
„Przyjęcie uchodźców na Litwie jest takim oryginalnym sposobem, aby nieco wypełnić pustoszejący z powodu emigracji kraj…” ― ironizował w rozmowie z „Kurierem” jeden z czytelników.
Podczas nadzwyczajnego szczytu UE ws. kryzysu migracyjnego, który zakończył się w nocy ze środy na czwartek, uzgodniono, że kraje Wspólnoty przekażą dodatkowy miliard euro na pomoc uchodźcom.
Dzień wcześniej, we wtorek, ministrowie spraw wewnętrznych państw UE w czasie głosowania zaakceptowali sposób podziału części ze 160 tys. uchodźców, których miałyby przyjąć poszczególne kraje. Litwa zobowiązała się przyjąć 1 105 uchodźców z Syrii, Iraku oraz Erytrei. Eksperci prognozują, że z biegiem czasu ta liczba może wzrosnąć dziesięciokrotnie, co z kolei wzbudza niepokój w społeczeństwie.
Premier Algirdas Butkevičius podkreśla, że w tej sprawie należy zainicjować odpowiednie „kampanie informacyjne”, mające na celu zwiększenie tolerancji społeczeństwa wobec uciekinierów.
― Społeczeństwo powinno zrozumieć, co obecnie dzieje się w Europie i na świecie oraz dlaczego tak bardzo wzrosła migracja do krajów UE. Bez informowania, bez przygotowania odpowiednich programów i tłumaczenia problemu może dojść do tego, że poszczególne siły skorzystają z sytuacji i nastawią społeczeństwo przeciw cudzoziemcom, potrzebującym naszej pomocy ― powiedział dziennikarzom premier Butkevičius.
Szef rządu zaapelował też do środowiska dziennikarskiego, aby media wyjaśniały społeczeństwu, dlaczego Litwa ma pomagać uchodźcom.
Tymczasem posłanka Vida Marija Čigriejienė zwraca uwagę na to, że liczba uchodźców w kraju będzie znacznie większa niż teraz się spodziewa.
― Patrzę na ten problem jako lekarz ginekolog. Widzimy, że przed wojną uciekają młodzi mężczyźni i młode kobiety, więc trzeba rozumieć też, że liczba uchodźców wkrótce wzrośnie potrójnie. Mogę praktycznie gwarantować, że uchodźcy zechcą przywieźć do nas pozostawione tam rodziny, założą też nowe rodziny tutaj, a mogą przecież mieć po kilka żon. Dla kraju to wszystko będzie kosztowało bardzo drogo… ― podczas posiedzenia w Sejmie rozważała konserwatystka Čigriejienė.
Planuje się, że Litwa swoją kwotę uchodźców będzie miała przyjąć do 31 grudnia 2017 roku. Uciekinierzy przenoszeni będą do ośrodka w Rukli (rejon janowski), gdzie potrwa 3-miesięczny okres integracyjny. Tam też będą otrzymywali zasiłek na żywność w wysokości 71 euro. Na zasiedlenie, ubrania, transport i wydatki zdrowotne dla uchodźcy ma być wydzielanych 600 euro miesięcznie.
Po 3-miesięcznym pobycie w Rukli uciekinierzy będą zasiedlani w poszczególnych samorządach, gdzie otrzymają kuratorów, mających pomagać im w integracji.
Co na to vox populi? Społeczeństwo na razie jest krytycznie nastawione wobec przymusowego podziału uciekinierów między krajami UE. Z jednej strony mieszkańcy współczują ludziom uciekającym przed wojną. Z innej patrzą na uchodźców z niedowierzaniem i obawiają się, że coraz bardziej wzrastające fale cudzoziemców zakłócą porządek w kraju.
― No, przyjęcie uchodźców na Litwie jest takim oryginalnym sposobem, aby nieco wypełnić pustoszejący z powodu emigracji kraj… ― ironicznie żartuje w rozmowie z „Kurierem” 36-letni Remigijus z Wilna. ― Najpierw przyjmiemy tysiące uchodźców. To początek. Potem, aby się dobrze tutaj czuli, zaczniemy budować dla nich meczety, a później na półkach w sklepach będzie musiała pojawić się żywność halal czyli z rytualnego uboju.
Następnie, już poważniej, rozmówca dodaje, że władze poprzez prowadzenie nieudolnej polityki zmusza młodzież wyjeżdżać za granicę na zarobki.
― Tutaj natomiast cudzoziemcy będą mieli wszystko, czego potrzebują. Jakoś niesprawiedliwie to wygląda. Zresztą, czego jeszcze możemy spodziewać się, jeżeli i tak wszystkim wiadomo, że nasze władze nie mogą podejmować decyzji samodzielnie? W Europie powiedziano, że trzeba zwiększać tolerancję, to nasz posłuszny premier teraz będzie nas uczył, jak mamy lubić uchodźców — mówi mężczyzna.
Z kolei 25-letnia studentka Beata Mickutė nie zgadza się z krytycznym traktowaniem problemu uchodźców.
― Ludzie zawsze się czegoś boją. Ale świat się zmienia i musimy na to reagować. Gdyby nasi mieszkańcy uciekali przed wojną, to przecież też chcieliby pomocy i robiliby wszystko, aby uchronić swoje dzieci — mówi nam Beata. ― Oczywiście, trudno spodziewać się masowego współczucia w naszym kraju, w którym sami mieszkańcy lubią żartować, że się cieszą, kiedy pali się dom sąsiada. Jednak teraz akurat jest sam czas, aby tego współczucia i tolerancji się nauczyć.
Czas pokaże, czy taka lekcja współczucia, o której mówiła nasza rozmówczyni, przyniesie jakieś pozytywne skutki. Na razie w społeczeństwie panuje trwoga przed nieznanym.
Tymczasem organizacje pozarządowe zapraszają do rejestracji tych mieszkańców, którzy chcą wynająć mieszkania dla uchodźców. Ministerstwo Opieki Socjalnej i Pracy zwróciło się do samorządów, aby pomogły w znalezieniu odpowiednich mieszkań.
Jednak okazuje się, że nawetwedług cen rynkowych, mieszkańcy Litwy nie chcą wynajmować lokali dla uchodźców.