
„Tylko po latach człowiek rozumie, jak wspaniałe są szkolne chwile… Szkoło kochana! Zostań w pamięci oazą wiedzy, spokoju i radości… Pozwól kolejnym pokoleniom przeżyć te wspaniałe chwile w swych macierzystych murach!”, „… z dumą stwierdzamy, że uczymy się w szkole, którą kochamy!”. „…Spędzam tu najwspanialsze chwile. Chodzę do mojej ukochanej »budy« bardzo chętnie, bo tu są przyjaciele, tu teatr, chór, nie wyobrażam sobie życia bez tego wszystkiego…” — te ciepłe słowa piszą o swojej szkole w Lazdynai jej uczniowie w wydanym z okazji 40-lecia placówki kalendarzu.
Zapewne niejedno ciepłe słowo o tej polsko-rosyjskiej szkole średniej w wileńskich Leszczyniakach padnie również podczas dzisiejszej uroczystej akademii z okazji tego chlubnego jubileuszu. A te wzruszające słowa napisane przez uczniów, jak mówi dyrektor szkoły Maria Klimaszewska, są największą i najlepszą pochwałą dla każdego pracującego w tej szkole pedagoga…
Szkoła Średnia nr 36 z rosyjskimi klasami i polskimi początkowymi wyrosła wśród nielicznych jeszcze wtedy bloków mieszkalnych w nowej dzielnicy Lazdynai. Dzisiejszy, niedawno wyremontowany na zewnątrz z funduszy europejskich, budynek już mniej przypomina ten z lat siedemdziesiątych, kiedy tu filmowano niektóre sceny z bardzo popularnego w latach sowieckich filmu dla dzieci „Przygody Elektronika”…

Szkołę okala przestronne podwórze. To tu na początku tygodnia jubileuszowego, zaraz po Mszy św. w pobliskim kościele pw. św. Jana Bosko — którą tradycyjnie w szkole rozpoczynają się wszystkie uroczystości i święta — zgromadzili się wszyscy uczniowie i nauczyciele, żeby… objąć ukochaną „budę” i posadzić drzewko, które będzie rosło i wypuszczało nowe gałęzie jak szkoła wypuszcza w życie nowych absolwentów. Dzisiejsza uroczystość uwieńczy jubileuszowy tydzień.
— Chcemy wszyscy wspólnie się cieszyć. Cały ten tydzień poprzedzający uroczystość był jubileuszowy. Na piątkową uroczystość zaprosiliśmy wielu honorowych gości — polityków, przyjaciół naszej szkoły, ludzi, którzy nas stale wspierają, byłych dyrektorów, nauczycieli. Wystąpią nasi uczniowie — nie tylko obecni, ale i byli. Wszyscy będą mieli okazję obejrzeć film o historii szkoły — uchyla rąbka tajemnicy w rozmowie z „Kurierem” Maria Klimaszewska, która kieruje szkołą od 2008 r.
Przejęła to stanowisko po Feliksie Biczajewie. Kierował szkołą od 1997 r. i był trzecim z kolei dyrektorem tej placówki. Pierwszą dyrektorką była Tamara Kavaliauskienė. Kierowała szkołą aż do 1990 r. Potem to stanowisko objął Ryszard Suchocki.
W 1971 r. powstała jako szkoła litewska. Po 2 latach utworzono tu również klasy rosyjskie. Polskie klasy pojawiły się dopiero w 1988 r. Szkoła funkcjonowała jako polsko–rosyjska. Początkowo polskie dzieci miały tu możliwość pobierania nauki tylko w klasach początkowych. A w 1991 roku, dzięki staraniom ówczesnego dyrektora Ryszarda Suchockiego i wicedyrektorki Haliny Muraszkinej, powstała pierwsza polska piąta klasa. W następnym roku pojawiły się już klasy szóste. W tych latach było ok. 100 uczniów. Szkoła powoli się rozrastała i w roku 2001 w jej murach już się uczyło ponad 300 dzieci.
W 1999 r. szkołę opuściła pierwsza polska promocja. Liczyła 13 osób, a wychowawczynią była Wanda Iszoro.
Jak opowiada nam dyrektor Klimaszewska, która a propos sama jest absolwentką szkoły i której dzieci tu też się uczą, były lata, gdy szkoła liczyła ponad 1 000 uczniów. Dziś tu się uczy 575 dzieci, w tym — 205 w pionie polskim. Ale jest liczna klasa maturalna — aż 29 osób. Wychowawczynią jest Diana Markiewicz.
— Nasi uczniowie dojeżdżają z różnych dzielnic, nie tylko z Lazdynai. Cieszy, że wybierają naszą szkołę, mimo że mają bliżej inne. To dla nas najwyższa pochwała! — cieszy się wicedyrektor Regina Abłom.

