Litwa przynajmniej za kadencji obecnego Sejmu, która upływa jesienią 2012 roku, nie pozwoli na pisownię polskich nazwisk po polsku, czego od 20 lat domagają się miejscowi Polacy. Takie przekonanie wyraził w wywiadzie radiowym Darius Semaška, główny doradca prezydent Litwy Dali Grybauskaitė ds. polityki zagranicznej.
„Sejm już podął decyzję w tej sprawie i wątpliwie czy Sejm w takim składzie zechce tu coś zmieniać” — rozwiał nadzieję litewskich Polaków na rychłe rozwiązanie kwestii pisowni polskich nazwisk w formie oryginalnej doradca litewskiej prezydent. Semaška również ostro skrytykował starania władz Polski, by pomóc rodakom na Litwie w rozwiązaniu tego problemu. „Polskie nawoływania, a nawet naciski są szkodliwe i na pewno nie pomagają trwającej w tej sprawie dyskusji, a być może nawet nastawiają nieracjonalnie przeciwko temu niektórych decydentów na Litwie” — mówił Semaška.
Jednocześnie prezydencki doradca przyznał, że kwestia pisowni nielitewskich nazwisk w formie oryginalnej wcześniej czy później powinna być rozwiązana. „Mówiąc o sednie sprawy obecne reglamentowanie jest niedobre, ono pogwałca prawa obywateli Litwy i kiedykolwiek do tej sprawy trzeba będzie wrócić” — uważa doradca.
Jednym z głównym powodów, dlaczego to musi nastąpić, doradca nazwał pogwałcenie praw Litwinek, których nazwiska po wyjściu za mąż za obcokrajowców zniekształca się w litewskich dokumentach.
Polacy, którzy stanowią ponad 6 proc. mieszkańców Litwy, już od 20 lat domagają się, aby ich nazwiska w litewskich dokumentach oficjalnych były pisane po polsku. W kwietniu tego roku Sejm Litwy odrzucił projekt ustawy pozwalającej na takie rozwiązanie.
R. M.