Rok szkolny dla maturzystów kończy się w lipcu. Po skończonym w czerwcu wyczerpującym maratonie egzaminacyjnym (dla niektórych to oznaczało złożenie w krótkim czasie nawet 7 egzaminów) i ciągnącym się w nieskończoność oczekiwaniu na wyniki wreszcie nadchodzi czas otrzymania do ręki świadectwa ukończenia szkoły średniej, stanowiącym grubą kropkę, zamykającą rozdział szkolny. Potem już tylko ostatni szkolny akcent — bal maturalny, czyli wspólna szampańska zabawa do rana i — spotykanie świtu, czyli nowego rozdziału życia. Jak świętują maturzyści ten przełomowy dzień swego życia i wkroczenie w dorosłość?
Uczniowie wileńskiego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza na uroczystość wręczenia świadectw dojrzałości udadzą się do Ratusza na stołecznej Starówce.
— Ratusz jest w bezpośredniej bliskości od naszej szkoły — mówił dyrektor Gimnazjum Czesław Dawidowicz. — O wyborze miejsca uroczystości zadecydowała proza życia, gdyż w szkole odbywa się teraz remont klatek schodowych i wejścia, więc świętowanie w murach szkolnych jest niemożliwe. Ratusz to samo centrum Starówki, myślę, że wręczenie świadectw dojrzałości będzie niezwykle uroczyste.
Na bal maturalny gimnazjaliści przenoszą się z Ratusza do hotelu Crown Plaza, gdzie rodzice wynajęli salę do zabawy. Jeżeli studniówki rozpoczynają się tradycyjnie hasłem „poloneza czas zacząć”, to bal maturzystów „mickiewiczówki” rozpoczyna się od… walca.
— Jeżeli na studniówkach zakorzenił się już tradycyjny polonez, to bal maturalny rozpoczyna się od nowej tradycji — walca. Potem pary się dzielą i zapraszają do tańca swych rodziców. W Polsce jest bardziej zakorzeniony zwyczaj studniówek, u nas się świętuje zarówno studniówki, jak i bale maturalne. Myślę, że jest to ładne święto — dodał dyrektor Dawidowicz.
Maturzystka Aleksandra Paramonowa mówi, że z kolegami zawczasu przećwiczyli naukę tańca:
— Polonez wykonywany na studniówce jest to widok niezwykły, porusza wszystkich obecnych na sali. Natomiast naukę walca również już mamy za sobą. Musi być pięknie.
Maturzyści Gimnazjum im. Adama Mickiewicza przestrzegają też innej tradycji.
— Nasza młodzież złoży kwiaty przy pomniku Adama Mickiewicza, patrona naszej szkoły, jest to taki ukłon w stronę naszego Wieszcza, do którego też mamy niedaleko. Młodzież w pięknych strojach robi tu tradycyjnie pamiątkowe zdjęcia — z rodzicami, nauczycielami, nawet przypadkowymi turystami — ogólnie jest bardzo sympatycznie — mówił dyrektor Czesław Dawidowicz.
Niektórzy żegnają się z dzieciństwem i spotykają wschód słońca np. płynąc po Wilii statkiem do Wołokumpi. Malownicze widoki sprzyjają radosnemu nastrojowi i refleksjom nad przyszłością.
Jeżeli chodzi o wybór stroju na tę ostatnią szkolną uroczystość, to tutaj nie ma określonych zasad. Chłopaki elegancko wysztychtowani w tradycyjne garnitury. Dziewczęta na tę okazję wkładają sukienki w pastelowych kolorach, ich długość może być bardzo różna — zarówno sukienka krótka, jak też długa, chociaż raczej dominuje długość maxi. Na szczęście wybór sukienek w sklepach jest duży, niektóre maturzystki decydują się na wynajem stroju (czasem kosztuje to drożej niż kupienie kiecki w sklepie). Do tego pantofelki, torebka kopertówka, fantazyjne uczesanie i — najważniejsze — dobry nastrój. Bo przecież chodzi o to, żeby się dobrze zabawić. Przezorni zdejmują oficjalne pantofle i zakładają wygodne buty do tańca.
