Więcej

    Władze Litwy przyczyniają się do zmniejszenia populacji łososia

    Czytaj również...

    Druga połowa września i pierwsza połowa października to czas szczególny w okresie godowym łososia. Wilno jest jedyną stolicą w Europie, gdzie można trafić na tę rybę. Ekolodzy biją na alarm, że władze Litwy nie chronią łososia, czym przyczyniają się do zmniejszenia populacji tego gatunku.

    Łosoś jest nazywany rybą królewską
    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Okres godowy u łososia, czyli tak zwane tarło, zaczyna się w drugiej połowie sierpnia. Wówczas następuje migracja ryby z morza do rzek. Jeden z najdłuższych szlaków migracyjnych na świecie znajduje się na Litwie. Ekolodzy twierdzą, że władze Litwy nie zdają sobie sprawy z unikalnej sytuacji, a to, że połów ryby w tym okresie jest dozwolony, jest w ogóle czymś skandalicznym.

    – To jest bardzo duży problem. Ministerstwo środowiska nie wyobraża sobie nawet skali tego problemu. Dla nich, tak naprawdę, łosoś jest po prostu jednym z gatunków ryb, jak płotka lub karaś. Musimy zrozumieć, że łosoś jest rybą królewską. Jest to wyjątkowa ryba, która żyje w morzu. Łosoś w drodze na tarło pokonuje setki kilometrów. Sytuacja na Litwie jest wyjątkowa pod tym względem, bo ryby muszą pokonać bardzo długą drogę. Przykładowo, w Norwegii lub Szwecji płyną około 200 km. Natomiast na Litwie, od Morza Bałtyckiego do Żejmiany lub do rzek przy granicy z Białorusią, muszą pokonać nawet do 600 km — tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Laurynas Okockis, wiceprzewodniczący Litewskiej Partii Zielonych, który od lat bada ten problem.

    Czytaj więcej: Kara ograniczenia wolności za złamanie nakazu izolacji. Pojechał na ryby, zbierał grzyby

    Kiedy i za ile?

    Zgodnie z litewskim ustawodawstwem połowu ryb, połowu w trybie nieprzemysłowym, może dokonywać osoba, która wykupi bilet rybaka amatora, uprawniający do łapania ryb w państwowych zbiornikach wodnych nieprzeznaczonych do przemysłowego połowu ryb, albo posiadająca kartę rybaka amatora, która uprawnia do łapania ryb w konkretnych zbiornikach wodnych będących własnością państwa, gdzie dozwolony jest limitowany połów ryb.

    Ceny na bilet rybaka są następujące: doba — 1,40 euro; miesiąc — 5 euro; rok — 14 euro. W przypadku karty ceny wyglądają następująco: doba — 2,50 euro; tydzień — 8 euro; miesiąc — 14 euro. Na połów łososia karty są wydawane tylko na jedną dobę i dana osoba może wziąć ze sobą tylko jedną rybę nie mniejszą niż 65 centymetrów.

    Sytuacja na Litwie jest wyjątkowa, ponieważ państwo praktycznie nie kontroluje połowu ryb dokonywanego przez rybaków amatorów.

    – Od 1 września do 1 października można nabyć licencję na połów, która kosztuje zaledwie 2,50 euro na okres jednej doby, a kupując w terminalu „Perlas” — 3,10 euro, bo dochodzi podatek o wysokości 60 centów. Za te pieniądze człowiek może złapać i zabić rybę w okresie godowym, która może złożyć do 200 tys. zapłodnionych jaj, z których może powstać ryba, która po kilku latach powróci do morza. Litwa, jako jedyny kraj, na to zezwala. Na Łotwie, od ubiegłego roku, to jest zabronione. Można złapać rybę, ale od razu powinno się ją wypuścić. Nasze Ministerstwo Środowiska tego nie rozumie. Nasza partia jest zaangażowana, aby zostały przyjęte ustawy zakazujące połowu w tym okresie. Doradczynią Simonasa Gentvilasa jest prezes naszej partii, Ieva Budraitė, i mamy nadzieję, że uda nam się przekonać rządzących. Bo łapanie ryb w tym okresie nie jest czymś normalnym — podkreśla Okockis.

