Język litewski jest uznawany za jeden z najbardziej chronionych na świecie. Jednak dla wielu litewskich polityków to wydaje się za mało, więc zaproponowali nową reglamentację prawną.
Wyklucza ona faktycznie używanie jakichkolwiek obcych wyrazów w sferze państwowej, publicznej i gospodarczej. Taki projekt nowej redakcji Ustawy o Języku Państwowym w tym tygodniu został właśnie przyjęty w pierwszym czytaniu. Dosadnie, ale wydaje się, trafnie skomentował projekt nowej ustawy wiceprzewodniczący Sejmu, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Jarosław Narkiewicz.
„Nie po litewsku tylko między sobą i w kościele…” — napisał wiceprzewodniczący na swoim profilu na Facebooku. W rozmowie z „Kurierem” wiceprzewodniczący Jarosław Narkiewicz ocenia, że autorom nowego projektu ustawy raczej nie chodzi o lepszą ochronę języka państwowego, lecz o dalsze ograniczanie i uzurpowanie praw mniejszości narodowych. Dlatego, zdaniem posła, nowy projekt wpisuje się w szereg poprzednich inicjatyw ustawodawczych, które, zamiast przywracać zlikwidowaną w 2010 roku reglamentację praw mniejszości narodowych i dopasowywać te prawa do standardów europejskich, prawa te ograniczają albo w ogóle je likwidują. Jako przykład wiceprzewodniczący podaje projekt Ustawy o Pisowni Nazwisk zakładający możliwość nielitewskiego wpisu na dalszych stronach paszportu, przez co niemającego żadnej mocy prawnej. Ta inicjatywa posła konserwatywnego Valentinasa Stundysa ma storpedować przychylny mniejszości polskiej projekt posłów Gediminasa Kirkilasa i Ireny Šiaulienė, który dopuszcza możliwość używania oryginalnej pisowni polskich nazwisk. Tak samo został storpedowany przez inicjatywę konserwatywnego posła projekt Ustawy o Mniejszościach Narodowych autorstwa AWPL. Jarosław Narkiewicz zauważa przy tym, że alternatywny projekt opozycji konserwatywnej poparli wtedy też posłowie rządzącej Partii Socjaldemokratycznej premiera Algirdasa Butkevičiusa.
— Nieprzychylny mniejszościom narodowym projekt posła Stundysa przeszedł już dwa czytania, a w tym tygodniu prezes frakcji socjaldemokratów Ireny Šiaulienė oświadczyła, że należy ten projekt przyjąć ostatecznie jeszcze w tym roku – zauważa nasz rozmówca. Jego zdaniem, takie stanowisko szefowej frakcji socjaldemokratów pokazuje obłudę partii rządzącej, która z jednej strony w programie zobowiązuje się do rozstrzygania problemów mniejszości narodowych, a w rzeczywistości zaś prowadzi działania w zakresie ograniczenia praw tych mniejszości. Przy tym, jak zauważa Jarosław Narkiewicz, w tych swoich działaniach stojąca na czele koalicji rządzącej partia posiłkuje się poparciem opozycyjnej konserwatywnej prawicy.
Czwartkowe głosowanie nad projektem Ustawy o Języku Państwowym tylko potwierdza przypuszczenia posła AWPL. Jak wynika z sejmowego sprawozdania z głosowania nad projektem, został on przyjęty w pierwszym czytaniu głównie głosami właśnie konserwatystów i socjaldemokratów. Za projektem głosowało 26 posłów prawicy i 21 posłów lewicy uczestniczących w głosowaniu. Warto zauważyć, że z ponad połowy posłów parlamentu, uczestniczących w głosowaniu, tylko wiceprzewodniczący Narkiewicz był przeciwko projektowi. Kilka posłów wstrzymało się od głosu, zaś pozostali poparli projekt Ustawy Językowej. Przeciwko projektowi autorstwa posłów z różnych ugrupowań wystąpił jedynie Ruch Liberałów. Ich posłanka Dalia Kuodytė ostro skrytykowała proponowaną reglamentację, aczkolwiek nie wspomniała, że wśród autorów dokumentu jest też jej koleżanka partyjna z ławy sejmowej Dalia Teišerskytė. Jarosław Narkiewicz w rozmowie z nami zwraca uwagę jeszcze na jeden, jego zdaniem, bardzo ważny szczegół.
— Proponowana ustawa ma status konstytucyjnej, do uchwalenia której potrzeba zwykłej większości głosów – 71, natomiast do jej znowelizowania będzie potrzebna już większość konstytucyjna, czyli 85 głosów. Oznacza to, że jeśli zostanie uchwalona, to prawdopodobnie nie będzie już możliwości jej odwołania lub zmiany – tłumaczy nasz rozmówca. Jego zdaniem, to jest sprytny zabieg legislacyjny konserwatystów wespół z socjaldemokratami, ponieważ w przyszłości mogą być zablokowane wszelkie inicjatywy w zakresie praw mniejszości narodowych, jak oryginalna pisownia nazwisk, podwójne nazewnictwo, szkolnictwo mniejszości narodowych, będą blokowane, bo każda z tych inicjatyw będzie sprzeczna z konstytucyjną Ustawą Językową, czyli z Konstytucją.
Wiceprzewodniczący Narkiewicz uważa, że przyjęcie Ustawy Językowej oraz sugerowana przez Šiaulienė potrzeba pilnego przyjęcia nieprzychylnej dla mniejszości narodowych Ustawy o Mniejszościach Narodowych, oraz odrzucenie w tym tygodniu przez sejmowy komitet projektu Ustawy o Pisowni Nazwisk, może na długie lata zamknąć tzw. polską kwestię na Litwie.
Takie działania idą w parze ze słowami jednej z autorki Ustawy Językowej, konserwatystki Vidy Mariji Čigriejienė, która wcześniej podczas jednej z debat z posłami AWPL miała rzekomo powiedzieć „załatwiliśmy was na Kowieńszczyźnie, załatwimy i na Wileńszczyźnie”.