— W naszej szkole świętowanie będzie raczej skromne — mówi Kornelia Jaglińska, maturzystka Szkoły Średniej im. Pawła Ksawerego Brzostowskiego w Turgielach. —Niektórzy koledzy już urządzili się do pracy, żeby zarobić na studia i wyjechali, dlatego kilka osób na bal nie przyjdzie.
Tradycyjnie maturzyści się zbiorą w szkolnej auli na uroczystość wręczenia świadectw, z pewnością będą przemówienia, podziękowania od uczniów i rodziców dla nauczycieli, nieduży koncert w wykonaniu uczniów. Na pewno będzie ogromny tort, poczęstunek dla wszystkich zebranych — kawa, owoce. W tej szkole istnieje osobliwa tradycja.
— O północy wszyscy maturzyści udają się na naszą Górę Zamkową — opowiadała Kornelia. — Nazywa się tak, gdyż według legendy, stał tu kiedyś zamek, który zapadł się pod ziemię. Na samej górze leży pęknięty kamień. O północy należy przyłożyć do niego ucho i być może się uda usłyszeć głosy. Zobaczymy — śmieje się maturzystka.
Wie, że będzie jej brakowało kochanych nauczycieli i przyjaciół, że będzie tęskno do atmosfery, gdzie wszystko jest dobrze znane i gdzie tyle dobrego się wydarzyło.
— Przyszłość? Jestem spokojna, myślę, że wszystko będzie dobrze. Mam optymistyczne usposobienie i wiem, czego chcę. Nawet jeżeli coś się nie uda, to całe życie jeszcze mam przed sobą i wszystko zdążę. Nie mam obaw, może trochę żal mi dzieciństwa, bo wchodzę w dorosłe życie i będę musiała podjąć odpowiedzialność za siebie i swoje uczynki — to będzie najtrudniejsze — rozważa Kornelia.
Maturzystka Joanna Miłosz z Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach jedną uroczystość wręczenia świadectw ma już za sobą — już złożyła życzenia i wręczyła kwiaty dla swych przyjaciół z litewskiej szkoły.
— Bardzo czekam na naszą szkolną uroczystość i na bal maturalny — mówiła podekscytowana. — Jest to jedyne takie niepowtarzalne wydarzenie. Dla mnie jest to krok ku dojrzałości. Będę dorosła. Wiem, że będę tęskniła za przyjaciółmi, za nauczycielami. Cieszę się, że uczyłam się właśnie w tej szkole. Trochę żal mi będzie rozstawać się ze szkołą.
— To moja pierwsza klasa maturalna, z którą jestem od początku do końca — mówi wychowawczyni maturzystów Elwira Uczkuronis z Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach. — Uroczysta akademia i bal maturalny czekają nas już w najbliższą sobotę (czyli w dniu ukazania się numeru).
Najważniejszym akcentem uroczystości jest oczywiście wręczenie świadectw dojrzałości. Poza tym będzie też uhonorowanie najbardziej aktywnych uczniów.
Nasze gimnazjum honoruje najbardziej zdolnych i aktywnych maturzystów poprzez wręczenie wyróżnienia „Mądrali” dla uczniów, którzy aktywnie biorą udział w konkursach i olimpiadach — mówiła Elwira Uczkuronis. — Po uroczystej akademii wszyscy, czyli maturzyści, nauczyciele, rodzice, czasami dziadkowie, udają się do restauracji na wspólną zabawę. (Chociaż niektórzy rezygnują, bo wyjeżdżają, podejmują pracę). Potem zabawa do rana, po której wszyscy idą na obrzeża Solecznik do zabytkowej kapliczki na wjeździe do miasta. Tak się już utarło, że właśnie tu maturzyści czekają na świt. Wspólne czekanie na wschód słońca to symboliczne pożegnanie ze szkołą, wejście w dorosłość. Ujrzenie wschodzącego słońca jest dobrym znakiem na przyszłość!