    Zdaniem naszego rozmówcy władze nie rozumieją powagi sytuacji.
    – Nie widzą problemu, ponieważ w Skandynawii połów w tym okresie jest dozwolony. Jednak tam jest trochę inna sytuacja. Tam jest kontrolowana liczba wydawanych licencji. U nas liczba wydawanych licencji jest nieograniczona. Oczywiście, pod koniec roku możemy podliczyć liczbę wydanych licencji. Jednak nie wiemy, ile sztuk złapano. Zgodnie z przepisami rybak powinien złożyć sprawozdanie, ile i jaką złapał rybę. Jednak tego nikt nie robi. Sądzę, że problem w dużym stopniu zostałby rozwiązany, gdyby osoba, która nie złożyła sprawozdania, nie mogła kupić nowej licencji. W ogóle liczba licencji ma być ograniczona albo musi być wydawana na konkretne dni. Poza tym muszą kosztować drożej. Tylko na Litwie można złapać łososia za 2,50 euro. W Skandynawii cena licencji zaczyna się od 30 euro i kończy się na kilkuset. W Wielkiej Brytanii cena zaczyna się od 70 euro. Oczywiście, trzeba brać pod uwagę, że tam społeczeństwo jest bogatsze. Na Łotwie licencja kosztuje w tym roku już 15 euro, a wcześniej kosztowała 10 euro. Poza tym na Łotwie po złapaniu ryby należy ją wypuścić. U nas możesz ją wziąć do domu. Widzimy, że tam łosoś jest chroniony. Jest wartością. U nas prowadzi się politykę prowadzącą do wyginięcia gatunku — zaznacza działacz ekologiczny.

    Czytaj więcej: Pstrąg, łosoś i wzmożona kontrola

    Powrót łososia

    Łosoś powrócił na Litwę w okresie odzyskania niepodległości, kiedy władze zaczęły więcej uwagi poświęcać ochronie środowiska, a rzeki stały się bardziej czyste. Łosoś należy do gatunku anadromicznego, czyli dwuśrodowiskowego. Większość życia spędza w wodach solonych, ale na okres godowy wędruje do wód śródlądowych. W czasie tej wędrówki łososie kierują się zapachem wody w miejscu, w którym przyszły na świat. W trakcie przekraczania granicy wód słodkich i słonych dokonują się w ich organizmach zmiany biochemiczne i fizjologiczne. Tarło odbywa się jesienią i tylko w zimnej oraz dobrze natlenionej wodzie. Larwy wykluwają się na wiosnę. Po tarle wiele osobników ginie. Osobniki młode spędzają w rzekach 2–3 lata, następnie wędrują do morza.

    Zdaniem ekologów Litwa nie dba o zachowanie populacji łososia
    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Litewska Partia Zielonych chce, aby połów łososia był zabroniony w okresie godowym.
    – Moim zdaniem byłoby logiczne, gdyby połów łososia byłby dozwolony, kiedy na początku roku zimą wraca do morza. Bo ryba wykonała swoją misję, pozostawiła potomstwo, wtedy bez problemu można ją zjeść. Jakie mamy moralne prawo łapać i zabijać rybę w okresie godowym? Z naszych obliczeń wynika, że do tarliska dociera tylko 20 proc. ryb, to oznacza, że 80 proc. populacji zabijamy — dodaje Laurynas Okockis.

    Każdego roku Ministerstwo Środowiska RL dokonuje monitoringu połowu ryby w okresie godowym. W roku minionym dokonano 351 kontroli na terytorium całego kraju, w ramach których sprawdzono 2 292 rybaków. Wykryto 132 przypadki złamania prawa, w tym 54 ciężkiego złamania prawa, dotyczącego rybaków amatorów. Połów łososia dla amatorów jest dozwolony od 1 września do 1 października. Od 1 do 15 października złapaną rybę trzeba wypuścić na wolność. Od 15 października do końca roku połów jest zabroniony.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Łosoś gigant spod Niemenczyna


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Spotkania z Kinem Polskim: „Strzępy” to film kompletny i bezkompromisowy

    2 maja w sali teatralnej DKP o godz. 18:30 zostanie wyświetlony film „Strzępy” w reżyserii Beaty Dzianowicz, który swą premierę miał na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. — Nie łączymy pokazu filmu ze świętem Konstytucji 3 maja. Pokaz...

    10 proc. poborowych zostaje w wojsku

    Po tym, jak Federacja Rosyjska w 2014 r. zaatakowała Ukrainę okupując Krym i rozpętując wojnę w Donbasie, Litwa przywróciła pobór do wojska. Co roku kilka tysięcy młodych osób jest powoływana do odbycia zasadniczej służby wojskowej. — Każdego roku około 10...

    Światowy Dzień Książki: lektura papierowa nadal jest wielką wartością

    Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, który przypada na 23 kwietnia, jest obchodzony od 1995 r. Celem święta jest promocja czytelnictwa, edytorstwa oraz ochrona praw autorskich. — Czytelnictwo nie umarło i nie umrze. Książka papierowa nadal jest wartością. Podobnie,...

    Wielomiliardowa pomoc USA dla Ukrainy. „Na przełom na froncie jednak trzeba zaczekać”

    Amerykańska Izba Reprezentantów w minioną sobotę uchwaliła pakiet pomocy dla walczącej Ukrainy. „Kieruję się starą wojskową maksymą, że wolę wysyłać naboje na konflikt za granicą, niż naszych chłopców, naszych żołnierzy na front” — oświadczył po głosowaniu spiker Mike Johnson....