Więcej

    Bitwa „Orsza 1514” — święto nielegalne (1)

    Czytaj również...

    Na najbardziej znanym obrazie bitwy, chociaż malarza nieznanego, doskonale widać jak się przechyla pontonowy most od toczonej po nim ciężkiej armaty Fot. Waldemar Szełkowski
    Na najbardziej znanym obrazie bitwy, chociaż malarza nieznanego, doskonale widać jak się przechyla pontonowy most od toczonej po nim ciężkiej armaty Fot. Waldemar Szełkowski

    „Tam Litwa i Polacy męstwa dokazali/A w sławę mężnych przodków dank swój wszrobowali/Wszyscy w ten czas usilnie pomagali sobie/Iż każdy z Achillesem mógł zrównać w osobie”. Maciej Stryjkowski

    Na hasło „Orsza” — historyk odpowie zwycięstwo sprzed 500 laty, miłośnikowi sienkiewiczowskiej Trylogii skojarzy z Kmicicem, chorunżym Orszańskim. Tak jest na Litwie i w Polsce, dlatego w tym roku o victorii orszańskiej dużo się mówi i pisze, a Sejm litewski rok bieżący ogłosił rokiem bitwy pod Orszą.

    Białorusinom Orsza – to duży węzeł kolejowy, jak głosi napis na dworcu: „Wostocznyje worota Respubliki Biełaruś”. Kiedy się zapyta o bitwę, jedyne skojarzenie z „wielką wojną ojczyźnianą”, jak do dziś określa się wojnę niemiecko-sowiecką 1941-1945 r.

    Nas jednak ciekawi bitwa z XVI w. Przeczuwając szeroko zakrojone obchody tego święta na Litwie, wcześniej wybraliśmy się na Białoruś, do miejsca zaznaczonego historią. Posiadając opisy bitwy oraz schemat próbowałem zlokalizować ją na mapach białoruskich. O ile walki żołnierzy i partyzantów radzieckich oraz klęska Napoleona nad pobliską Berezyną są doskonale oznakowane, mówi o tym też szereg pomników w terenie, o tyle już o klęsce Moskwy pod Orszą nic, a nic.

    Na wstępie więc mieliśmy z Romkiem Sieniuciem dylemat — jak to miejsce odszukać.
    Na dworcu w informacji, również turystycznej, u taksówkarzy, o bitwę z 1514 r. nawet nie pytałem, tylko o wzmiankowanych na schemacie wsiach Pugajłowo, Paszyno, Ruklino. Nic.
    Zbliżał się wieczór, należało więc odłożyć historię, a zadbać o nocleg. Oczywiście najbliżej w kierunku miejsca bitwy — w górę rzeki, gdzieś w opisywanym przez kronikarzy zakolu Dniepru.

     Drewniany, butwiejący, bodajże kilkumetrowy krzyż, z napisem „Gierojam arszanskoj pieramogi” oraz świeżo umocowaną wstążką o barwach zakazanej przez Łukaszenkę narodowej flagi Białorusi Fot. Waldemar Szełkowski
    Drewniany, butwiejący, bodajże kilkumetrowy krzyż, z napisem „Gierojam arszanskoj pieramogi” oraz świeżo umocowaną wstążką o barwach zakazanej przez Łukaszenkę narodowej flagi Białorusi Fot. Waldemar Szełkowski

    Kierunek na opisane przez kronikarzy Dubrowno najlepiej się nadawał, akurat w tę stronę uciekały kiedyś wojska rosyjskie po zadanej im klęsce. Trafiliśmy właściwie. Wysiadając nieopodal wsi Krapiwna, okazaliśmy się w okolicach historycznej batalii. Okolica rozumie się zmieniła, w drodze nad rzekę minęliśmy zabudowany teren letnisk, gdzie postanowiliśmy zaopatrzyć się w ziemniaki na kolację i oczywiście zasięgnąć języka o bitwie. Obcowanie dostarczyło nowe, wręcz zabawne, spostrzeżenia o mieszkańcach Białorusi.
    — Może macie kartoszki do sprzedania — zagadnąłem kobietę grzebiącą się w ogrodzie.
    — Nie, nic, nawet sobie nie mamy, wyschła… – odrzekła mi, obrzucając nieufnym spojrzeniem. Nie próbowałem nawet pytać o coś powiązanego z historią.
    Zwróciłem się więc przy innej „daczi”.
    – A, tak, zaraz żona przyniesie – z radością usłyszałem od bodajże pięćdziesięcioletniego gospodarza.

