23 września obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu na Litwie. Publikujemy rozmowę z dr. Arūnasem Bubnysem, badaczem Holokaustu z Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy.
*Holokaust na Litwie zaczął się bardzo szybko, mimo że okupacja niemiecka rozpoczęła się później niż na zachodzie Europy. Dlaczego to właśnie tutaj rozpoczęto masowe zabijanie Żydów?
Istnieje kilka wersji odpowiedzi na to pytanie. Historyk Christoph Dieckmann uważa, że było to spowodowane niepowodzeniem planu blitzkriegu, czyli wojny błyskawicznej. Dążenie do jak najszybszego wyeliminowania Żydów miałoby, zgodnie z tą teorią, wyjść z kręgów dowództwa armii. Niemcom chodziło o zlikwidowanie ludności, która nie produkuje żywności, a ją zużywa, tak by pozostało jak najwięcej produktów na potrzeby armii.
*Powód wymordowania tysięcy ludzi był więc prozaiczny – zagwarantowanie dostaw żywności dla niemieckiego wojska. Czy takie wyjaśnienie Pana przekonuje?
Według mnie jest to jeden z ważnych powodów, ale nie najważniejszy. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim Hitler podkreślał, że nie będzie to zwykła wojna, ale starcie dwóch zupełnie różnych światopoglądów, a w tej walce nie wystarczą tradycyjne metody wojskowe. Równocześnie z wejściem na tereny opanowane wcześniej przez ZSRS rozpoczęto „czyszczenie terenu” z komunistów i ich rzeczywistych czy też potencjalnych współpracowników, do których zaliczano również Żydów. Nie było jednak wówczas jeszcze jasno sformułowanych wytycznych, że wymordowani mają zostać wszyscy Żydzi, także starcy, kobiety i dzieci.
*Kiedy więc zapadła decyzja o eksterminacji wszystkich Żydów na terenach zajętych przez Niemców?
Historycy również w tej sprawie nie są zgodni. Wyraźnie można rozróżnić dwie koncepcje. Tzw. intencjonaliści są przekonani, że jeszcze przed wojną zapadła decyzja o eksterminacji Żydów, najpierw w Europie Wschodniej, a później także w innych krajach. Funkcjonaliści uważają natomiast, że decyzja o likwidacji Żydów zapadła już w czasie wojny, konkretnie w drugiej połowie lipca 1941 r. Było to nie tyle realizacją narzuconego odgórnie planu, ile decyzją, na którą wpłynęli działający na tych terenach dowódcy grup operacyjnych Policji Bezpieczeństwa i dowództwo Wermachtu. Obecnie większość historyków skłania się ku koncepcji funkcjonalistów, jednak istnieją bardzo konkretne przesłanki za tym, że plan całkowitej zagłady Żydów istniał już wcześniej. Według mnie najważniejszą z nich jest przemówienie, które Adolf Hitler wygłosił w Reichstagu 30 stycznia 1939 r. i w którym mówił wyraźnie, że rezultatem przyszłej wojny będzie „unicestwienie rasy żydowskiej w Europie”. (…)

*W poszczególnych okupowanych przez III Rzeszę państwach ten proces przebiegał jednak zupełnie inaczej. Los europejskich Żydów pogarszał się stopniowo.
Tak, ale specyfiką terenów, na które Niemcy weszli po Armii Czerwonej, jest fakt, że tu wszystkie etapy represji wobec Żydów, czyli odbieranie majątków, gettoizacja i masowa zagłada, rozpoczęły się równocześnie. Według mnie zadecydował o tym czynnik geopolityczny. Litwa graniczyła wówczas z Prusami Wschodnimi. Ten region miał być poddany niemieckiej kolonizacji, a Litwa miała się stać integralną częścią III Rzeszy, stąd dążono do jak najszybszej eliminacji mieszkańców uznanych za niepotrzebnych, najpierw Żydów i Cyganów, a następnie Polaków i części Litwinów uznanych za nieodpowiednich rasowo. Warto zauważyć, że według niemieckich teorii tylko trzecia część Litwinów nadawała się do germanizacji. Ten proces postępował bardzo szybko. 80 proc. mieszkających na Litwie Żydów zostało zamordowanych już w 1941 r. Oczywiście, oprócz czynnika geopolitycznego, duże znaczenie miał też czynnik miejscowy.
*Chodzi o litewski antysemityzm?
