
W Sejmie we wtorek był omawiany projekt ustawy, zainicjowany przez przewodniczącą parlamentu Irenę Degutienė. Ustawa miałaby surowiej niż obecnie, reglamentować działalność posłów następnej kadencji.
Najwięcej uwagi w projekcie zwrócono na zatwierdzenie terminu urlopu wypoczynkowego i zakaz samodzielnego wynajmu samochodów, na co obecnie wydaje się sporą część pieniędzy, przeznaczonych na działalność parlamentarną. Przewidziano także wiele innych ograniczeń.
Projekt tej ustawy wywołał wiele dyskusji wśród parlamentarzystów. Jedni z entuzjazmem przyjmują zmiany, inni zaś są sceptycznie nastawieni. Do tych sceptyków można zaliczyć posła Jarosława Narkiewicza, który w rozmowie z „Kurierem” podał swoje wytłumaczenie entuzjazmu kolegów z Sejmu.
― Ograniczeń już mamy sporo, więc nie widzę potrzeby takiej ustawy. Widzę zaś w całej tej sprawie banalne, polityczne rozgrywki. Ostatnio pogląd społeczeństwa na posłów jest przesadnie negatywny i krytyczny. Obawiam się nawet, że sprawa reglamentującej parlamentarzystów ustawy może być próbą odwrócenia uwagi społeczeństwa od tematów ważniejszych i aktualnych, a w tym też tematu mniejszości narodowych. Jest to gra, w której kogoś chcą pokazać dobrym, a kogoś ― złym ― mówił poseł Narkiewicz.
Podobną opinię wyraził też poseł Michał Mackiewicz.
― Poważnie tego nie traktuję, bo w razie przyjęcia tej ustawy, życie społeczeństwa nie zmieni się ani w lepszą, ani w gorszą stronę. W ogóle sądzę, że ten projekt powstał jako element przedwyborczej gry politycznej. Osoby, które chcą się przypodobać się wyborcom, mówią o tym, że mamy nie wiadomo jakie przywileje ― mówił poseł Mackiewicz. ― Śmiesznie to wygląda, bo krzyczą, że chcą prawnie ograniczyć sami siebie, czyli być świętszymi od papieża. Wątpię, że na przykład wynajem samochodów po przyjęciu ustawy będzie kosztował mniej, bo pojawi się wiele innych kosztów. A więc dla kogo to jest wygodne?
W projekcie ustawy przewidziane jest, że urlopy posłów będą mogły trwać nie dłużej niż 45 dni w roku. Urlopy
wypoczynkowe będą zakazane w czasie sesji sejmowych, a urlopy macierzyńskie i ojcowskie nie będą mogły trwać dłużej niż sześć miesięcy.
W projekcie istnieje też propozycja przywrócenia starego porządku, gdy kancelaria parlamentu kupowała samochody dla posłów. Z kolei sami deputowani nie mogliby już wypożyczać aut.
Jak dowiedzieliśmy się projekt ustawy zakłada większe ograniczenie wydatków, dotyczących działalności parlamentarnej. Dla posłów, którzy nie mają mieszkań w Wilnie, mają być one wynajęte. Jednak posłowie sami będą płacić za usługi komunalne.
Uściślono też w jakim wypadku poseł nie otrzyma należnego dotychczas wynagrodzenia.
Parlamentarzysta, który — bez ważnej na to przyczyny — nie będzie uczestniczył w plenarnym posiedzeniu sejmowym, nie otrzyma wynagrodzenia za ten dzień.
W projekcie ustawy przewidziano też, że parlamentarzyści nie będą mogli prowadzić wykładów i brać udziału w komercyjnych programach telewizyjnych, nawet jeżeli nie otrzymają za to wynagrodzenia.