O młodzież na Litwie zabiegają nie tylko wyższe uczelnie. Coraz częściej w szkołach można spotkać wojskowych. Zajęcia z nimi mają zachęcić młodych ludzi do podjęcia w przyszłości służby wojskowej.
— Takie spotkania są teraz bardzo potrzebne. Uczą pewnego rodzaju szacunku do wojska, ale też pomagają spojrzeć młodzieży poważniej na swoje obowiązki wobec kraju — mówi Alicja Rosowska, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej w Kiwiszkach, gdzie niedawno odbyło się spotkanie z żołnierzami.
Młodzież uczestnicząca w zajęciach podkreśla, że zarówno ich temat, jak i forma były bardzo interesujące.
— Dla mnie to były bardzo ciekawe zajęcia. Nie wiem, może pójdę do wojska? Dotąd nie brałem pod uwagę takiej możliwości, ale w zasadzie nie ma przeszkód. Podoba mi się to, że jest tam dużo aktywności fizycznej, a ja bardzo lubię sport — stwierdził Mirek, uczeń X klasy.
— Po raz pierwszy pomyślałam, że rzeczywiście mogłabym po maturze wstąpić do Akademii Wojskowej. Wydaje mi się, że mogłaby to być ciekawa praca. Zresztą warta uwagi jest już sama perspektywa tego, że wojskowi zawsze mają pracę. Dziś przecież w wielu zawodach jest z tym duży problem — dodała Bożena, koleżanka z klasy Mirka.
Nauczyciele obserwujący zajęcia również uważają, że ostatnie spotkanie w szkole, było bardzo interesujące.
— Prowadzący byli świetnie przygotowani, potrafili w bardzo ciekawy sposób przedstawić temat. Wydaje mi się, że ta jedna godzina musztry pod kierunkiem prawdziwego wojskowego wystarczyła, aby wprowadzić pewnego rodzaju zdyscyplinowanie, którego dotąd nie widziałam — opowiada Katarzyna Macuk, wicedyrektorka do spraw nauczania w Szkole Podstawowej w Kiwiszkach.
W czasie zajęć żołnierze demonstrowali poszczególne rodzaje broni używanej przez litewskie wojsko. Uczulali także na konieczność ostrożnego obchodzenia się z bronią.
— Według mnie to również była ważna część tych zajęć. Niestety, młodzi ludzie czasem mają kontakt z bronią, a zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak jest ona niebezpieczna. Często wydaje im się, że prawdziwy świat podobny jest do gry komputerowej, w której strzelanie i zabijanie jest zabawą. Żołnierze wielokrotnie powtarzali, że z bronią zawsze trzeba się obchodzić tak, jakby była naładowana, nigdy nie wolno celować w człowieka. Czasem wydaje się, że tej wiedzy brakuje wielu dorosłym — podsumowała Katarzyna Macuk.
W czasie ćwiczeń z musztry okazało się, że stanięcie w równym szeregu wcale nie jest takie proste.
— Wydaje mi się, że jest wiele życiowych okoliczności, w których takie umiejętności mogą się przydać. Ja zdobywałam je w harcerstwie. Takiej wiedzy brakuje w dzisiejszych szkołach, a chyba byłoby dobrze, by dzieci uczyły się np. takich spraw jak udzielenie pierwszej pomocy. To kolejna rzecz, której nauczyło mnie harcerstwo i wiem, że niejednokrotnie przydaje się umiejętność bandażowania czy też zatamowania krwotoku z nosa — opowiada polonistka, Alicja Rosowska.
Podobne spotkania odbywają się także w wielu innych szkołach na Litwie. Niedługo przed wizytą w Kiwiszkach wojskowi odwiedzili także Szkołę im. Szymona Konarskiego w Wilnie.
— Nie po raz pierwszy zaprosiliśmy gości z litewskiego wojska. Rok temu również odbywało się podobne spotkanie. Tematy są różne, ale zawsze chodzi przede wszystkim o przekazanie młodzieży informacji o tym, jakie możliwości zaangażowania stwarza wojsko. Życie pokazuje, że niektórzy z tej wiedzy korzystają. Wśród absolwentów Konarskiego nie brakuje też zawodowych wojskowych. — mówi dyrektor szkoły, Walery Jagliński.