Tak, litewski antysemityzm również był czynnikiem o dużym znaczeniu. Tego rodzaju postawy bardzo się nasiliły zwłaszcza po okupacji sowieckiej w 1940 r. Wzrost antysemityzmu można zauważyć również na innych terenach, gdzie okupacja sowiecka poprzedziła niemiecką – na dzisiejszej Białorusi, Ukrainie czy we wschodniej Polsce. W okresie międzywojennym Żydów praktycznie nie było w litewskim aparacie władzy, nie było ich widać w wojsku czy służbach bezpieczeństwa. Po wejściu Sowietów zaczęli zajmować ważne stanowiska. Byli urzędnikami, milicjantami, żołnierzami okupacyjnego państwa, dlatego mieszkańcy utożsamili ich z tym państwem. Oczywiście, nie może to być jakimkolwiek usprawiedliwieniem wydarzeń, które rozegrały po wejściu Niemców, czy litewskiego współudziału w masowych mordach, ale uważam, że pominięcie wpływu doświadczeń okresu okupacji sowieckiej przy omawianiu tego tematu byłoby nieuczciwe. Dramaty, których doświadczyli Litwini pod rządami Sowietów, wykorzystywali również w swojej propagandzie Niemcy, obwiniając Żydów za całe zło tego okresu. Ostatecznie, ponieważ eliminacja Żydów była w interesie zarówno Niemców, jak i części nastawionych antyżydowsko Litwinów, ten mechanizm masowych mordów stał się bardzo efektywny. Przez zaledwie kilka miesięcy, od drugiej połowy lipca 1941 r. do grudnia 1941 r., zamordowano faktycznie ok. 80 proc. mieszkających na Litwie Żydów.
*Czy w tych masowych mordach mieli swój udział także Polacy?
Niemcy nie ufali Polakom. Polacy od początku stawiali im opór, zresztą nie tylko w czasie ostatniej wojny. Stosunek Niemców do nich był zupełnie inny niż do Litwinów. Inne też było nastawienie samych mieszkańców okupowanych terenów. Litwini wiązali z początkiem wojny niemiecko-sowieckiej nadzieje na odbudowę swojego państwa. Niemcy mieli zupełnie inne cele. Od początku patrzyli na całe zajmowane tereny jako na byłe terytorium sowieckie, nie jak na niepodległe państwa, zezwalali jednak na odbudowę władzy terenowej i policji. Potem te jednostki policji stały się narzędziem w rękach Niemców. Polaków w tych jednostkach nie było, nie przyjmowano ich ani do służb bezpieczeństwa, ani do wojska. Mogły się oczywiście znaleźć pojedyncze osoby biorące udział w masowych mordach w jakiejś formie, ale można powiedzieć, że Polacy znaleźli się poza mechanizmem zabijania, nie byli zapraszani do udziału w tych zbrodniach. Po prostu Niemcy nie daliby im broni do ręki.
*Ilu Żydom udało się przetrwać ten pierwszy okres mordów?
Około 50 tys. Pozostało wileńskie getto z ok. 20 tys. mieszkańców, getto w Kownie – ok. 15 tys., w Szawlach – ok. 5 tys., a także getto w Święcianach – ok. 500 osób. Getto święciańskie było jedynym, jakie pozostało na prowincji, istniało do wiosny 1943 r. Ostateczna likwidacja wszystkich gett odbyła się jesienią 1943 r. Przetrwali ją bardzo nieliczni.
(…)
*Okupacja niemiecka trwała trzy lata. Czy w tym czasie stosunek Litwinów do Żydów uległ zmianie?
W zasadzie od początku, oprócz tych, którzy brali udział w masowych mordach, można było zauważyć też tych, którzy udzielali schronienia Żydom. Stopniowo, z biegiem czasu ta liczba się zwiększała. W przypadku niektórych decydowały względy moralne, ale byli też tacy, którzy po pewnym czasie zrozumieli, że Niemcy przegrają wojnę.
*Czy według Pana Litwini rozliczyli się dostatecznie ze swojego współudziału w Holokauście?
Jako historyk mogę powiedzieć, że ten temat jest bardzo poważnie traktowany w litewskich badaniach. Nie brakuje na ten temat publikacji, ciągle podejmowane są nowe tematy. To ważny obszar pracy Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy. Dużo w tej sprawie robią także litewskie władze. Ten temat został podjęty niedługo po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. Znaczącym krokiem w kierunku zmierzenia się z przeszłością była wizyta prezydenta Algirdasa Brazauskasa w Izraelu w 1995 r. W czasie swojego wystąpienia w Knesecie przeprosił on Żydów za współudział Litwinów w masowych mordach. (…)
Wywiad pochodzi z książki Ilony Lewandowskiej pt. „Tak teraz postępują uczciwi ludzie… Polacy z Wileńszczyzny ratujący Żydów”, ilustrowanej zdjęciami Bartosza Frątczaka, wydanej przez Instytut Polski w Wilnie.
Fot. Bartosz Frątczak
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 37(179); 21-27/09/2019