    – A skąd jesteście – dopytywał. – Z Wilna? Wspaniałe miasto! Bywamy tam z żoną, kiedy przez Wilno lub Kowno lecimy do córki do Norwegii. I taniej tak i problemów mniej – uzupełnił, widząc moje zdziwienie.
    – O bitwie? Tutaj? Nic nie słyszałem — brzmiała następna odpowiedź dotycząca victorii orszańskiej.
    Wracając w stronę rzeki, ponownie trafiła mi się tamta podejrzliwa kobieta. Tym razem jednak, widząc, że dźwigam prowiant, już przyjaźnie się uśmiechając, rzekła: „Izwienitie, no s razu priniała was za zładzieja” (Przepraszam, ale początkowo odebrałam was jako złodzieja) – rzekła, zabawnie stawiając akcent na ostatnią sylabę. Zwłaszcza ten „zładzieja-a-a” wypadł wprost wesoło… Czasem nieufni, lecz jednak sympatyczni są Białorusini, o czym jeszcze się nieraz przekonaliśmy.

    „Za Orszą cztery mile, gdzie Kropiwna płynie, Stanęli, gdzie Moskiewskim pogromem włość słynie” Fot. Waldemar Szełkowski
    „Za Orszą cztery mile, gdzie Kropiwna płynie,
    Stanęli, gdzie Moskiewskim pogromem włość słynie” Fot. Waldemar Szełkowski

    Nocleg w namiocie nad Dnieprem miał swój urok — lasek, szum rzeki i odbijający się w jej tafli księżyc doskonale wprowadzały w atmosferę historycznego terenu. Poszukiwania następnego dnia były niezwykle owocne.
    O lokalizację bitwy do dziś toczą się spory. W tym regionie na przestrzeni odległości kilkudziesięciu kilometrów Dniepr tworzy trzy zakola, a dwa z nich mogą być przypuszczalnym terenem bitwy. W polskiej historiografii, opierając się na badaniach Stanisława Herbsta i Michała Walickiego („Rozprawy komisji Historii, kultury i sztuki” 1949 r.), uznaje się najbliższe od Orszy zakole Dniepru. Przez nich ułożony schemat jest podstawą wielu opracowań. Herbst i Walicki podobno jednak nie byli w terenie, a do stworzenia schematu wykorzystali mapę z XIX w., odliczając wzmiankowane w XVI w. 4-mile w górę rzeki od Orszy. Stąd na wszystkich schematach znalazły się wsie Pugajłowo, Paszyno, Ruklino, chociaż w źródłach nie wzmiankuje się żadna wieś, a tylko rzeczka Kropiwna.

    Białorusini, opierając się o dziewiętnastowieczne badania rosyjskich historyków, bitwę lokalizują o 8 km dalej. Za ich wersją przemawia niedogodny do walki teren w trójkącie Pugajłowo, Paszyno, Ruklino, który jest mocno poorany jarami i wąwozami, co z pewnością utrudniłoby manewry wojska, zwłaszcza kawalerii, oraz że miejscowi w okolicach wsi Gadźkowszczyna, Założża i Górna Kropiwna powiadają „kiedy dziady orali, znachodzili dużo pobitych ludzi”, a niedawno znaleziony został naramiennik pancernego oraz grot rohatyny. Najważniejszym argumentem Białorusinów jest wzmiankowana rzeka Kropiwna, bliżej domniemanego pola walki i którą najczęściej nie uwzględniają schematy polskie.

    „Za Orszą cztery mile, gdzie Kropiwna płynie/Stanęli, gdzie Moskiewskim pogromem włość słynie”. Maciej Stryjkowski „Kronika polska, litewska, żmódzka i wszystkiej Rusi”, 1582, 3 wyd. 1846.

    Pogłębiając w latach 30. XX w. koryto Dniepru, u ujścia do niego rzeczki Kropiwna, natrafiono na dużą ilość dawnej broni – szable, topory, hełmy, kolczugi, ponieważ…

     Bliżej Dniepru kolejny pomnik — ustawiony na prowizorycznym fundamencie nieforemny głaz z tabliczką: „Wiecznaja sława gierojam arszanskoj pieremogi 8 wierasnia 1514”, tudzież herbem WKL Pogonią Fot. Waldemar Szełkowski

    Bliżej Dniepru kolejny pomnik — ustawiony na prowizorycznym fundamencie nieforemny głaz z tabliczką: „Wiecznaja sława gierojam arszanskoj pieremogi 8 wierasnia 1514”, tudzież herbem WKL Pogonią Fot. Waldemar Szełkowski

    „W tej to uciekająca Moskwa tak tonęła/Iż woda przedtym bystra na trupiech stanęła/Jak groblą zastawiona, tam krwawe bechtiry/Potonęły, z bucznymi razem bohatiry”. Maciej Stryjkowski „Kronika polska, litewska, żmódzka i wszystkiej Rusi”

