W Unii Europejskiej rośnie polityczne znaczenie Polski, a w Warszawie — przekonanie o tym, że minister Radosław Sikorski powinien być następcą Catherine Ashton na stanowisku szefa dyplomacji UE, pisze magazyn dziennika „Corriere della Sera”.
W artykule na łamach magazynu „Sette” podkreślono, że „niedoceniana Polska mogłaby wnieść nową energię do Europy”.
Według autora tekstu Danilo Taino przeświadczenie o rosnącym znaczeniu Warszawy może znaleźć swój konkretny wyraz w nowych stanowiskach dla przedstawicieli Polski. Włoski publicysta ocenia, że nominacja dla szefa polskiego MSZ byłaby „znakomitym pomysłem” i sygnałem oraz przypomnieniem dla Rosji — i to w szczycie kryzysu ukraińskiego — że „granice Europy definitywnie zmieniły się od czasów zimnej wojny”.
Poza tym, zaznacza się na łamach magazynu, byłby to także wyraźny przekaz dla prezydenta Władimira Putina, że „Unia postanowiła wreszcie przeciwstawić się jego idei postsowieckiej Europy Wschodniej”.
Jako trzeci argument za kandydaturą Sikorskiego wymienia się uznanie dla bardzo wydatnego wkładu Warszawy w unijną politykę zagraniczną i nie tylko.
Magazyn „Sette” przedstawia Polskę jako jedno z nielicznych obecnie dynamicznych i innowacyjnych państw UE. Kraj ten „jest bardzo niedoceniany, a zarazem stanowi nadzieję, że Unia zdoła zrobić coś istotnego w następnych latach” — czytamy w artykule.
Na europejskim forum, w obliczu kryzysu krymskiego, „premier Donald Tusk i jego rząd, ale także cały kraj włącznie z opozycją, są wśród nielicznych, którzy nie zaostrzyli retoryki wobec Putina”, ale przystąpili do działania.
„Warszawa zaczęła pełnić przywódczą rolę w UE, również wobec niezdecydowanych Niemiec” — twierdzi włoski publicysta. Następnie pisze: „Nadszedł moment, by Europa uświadomiła sobie, że w jej środku jest kraj, który ma coś do powiedzenia i nie jest to retoryka biurokratycznej Europy, ale Europy z jasną ideą demokracji, interesu narodowego i ich obrony”.
„Nadszedł czas, aby Polacy zaczęli działać, aby zapewnić swemu krajowi rolę, jaka czeka nań także w UE, nie tylko w NATO, gdzie już są wśród najbardziej szanowanych europejskich członków” — konstatuje włoski magazyn.
PAP