Premier David Cameron chce zabrać emigrantom, głównie z Europy Wschodniej, świadczenia na dzieci pozostawione w kraju zamieszkania ich rodziców.
Według „Migration Watch”, brytyjskiej organizacji zajmującej się monitoringiem emigracji, problem może dotyczyć około 40 tys. dzieci, w tym ponad 25,5 tys. dzieci polskich emigrantów oraz 1 772 dzieci litewskich rodziców. Zamiary brytyjskiego premiera pozbawienia polskich beneficjentów zasiłków na dzieci wywołały oburzenie polskiej opinii publicznej, a premier Donald Tusk poruszył ten problem podczas spotkania w tym tygodniu w Londynie ze swoim brytyjskim kolegą.
Według doniesienia z Downing Street 10, rezydencji brytyjskiego szefa rządu, podczas rozmowy w kwestii swobody przepływu osób w ramach Unii Europejskiej, David Cameron powtórzył swoje zdanie, iż brak okresu przejściowego, zanim doszło do otwarcia brytyjskiego rynku pracy dla imigrantów z nowych krajów unijnych, w tym też z Polski, było błędem.
Tusk zaznaczył, że rząd brytyjski ma pełne prawo do tworzenia przepisów dla żyjących na terytorium Wielkiej Brytanii, podkreślił jednak, że nie godzi się na sformułowanie o Polakach użyte przez Camerona.
Brytyjski premier nazwał otwarcie granic dla Polaków błędem, a uzasadniając zmiany w polityce socjalnej powiedział, że Polacy w Wielkiej Brytanii nadużywają przywilejów.
— Nikt nie ma prawa wskazywać Polaków jako grupy, która czegoś nadużywa. Nie będzie zgody na to, żeby były to przepisy stygmatyzujące jakaś konkretną grupę, w tym Polaków — oświadczył Tusk. Dodał też, że Polska nigdy nie zgodzi się na żadne zmiany w prawie europejskim, które pogarszałyby sytuację jakiejkolwiek grupy emigrantów.
Podczas spotkania premierów, które odbyło się na życzenie Camerona, ustalono, że Polska i Zjednoczone Królestwo będą współpracować nad usprawnieniem mechanizmów kontroli w taki sposób, by wewnętrzna migracja w Unii Europejskiej nie była zagrożeniem dla bezpieczeństwa wspólnoty i poszczególnych państw.
Na wypady brytyjskiego premiera odreagował również polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Ocenił on plany Camerona jako dyskryminujące Polaków, podkreślając przy tym, że są oni brytyjskimi podatnikami. Tymczasem na Litwie brak jakiejkolwiek reakcji na działania brytyjskiego rządu, mimo że problem dotyczy również ponad 200 tys. litewskich emigrantów w Wielkiej Brytanii.
„Ubolewam. Jak dotąd rząd Litwy nie zabrał głosu ws. zmiany poglądów W. Brytanii wobec pracujących i otrzymujących w tym kraju gwarancje socjalne emigrantów z Litwy” — napisał na Twitterze były minister spraw zagranicznych, poseł Audronius Ažubalis.
W rozmowie z „Kurierem” Ažubalis powiedział, że Litwa powinna jednoznacznie wspierać Polskę w działaniach przeciwko planom zmiany brytyjskiej polityki emigracyjnej.
— Widzimy, że jak na razie Polska jest samotna w swoich działaniach, więc nasza solidarność w tej sprawie jest konieczna zarówno jako wsparcie dla naszego partnera, jak też jako działanie w sprawie dotyczącej ponad 200 tys. naszych obywateli w Wielkiej Brytanii — powiedział Ažubalis. Jego zdaniem, Polska i Litwa razem miałyby większą wagę przeciwstawiając się planom brytyjskiego premiera.
— Bo dwa głosy, to nie jeden. A być może później dołączą też inne kraje — zauważył były szef litewskiej dyplomacji. Dodał też, że wobec reakcji litewskiego rządu już w przyszłym tygodniu poruszy tę sprawę na posiedzeniu sejmowego Komitetu Spraw Zagranicznych. Zdaniem Ažubalisa, Komitet powinien upoważnić resort opieki socjalnej i MSZ, w tym też placówkę dyplomatyczną w W. Brytanii do aktywnych działań w obronie interesów litewskich emigrantów.
— Inaczej samotny polski głos w tej sprawie może nie zadziałać na forum Unii Europejskiej — argumentuje były szef litewskiej dyplomacji.
Swoje argumenty mają też Brytyjczycy. Według tamtejszych polityków, brytyjski system świadczeń socjalnych powodował, że W. Brytania stała się rajem dla osób żyjących z zasiłków. Jak podaje „Migration Watch”, badania wykazały, że aż 37 proc. emigrantów z Unii żyjących z brytyjskich zasiłków nigdy nie pracowało nie tylko w W. Brytanii, ale też kraju w swojego pochodzenia. Tymczasem we Francji, czy też Niemczech, odsetek takich emigrantów jest o połowę mniejszy.
„Oznacza to, że brytyjski system świadczeń socjalnych wręcz zachęca do zasiłkowej emigracji do W. Brytanii” — czytamy w analizie „Migration Watch”.
LICZBA DZIECI SPOZA W. BRYTANII OTRZYMUJĄCYCH ZASIŁKI
Kraj Liczba dzieci
Polska……….25 659
Irlandia………..2 609
Francja……2 003
Słowacja……..1 881
Litwa……1 772
Hiszpania…..1 275
Łotwa……1 117
Niemcy….641
Holandia….379
Portugalia….364
Źródło: „Migration Watch”