Szesnastoletni Radek w ciągu ponad 2-godzinnnego koncertu troskliwie trzymał na kolanach trzy przepiękne bukiety, które na zakończenie tego wieczora wręczył dla najbliższych członków swej rodziny: siostrze Nastce, siostrze stryjecznej Ewuni oraz cioci, konferansjerce i chórzystce Agnieszce Skinder.
Takich „obładowanych” kwiatami widzów można było zobaczyć sporo w ubiegłą niedzielę w wileńskim Domu Kultury Polskiej, gdzie odbyły się tradycyjne koncerty polskiego zespołu artystycznego pieśni i tańca „Wilia”. Koncerty będące podsumowaniem dorocznej pracy tego najstarszego polskiego zespołu na Litwie. Zespołu, który w tym roku będzie obchodzić swe 60-lecie.
To tak tytułem wstępu do tych chwil, będących czymś o wiele więcej niż samym przeżyciem artystycznym, zarówno ze strony artystów, tak też widzów, chwil będących jakże bogatą kartą naszych tradycji rodzimych przekazywanych z pokolenia w pokolenie, ukazujących karty historii polskiego narodu. Pomysłodawczynią takich przednoworocznych wieczorów „W rytmie poloneza i mazura” była ówczesna dyrygent „Wilii” Czesława Bylińska.
Od tego pierwszego koncertu dzieli okres kilku dziesięcioleci. „Wilia” miała różne chwile — cięższe i odrodzenia, odrodzenia w tak zawodowym i dużym składzie.
Koncerty „W rytmie poloneza i mazura” stały się okazją do spotkania szeregu pokoleń ludzi, dla których polska piosenka i taniec były i są rzeczą tak ważną jak wiara, język, jest utrwaleniem swojej tożsamości.
Nic więc dziwnego, że w tej „Wilii” zrodzonej przed sześćdziesięciu laty dziś śpiewają dzieci oraz wnukowie tych, co byli u jej podstaw.
Wyliczanka takich scenicznych dynastii wiliowych byłaby bardzo długa. Na wstępie wymieniliśmy imię Radka, wnuka wieloletniej chórzystki „Wilii”, znanej dziennikarki wileńskiej, kronikarki tego zespołu Krystyny Adamowicz, której córka Agnieszka oraz wnuczki Nastka i Ewunia śpiewają w „Wilii” .
Rodzina Krystyny i Henryka Nausewiczów, należąca do grona klubu weteranów „Wilii”, na scenie ma obecnie nie tylko córkę Małgorzatę, ale i dwie wnuczki — Karolinę i Ewę, które śpiewają w młodszej grupie.
Wicemer Wilna Jarosław Kamiński jest gorącym widzem syna i dwóch córek. Dwie córki redaktora portalu Wilnoteka.lt Walentego Wojniłło — oczywiście też są w zespole, w którym tato tańczył.
Listę tę można przedłużać, bo jest to zespół bardzo rodzinny, wierny tradycji. Dowodem tego jest też repertuar. W tym ten, który prezentują tradycyjnie w przededniu Nowego Roku „W rytmie poloneza i mazura”. Ostatnimi laty wzbogacony o kolędę.
…Dźwięczą melodie poloneza. Tańca, będącego wizytówką Polski. Tańca, który narodził się wśród ludu, a następnie dotarł na dwory królewskie. Był elementem otwierającym daną uroczystość, jako parada szlachty przed monarchą. Wreszcie „wkroczył” do literatury, czego przykładem jest właśnie ten polonez inaugurujący wieczór — z „Pana Tadeusza” .
A potem popłynęła kolęda. Jedna z najbardziej znanych na świecie „Cicha noc”. „Wilia” ujęła jej wykonanie w przepiękny obrazek sceniczny.
Opisać koncert nie sposób. Bo jak przekazać to wzruszenie, jakie odnieśli widzowie z przepięknego wykonania „Wilno, czy ty pamiętasz mnie”, czy też innych utworów, które zaprezentowały zarówno chór dorosły, jak też młodsza grupa, oraz tańce ukazane poprzez pary kilkupokoleniowe.