    Argument ten jednak tak samo pasuje do Herbsta i Walickiego, ponieważ uciekające wojska Moskwy w dowolnym wypadku musiały trafić na strome i bagniste brzegi Kropiwny.
    W zasadzie problem polega na ustaleniu, z której strony Kropiwny było pole bitewne: z lewej — bliżej od Orszy (wersja polska) lub z prawej — dalej od miasta (wersja białoruska). Litwini ogólnie trzymają się wariantu polskiego, chociaż na schemacie przeprawę lokalizują bliżej miasta oraz inaczej ukazują ustawienia wojsk, bliżej Kropiwny, co w zasadzie również może pasować. Odległość 4 mil także budzi dyskusje, gdyż nie wiadomo, o jaką milę chodziło — niemiecką, krótszą czy dłuższą rosyjską. Kwestia warta dokładnego badania w terenie, jednakże w najbliższym czasie one są niemożliwe, o czym podczas podróży nieraz się przekonaliśmy.
    Wówczas o różnych wersjach lokalizacji bitwy jeszcze nie wiedzieliśmy, tę informację uzyskałem później w muzeum w Orszy. Próbowaliśmy więc orientować się według zaznaczonych na polskich schematach wsi i wzmiankowanej Kropiwny. Okazało się jednak, że Ruklino już nie istnieje, Pugajłowo — to zapewne obecne Szugajłowo. Pozostało nam jedynie Paszyno i Kropiwna.
    Nocleg mieliśmy nieopodal Kropiwny, więc następnego dnia poruszając się wzdłuż rzeczki, znaleźliśmy się we wsi Gadźkowszczyna. Dopiero tam trafiliśmy na pierwszego człowieka znającego to wydarzenie.
    Zagadnięta o bitwę kobieta kiwnęła przytakująco głową, a zapytana o jakieś upamiętnienie bojów dodała: „Pamiatnika nietu, jest’ kriest — jeśli nie ubrali” i wskazała dłonią kierunek. Ruszyliśmy „z kopyta”.
    Jest! Tuż obok zaoranego pola, na porośniętym wysoką trawą pagórku. Drewniany, butwiejący bodajże kilkumetrowy krzyż, z napisem „Gierojam arszanskoj pieramogi” oraz świeżo umocowaną wstążką o barwach zakazanej przez Łukaszenkę narodowej flagi Białorusi.
    Bliżej Dniepru kolejny pomnik — ustawiony na prowizorycznym fundamencie nieforemny głaz z tabliczką o podobnej treści: „Wiecznaja sława gierojam arszanskoj pieremogi 8 wierasnia 1514”, tudzież herbem WKL Pogonią. Spod tabliczki widoczny wcześniejszy, wykonany farbą i od ręki napis: „Żywie Biełaruś! 1514”. Mieszane uczucie – bardziej niż skromne uczczenie słynnej batalii, a najważniejsze cisza… cisza i niewiedza.
    Chyba dziwnie z Romkiem tego dnia wyglądaliśmy — wędrujący po polach nad Dnieprem z mapami i szkicami w ręku, dyskutując nad opisem victorii orszańskiej, która na tych polach w naszej wyobraźni ożyła, jak przed 500 laty…

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    „8 września 1514 r. Konstanty, przerzuciwszy most, przeprawił piechotę przez Borysfen (Dniepr) niedaleko miasta Orsza; kawaleria zaś przeprawiła się wąskim brodem przy samej twierdzy Orsza…” — pisze w XVI w. austriacki dyplomata i historyk Zygmunt Herberstein.

    Skutecznie zorganizowana przeprawa była dziełem mistrza Jana Baszty z Żywca. Pomysłowy inżynier wykorzystał do tego w zasadzie podręczny sprzęt — łódki, puste po wodzie, winie i piwie beczki i przerzucone przez nie deski. Na najbardziej znanym obrazie bitwy, chociaż malarza nieznanego, doskonale widać jak się przechyla pontonowy most od toczonej po nim ciężkiej armaty.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Bitwa niemeńska. Ostateczne zwycięstwo

    Wiktoria pod Warszawą nie przesądziła jeszcze o zwycięstwie w wojnie polsko-bolszewickiej. Lenin nie odwołał światowej rewolucji, a Tuchaczewski był jeszcze pewien swojego zwycięstwa i jego rozkazy wciąż mówiły o zajęciu Warszawy. Nad Niemnem, przede wszystkim w okolicy Grodna, bolszewicy...

    Warszawa również wileńską krwią obroniona

    Zwycięska Bitwa Warszawska 15 sierpnia 1920 r. i wygrana wojna polsko-bolszewicka przekonały Polaków, że po wielu latach rozbiorów i klęsk można pokonać wroga o wiele liczniejszego. Polskie zwycięstwo uchroniło Europę przed bolszewickim barbarzyństwem, a małym narodom na 20 lat...

    Plecak szykować czas (2)

    Powracam z nostalgią do zdjęć, notatek i reportaży, wspomnień z włóczęg bliższych i dalszych, czym nieraz dzielę się na Facebooku. Nie tylko przeszłością żyję, wciąż powstają plany ruszenia w siną dal. To już prawie 30 lat takiego życia... życia...

    Plecak szykować czas (1)

    Powracam z nostalgią do zdjęć, notatek i reportaży, wspomnień z włóczęg bliższych i dalszych, czym nieraz dzielę się na Facebooku. Nie tylko przeszłością żyję, wciąż powstają plany ruszenia w siną dal. To już prawie 30 lat takiego życia... życia...