Obecne grono pedagogiczne to 83 nauczycieli. Mają lekcje zarówno w polskich jak i rosyjskich klasach. Dyrektor wróciła do swojej szkoły zaraz po studiach. Najpierw jako nauczycielka chemii, potem została wicedyrektorem i przed trzema latami — dyrektorem. Jak mówi, to, że pracuje w szkole, którą ukończyła, tylko pomaga jej w pracy.
— Znałam te wszystkie kąty jeszcze jako uczennica, dlatego wiem, na co zwrócić uwagę jako nauczycielka — śmieje się i dodaje z powagą: „Dla mnie to drugi dom rodzinny. Całe moje życie jest związane z tą szkołą. Bardzo mi pomaga w pracy to, że dobrze znam i cenię ludzi, z którymi pracuję”.
Jak mówi, jednakowo ceni wszystkich nauczycieli i trudno jest kogoś wyróżnić, bo każdy z nich jest oddany swojej pracy i często po godzinach pracy zostaje w szkole. Jak na przykład wicedyrektor Regina Abłom, która uczy także matematyki.
— Można powiedzieć, że mieszka w szkole — żartuje dyrektor. — Mieszka nieopodal i jest w szkole na każde zawołanie uczniów, którzy nieraz przychodzą tu nawet w soboty, kiedy się przygotowują do jakiegoś święta. Uczniowie bardzo ją lubią, bo mogą w każdej sprawie się do niej zwrócić — nigdy nie odmówi pomocy i zawsze posłuży radą.
Sporo się udziela uczniom polonistka Jolanta Kuźmicka, która pracuje od 1995 r. Przygotowuje również dzieci do konkursów recytatorskich. Dyrektor z dumą opowiada o tegorocznym osiągnięciu uczniów: „Mamy trzech laureatów tegorocznego, VIII konkursu recytatorskiego „W kręgu poetów wileńskich”.
Nie liczy spędzanych w szkole godzin również Diana Boguszko, nauczycielka muzyki, która pracuje tu od 1989 r. Sama jest absolwentką tej placówki, w tej szkole pracowała również jej mama.

Dzięki jej staraniom i żmudnej pracy w szkole powstał zespół pieśni „Serduszka”, do którego uczęszczają zarówno młodsi jak i starsi uczniowie. Zespolacy uczestniczą nie tylko w republikańskich konkursach piosenek, ale również międzynarodowych.
— Potrafi odnaleźć w dziecku talent i go rozwinąć. Nie wiem jak ona to robi! — jest pełna podziwu wicedyrektor Regina Abłom.
Działa tu też studium taneczne pod kierunkiem choreografów Walentyny Dubowskiej i Jany Niewierowicz. Kolejna chluba szkoły — teatrzyk amatorski „Twardy orzeszek”. Kieruje nim nauczycielka języka angielskiego Diana Markiewicz, która pracuje w tej szkole od 1996 r.
— Nasz teatrzyk stale zdobywa jakieś nagrody, wyróżnienia. A uczniom daje więcej niż tylko samą grę na scenie. Pani Diana potrafi dzieciom od najmłodszych lat zaszczepić miłość do sceny i poprzez grę aktorską nauczyć angielskiego, bo wystawia również spektakle po angielsku — opowiada dyrektor i dodaje, że nauczycielka posiada rzadką umiejętność znalezienia wspólnego języka z każdym dzieckiem. Pamiętają o niej również byli uczniowie. Tak rozkochała ich w sztuce, że noszą się z zamiarem stworzenia teatru absolwentów, bo, jak mówią, bardzo im brakuje w życiu codziennym sceny.
Dyrektor może o nauczycielach mówić godzinami. Wspólnie starają się stworzyć dla uczniów ciepłą atmosferę w szkole. Dbają o to również energiczne nauczycielki klas początkowych, które starają się stworzyć dla tych najmniejszych uczniów, jeszcze nieśmiało przekraczających próg szkoły, przyjazną atmosferę.
— Stosują nowoczesne metody nauczania, a to, że potrafią być dla dzieci tymi starszymi koleżankami, sprawia, że dzieci chętnie idą do szkoły — nie szczędzi słów pochwały dyrektor.

Uczniowie, bardzo często również z rodzicami, uczestniczą we wszystkich świętach szkolnych, których nie brakuje, bo w szkole pieczołowicie pielęgnuje się wszystkie tradycje. Tradycją się stały również wspólne rekolekcje adwentowe i wielkanocne.
— Uczestniczymy w nich całą szkołą. Ściśle współpracujemy z naszym proboszczem — ks. Jackiem Paszendą. Mamy wspólne łamanie się opłatkiem i śpiewanie kolęd. Ostatnio do nas dołączają również uczniowie klas rosyjskich — opowiada o tradycjach szkoły pani Klimaszewska.
Już jako tradycję można też określić uczestnictwo szkoły w różnych projektach, również międzynarodowych.
— W tym roku otrzymaliśmy nominację w projekcie „Drąsinkime ateitį”. W jego ramach odbywają się spotkania obecnych uczniów szkoły z byłymi. Absolwenci opowiadają o swoich osiągnięciach po ukończeniu szkoły, udzielają porad uczniom. Uczestniczymy również w projektach międzynarodowych. Współpracujemy z łódzkim Gimnazjum im. A. Mickiewicza. Młodzież w ramach tej współpracy uczestniczy w różnych programach edukacyjnych — mówi dyrektor.
Zapytana, jakie najpilniejsze potrzeby ma obecnie szkoła, mówi, że przede wszystkim duży okalający budynek teren potrzebuje ogrodzenia, a szkoła wewnątrz — remontów. Niestety, na wszystko brakuje na razie środków. Jednak dyrektor cieszy się z tego, co się udało zrobić.
— Dzięki wicemerowi Wilna Jarosławowi Kamińskiemu udało się pozyskać środki na odnowienie budynku zewnątrz. Wyremontowaliśmy aulę i dzięki kierownikowi wydziału konsularnego ambasady RP w Wilnie otrzymaliśmy do niej nowe krzesła. Już dobiega końca remont sanitariatów — wylicza dyrektor i dodaje: „Pomaga nam wielu życzliwych ludzi, dzięki którym nasze dzieci mają lepsze warunki do nauki. My zaś staramy się, żeby w tych murach panowała ciepła i przyjazna atmosfera”.