Podczas tych koncertów zaprezentowała się również kapela (pięć skrzypiec i akordeon). Na akordeonie grał Romuald Piotrowski, między innymi były kierownik „dawnej” kapeli wiliowej.
Prezentacja kilku suit z różnych regionów Polski (kaszubska, opoczyńska) tańce cieszyńskie były godne podziwu — tańce wykonane w niebywale zawrotnym tempie i z werwą. Wydawało się, że cała Polska przybyła do wileńskiego rodaka. Nieprzypadkowo w dawnych okresach „Wilię” nazywano wileńskim „Mazowszem”.
Dwa koncerty w tym samym dniu, przy szczelnie wypełnionej sali — to niewątpliwy sukces zespołu. Publiczność odwdzięczyła się rzęsistymi brawami i kwiatami, które odbierali członkowie zespołu, kierownik artystyczny i dyrygent zespołu Renata Brasel, choreograf Marzena Suchocka, kierownik dziecięcej grupy tanecznej Beata Bużyńska, kierownik kapeli Anna Kijewicz, soliści: Elena Galin, Andrzej Iwaszko, Alina Ewelina Szostak, Małgorzata Nausewicz-Andrijauskienė, Elżbieta Jurgielewicz, Sylwester Stankiewicz.
Niedzielny koncert swoją obecnością zaszczycili: posłanka Wanda Krawczonok, wicestarosta frakcji AWPL w Sejmie RL, poseł na Sejm, prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, II sekretarz wydziału konsularnego ambasady RP w Wilnie Łukasz Kaźmierczak, Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy Czesław Okińczyc, sekretarz ZPL Edward Trusewicz, wicemer stolicy Jarosław Kamiński, dyrektorzy polskich szkół.
Nigdy nie opuszcza występu „Wilii” ks. dziekan Józef Aszkiełowicz, który, jako były członek tego zespołu, szczerze cieszy się z jego sukcesu.
Barwne stroje, zawodowe wykonania zarówno piosenek, jak i tańców dają piękny obraz zespołu, który powstał tu, na Wileńszczyźnie, jako pierwszy i nadal znajduje taką formułę twórczości, która pozwala wciąż od nowa „Wilią” się zachwycać.
Zespół od dobrych kilku lat jest nie tylko dorosły, albowiem przygarnął pod swoje skrzydło młodsze dzieci — tak hoduje się narybek. A i ten narybek pięknie się spisuje podczas koncertowych prezentacji.
No i jakie święto mogł0by się odbyć bez sponsorów. Dlatego wyczytując ich nazwiska urocza konferansjerka Agnieszka Skinder kierowała miłe słowa pod adresem właściciela firmy „Ardena” Ryszarda Litwinowicza, Lucyny Kałtan, dyrektor firmy cukierniczej „Lisenas”, Danuty Lyskoit, dyrektor firmy „Saldi paslaptis” oraz sponsorów, dzięki którym były zrealizowane takie projekty: „Dofinansowanie kosztów utrzymania siedziby oraz doposażenie w stroje ludowe i dodatki”, które było współfinansowane przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ze środków otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.”.
Dziękowano za projekt: „Zakup strojów ludowych współfinansowany przez Fundację SEMPER POLONIA” oraz za projekt „Zakup strojów”, który został sfinansowany przez ambasadę RP w Wilnie ze środków otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, jak też dla naszych rodzimych organizacji: Ministerstwa Kultury Litwy, samorządu miasta Wilna, które finansowo wsparły przeprowadzenie koncertu sylwestrowego.
A ten się zakończył nie tylko rzęsistymi oklaskami, ale też zrobieniem pamiątkowego zdjęcia, do którego ustawiło się około 130 osób — aktualnych członków „Wilii”. Starej-nowej „Wilii”, w tym roku obchodzącej swój „diamentowy” jubileusz — 60 lat.