W 1952 r. na Zielonym moście ustawiono rzeźby symbolizujące rolnictwo, przemysł, oświatę i wojsko. Minęło już sześć lat, odkąd figury w stylu socrealizmu zostały usunięte.
To najstarszy wileński most na Wilii, łączy ulice Wileńską i Kalwaryjską. Zbudował go horodniczy wileński Ulryk Hozjusz. Most oddano do użytku w 1536 r., rok po śmierci fundatora. Pierwotnie był to most drewniany, kryty, ze sklepikami.
Horodniczy króla Zygmunta Starego
Warto tu wspomnieć o horodniczym, którego sylwetka nigdy nikogo nie interesowała specjalnie. Tomas Venclova tak pisze o nim: ,,Niemiecki budowniczy Ulryk Hozjusz (ok. 1455–1535) pochodził z mieszczańskiej rodziny z Bandemii. Podobno w młodości zwiedził wiele krajów pogańskich i chrześcijańskich. W 1503 r. przybył do Krakowa, rok później przeniósł się do Wilna, gdzie objął kierownictwo mennicy. W 1524 r. został mianowany horodniczym. Kierował przebudową Zamku Dolnego, budował wielkie młyny królewskie, z których pobierał jedną trzecią dochodu. Założył pierwsze wodociągi w Wilnie. W 1524 r. wybudował tu dom, mający cechy renesansowe, przy ul. Niemieckiej 24. Budowę Zielonego Mostu Hozjusz zrealizował z własnych środków, które miał odzyskać dzięki opłatom pobieranym za przejazd; toteż od Bystrzycy (obecnie Białoruś) do Kiernowa zakazano budowania innych mostów, a od Werek do Ponar nawet przerzucania kładek i organizowania przepraw promowych. Za prawo pobierania mostowego wielki książę litewski i król polski Zygmunt I Stary zobowiązał Hozjusza do wybudowania szpitala i plebanii przy klasztorze dominikanów (ul. Dominikańska 14). Budowę plebanii dokończył jego syn Jan, który odziedziczył też tytuł horodniczego. Jeszcze w 1516 r. Hozjusz otrzymał za swe zasługi majątek Bezdany, ale mieszkał przeważnie w Markuciach, gdzie też zmarł”.
Koniec z miastem postsowieckim
Zbudowany przez Hozjusza most był kilkakrotnie niszczony i przebudowywany. W 1739 r. pomalowano go na zielono – stąd nazwa. W 1894 r. wzniesiono żelazny most, który w lipcu 1944 r. został wysadzony w powietrze przez uciekających z Wilna Niemców.
Odbudowany w 1952 r. był jedynym mostem na Litwie ozdobionym rzeźbami – na jego końcach na postumentach stanęły figury w stylu socrealizmu, symbolizujące rolnictwo, przemysł, oświatę i wojsko (autorstwa Juozasa Mikenasa, Broniusa Pundziusa i innych).
Rzeźby te, po licznych dyskusjach, zostały zdemontowane w lipcu 2015 r. Wówczas mer Wilna Remigijus Šimašius stwierdził, że przyczyniają się do tworzenia wizerunku Wilna jako miasta postsowieckiego. Zapowiedział też, że dokona modernizacji mostu, a na postumentach wilnianie ujrzą nowe dzieła sztuki współczesnych litewskich rzeźbiarzy.
Początkowo postumenty „zdobiły” wazony, w których w sezonie letnim zasadzano kwiaty. Dopiero wiosną 2019 r. na moście pojawiły się nowe abstrakcyjne kompozycje autorstwa fotografa Sauliusa Paukštysa oraz rzeźbiarza Šarūnasa Arbačiauskasa. Instalacja artystyczna zatytułowana „Aktywator dobroci megarzeczywistości” zawierała wiatrowskazy promujące cztery wartości: odwagę, sumienie, sprawiedliwość i zdecydowanie. Pozostała na moście do września, po czym na pół roku zastąpiła ją praca rzeźbiarza Donatasa Norušisa „Rodzina”.
W samorządzie zaplanowano, że instalacje artystyczne będą się zmieniały co pół roku. Na ten cel w 2019 r. miasto przeznaczyło ponad 28 tys. euro. Mimo to już od ponad dwóch lat postumenty świecą pustkami, a po zapowiadanej modernizacji mostu ani śladu.
Czytaj więcej: Przed 90 laty oszalała Wilia podtopiła Wilno
Puste postumenty podkreślają bezsilność
Jednak być może już nawet tej jesieni na pustych postumentach ujrzymy dzieła sztuki współczesnej autorstwa litewskiego architekta Audriusa Ambrasasa. – Pozostaje jeszcze uzgodnić projekt, podpisać umowę, doczekać się pieniędzy, wykonać pracę, zamontować – wyjaśnia w rozmowie z ,,Kurierem Wileńskim” architekt.
Nowe figury geometryczne w postaci przestrzennych metalowych ram (jak nazywa je autor – znaki) będą miały charakter abstrakcyjny. Ambrasas zaznacza, że mają one nie tylko symbolicznie ogarnąć przestrzeń, którą dawniej zajmowały rzeźby, lecz także podkreślić niezmienność i wyrazistość konstrukcji mostu.
– Po rekonstrukcji 1952 r. Zielony Most był jedynym mostem na Litwie, którego postumenty zdobiły rzeźby. Szkoda jednak, że były one ideologicznie toksyczne. Puste postumenty tylko podkreślają naszą bezsilność – po usunięciu jednych kompozycji nie mogliśmy stworzyć nowych – zauważa architekt.
Twierdzi, że zaprojektowane przez niego ramy o wysokości ponad 3 m nie tylko uzupełnią brakujące elementy, lecz także wizualnie odtworzą równowagę naruszonej kompozycji architektonicznej Zielonego Mostu. Ponadto w ciemności będą służyły jako dekoracyjne elementy świetlne. Zamontowane w nich instalacje elektryczne zostaną bezpośrednio podłączone do sieci oświetlenia ulicznego.
Ostatnio w architekturze panuje trend wkomponowywania nowoczesnych elementów do zabytkowych obiektów architektonicznych. Czy jednak zbudowany przez Hozjusza most, pamiętający przeprawy króla Zygmunta Starego, dobrze przyjmie kolejne metalowe konstrukcje? Jednego można być pewnym – ten projekt wzbudzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców Wilna.
Czytaj więcej: Pomniki wileńskie, czyli Wilno w pomnikach
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 17(48) 24-30/04/2021