Telewizja Bałtycka (BTV) zapewnia, że nie ma zagrożenia wyłączenia sygnału retransmitowanej TVP Polonia, zaś otrzymane zezwolenie Litewskiej Komisji Radia i Telewizji na tymczasowe przerwanie nadawania sygnału jest zabezpieczeniem się przed ewentualną odmową strony polskiej prolongowania umowy retransmisyjnej.
Wczoraj „Kurier Wileński” informował, że termin tej umowy między BTV i TVP S.A. wygasł z dniem 1 lipca br., zaś na rok następny umowa nie została jeszcze podpisana. Telewizja Bałtycka zakłada, że umowa wcześniej czy później zostanie podpisana przez stronę polską, lecz na wszelki wypadek, gdyby stało się inaczej, BTV chce zabezpieczyć się przed możliwymi stratami.
— To pozwolenie na wyłączenie sygnału jest zabezpieczeniem się przed stratami finansowymi, na wypadek, jeśli strona polska zrezygnuje z retransmisji programu TVP Polonia. Na razie jednak nie mamy takich sygnałów ze strony polskiej, toteż program ten jest i będzie nadawany — zapewnił nas wczoraj Laimis Danis, rzecznik Telewizji Bałtyckiej. Wyraził też nadzieję, że umowa z Telewizją Polską zostanie w najbliższym czasie przedłużona.
— Co roku mamy ten sam problem, ale wynika on z utrudnień w komunikacji, bo Telewizja Polska jest bardzo dużą instytucją, więc nie zawsze wszystko idzie składnie w naszych rozmowach — wyjaśnia Danis.
Jak już pisaliśmy wczoraj, redakcja „Kuriera” zwróciła się do TVP S.A. z pytaniem w sprawie przedłużenia umowy o retransmisji TVP Polonia na Litwie, jak też z prośbą o podanie ewentualnej decyzji w sprawie uruchomienia TVP Wilno, co było w ubiegłorocznych planach polskiego nadawcy publicznego. W ubiegłym roku Zarząd TVP powołał nawet specjalną komisję do zbadania możliwości rozpoczęcia transmisji na Litwie TVP Wilno. Niestety ani przedwczoraj, ani wczoraj do czasu oddania materiału do druku, redakcja „Kuriera” nie otrzymała odpowiedzi na wysłane zapytania.