Środowa niemiecka prasa widzi w decyzjach szefów dyplomacji państw NATO o zawieszeniu współpracy cywilnej i wojskowej z Rosją oznaki „renesansu wrogości” między Zachodem a Rosją, który może doprowadzić do rewitalizacji sojuszu.
Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO postanowili we wtorek zawiesić wszelką praktyczną współpracę cywilną i wojskową z Rosją oraz pogłębić współpracę z Ukrainą. Sojusz nie potwierdził wcześniejszych doniesień, że Rosja wycofuje swoje siły znad granicy z Ukrainą.
O „renesansie wrogości” pisze w związku z tym największy niemiecki dziennik opiniotwórczy „Sueddeutsche Zeitung” zaznaczając, że opinia, iż ostatnie decyzje NATO są jedynie „działaniami rutynowymi”, nie są zgodne z prawdą. „W rzeczywistości NATO po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny przemieszcza na Wschód sprzęt wojskowy – i to w przypadku eurofighterów nie taki znów banalny – z wyraźnym zamiarem odstraszenia Rosji” – ocenia komentator.
Sojusz Północnoatlantycki nie chce prowokować Moskwy, dlatego postulat Polski, by wysłać także wojska lądowe, nie zostanie zapewne spełniony. Sygnał jest jednak jasny: NATO jest gotowe do obrony wschodnioeuropejskich partnerów przed rosyjskimi atakami.
„Nie oznacza to, że stoimy w obliczu wybuchu wojny. Oznacza to jednak, że stosunki między NATO i Rosją zmieniły się dramatycznie. Wcześniej Rosja była już czymś w rodzaju partnera sojuszu. Teraz jest znów przeciwnikiem” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.
Zdaniem „Die Welt” agresywna polityka Rosji wybudziła z letargu obchodzące w tym roku 65. urodziny NATO. Autor komentarza zauważa, że sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen miał ostatnio problemy z uzasadnieniem potrzeby dalszego istnienia NATO. Wydawało się, że sojusz dojrzał do tego, by przejść na emeryturę – pisze „Die Welt”.
„Rosyjska agresja na Krymie działa na sojusz jak ożywiający zastrzyk ze środkiem na potencję. Niezależnie od tego, co Putin zrobi w przyszłości, po tym szoku NATO nie będzie mogło ograniczyć się do dotychczasowej polityki” – ocenia komentator.
„Trzeba będzie na nowo napisać analizy zagrożeń, plany operacji w Europie Wschodniej muszą zostać przerobione. Należy zwiększyć siłę odstraszania,(…) NATO stanie się znów sojuszem obronnym przeciwko Moskwie” – czytamy w „Die Welt”. Dzięki Putinowi mamy do czynienia z małym renesansem NATO – ocenia dziennik.
Wychodzący we Frankfurcie nad Odrą dziennik „Maerkische Oderzeitung” uznał za „zrozumiały” postulat ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o rozlokowaniu w Polsce wojsk lądowych NATO. „Po pierwsze, Polska była w przeszłości wielokrotnie okupowana i kontrolowana przez Moskwę. Po drugie, dziwne jest to, że Zachód właściwie zaakceptował aneksję Krymu” – wyjaśnia autor komentarza.
Zwraca uwagę, ze tocząca się w Niemczech dyskusja, czy w 1990 roku obiecano Rosji, że NATO nie przesunie się w kierunku wschodnim, obserwowana jest krytycznie w Polsce. „Jak by nie było, Polska zdecydowała się bez nacisków z zewnątrz na wejście do sojuszu” – zaznacza „MOZ”. Zdaniem gazety rząd Donalda Tuska sygnalizował dobitnie, że dąży do dobrych stosunków z Rosją. „Wobec braku odzewu (z Rosji) cierpliwość w Polsce jest znacznie mniejsza niż w Niemczech” – konkluduje komentator „MOZ”.
Jak pisze „Rhein-Zeitung”, nowej zimnej wojny nie da się uniknąć, jeśli Rosja – w odpowiedzi na wołanie o pomoc obywateli rosyjskich – podejmie w innym miejscu podobną akcję jak na Krymie. NATO niczego nie postanowiło w Brukseli, lecz dało wyraźnie do zrozumienia, że nie będzie dłużej przyglądać się rosyjskim akcjom. „To był strzał ostrzegawczy, choć jedynie pod postacią słów i gestów” – czytamy w „Rhein-Zeitung”.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)