas, po kolejnych ekspertyzach i przesłuchaniach świadków, w tym bliskich Kedysa, a konkretnie jego wujka, w pobliżu którego domu zostały odkryte zwłoki, dopuszcza możliwość, że Kedys został zamordowany, jak wcześniej jeszcze mówił „bo ktoś w końcu musiał jego ciało zakopać”.
„Weryfikujemy wszystkie wersje, począwszy od nieszczęśliwego wypadku oraz kończąc na przypuszczeniach, że mógł on być zamordowany”, — powiedział w telewizji prokurator Petrauskas. Zaznaczył jednak, że zanim śledztwo nie dysponuje ostatecznymi wynikami ekspertów, za podstawową wersję przyczyny śmierci Kedysa, jest brana opinia biegłych — śmierć na skutek uduszenia się zawartością żołądka.
Tymczasem bliscy Drąsiusa Kedysa nie wierzą w tę wersję i nie tracą nadziei na wyjaśnienie wszystkich okoliczności śmierci „ojca–mściciela”. W ubiegłym tygodniu matka Kedysa, Laimutė, otworzyła specjalne konto bankowe, na którym będą zbierane środki z całego świata. Jak zapowiedziała Laimutė Kedienė, zebrane środki będą wykorzystane na walkę o prawdę w sprawie śmierci jej syna oraz na walkę ze skorumpowanym systemem chroniącym pedofilów, z którymi walkę zapoczątkował jej syn. Kedienė oraz jej rodzinę w tej walce będzie wspierał powołany ruch społeczny „Szlak Drąsiusa Kedysa“, którego głównym hasłem jest „Za Litwę bez pedofilów!”.
A tymczasem w miejscu, gdzie nad brzegiem rzeki w rejonie kowieńskim znaleziono zwłoki Drąsiusa Kedysa, nie gasną znicze. Miejsce to usłane jest kwiatami i wieńcami. W tym tygodniu pojawiły się tu też dwa duże dwumetrowe dębowe krzyże. Jeden z nich postawiła Neringa Venckienė, siostra Kedysa. Fundator drugiego nie jest znany. Na krzyżu umieszczono Mękę oraz wyryto czarnego koloru napis: „Tu został zamordowany Drąsius Kedys”.