Już w latach 90. naukowcy dowiedli, że człowiek jest w stanie pielęgnować przyjaźnie z najwyżej 150 osobami. Teraz okazuje się, że ograniczenia te stosują się także do znajomości zawieranych i kultywowanych w internecie – dowiedli austriaccy badacze.
Brytyjski antropolog i psycholog Robin Dunbar na początku lat 90. dowiódł, że ludzki mózg nie radzi sobie z utrzymywaniem bliskich kontaktów z więcej niż 150 osobami. Prawidłowość tę potwierdzili dla życia w sieci austriaccy naukowcy, którzy wyniki swoich badań przedstawili w branżowym periodyku „Scientific Reports”.
Badacze przyjrzeli się relacjom ok. 400 tys. uczestników „Pardusa”, internetowej gry fabularnej, w której każdy gracz zaczyna jako świeżo upieczony absolwent akademii pilotów, który ma do wyboru różne kariery: handlarza, przemytnika, pilota, hakera itd.
„Obserwowaliśmy każdą czynność każdego użytkownika. W ten sposób zgromadziliśmy pełne dane o wprawdzie sztucznej, ale jednak społeczności ludzi” – wyjaśnia jeden z autorów projektu, Stephan Thurner.
Przeanalizowano, kto kontaktował się z kim i jak często, oraz którzy gracze określali się nawzajem mianem przyjaciół. Okazało się, że kontakty online odbywały się na tych samych zasadach, co podobne interakcje w świecie rzeczywistym. Największy sojusz zawarty w „Pardusie” liczył 136 graczy, co – jak zauważono – potwierdza wnioski Dunbara.
Odkryto również, że wirtualna społeczność w „Pardusie” ma strukturę fraktalną, tzn. jest podzielona na podgrupy, których liczebność wzrasta czterokrotnie z każdym kolejnym poziomem, przy czym wraz ze wzrastającą liczbą członków danej grupy relacje między nimi stawały się stopniowo coraz bardziej powierzchowne, a kontakt między nimi coraz rzadszy.
Odkrycie austriackich badaczy ma przełożenie na inne sytuacje w internecie, np. w mediach społecznościowych. Są osoby, które na Facebooku mogą pochwalić się tysiącami znajomych, jednak „nie są to znajomi, z którymi człowiek pielęgnuje kontakty, których pyta o zdrowie babci, pracę itp.” – wskazuje Thurner.
(PAP)