Piosenkarka Katarzyna Zvonkuvienė ostrzega swoich fanów. Oszuści internetowi, używając jej nazwiska, próbują wyłudzić znaczne sumy pieniędzy. Informacją o próbie oszustwa Katarzyna Zvonkuvienė podzieliła się na swoim profilu na Facebooku. Aferę piosenkarka zauważyła w niedzielę wieczorem.
„Uwaga!!! Na profilu na Instagramie umieszczono fałszywą, rzekomo należącą do mnie, ankietę. Możliwe, że pojawi się także na Facebooku. Rzekomo, w moim imieniu, możecie być poinformowani o fałszywej wygranej — pod żadnym pozorem nie rozpoczynajcie żadnych działań, nie wchodźcie w udostępnione linki. Bądźcie ostrożni!” — ostrzegła Katarzyna.
W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” piosenkarka powiedziała, że nie zgłosiła tego incydentu na policję.
– Nie jestem osobą mściwą, nie będę dążyć do tego, by oszuści zostali znalezieni i ukarani za to, co zrobili. Zamieściłam natychmiast informację o oszustach na Facebooku, a media też opublikowały mój apel. Mam nadzieję, że nikt z tego powodu nie ucierpi i nie poniesie żadnych strat. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zgłosić tego na policję, ale z doświadczenia wiem, że dochodzenia w tego rodzaju sprawach nie przynoszą w większości wypadków oczekiwanych rezultatów. Wiem to od moich przyjaciół z branży, którzy zgłaszali tego rodzaju afery do odpowiednich służb — komentuje Zvonkuvienė.
Czytaj więcej: Katarzyna nagrała piosenkę po polsku
Na celowniku cyberoszustów coraz więcej znanych ludzi
Ostatnio do swoich oszustw wykorzystali zdjęcie popularnego litewskiego muzyka Andriusa Mamontovasa. Pod zdjęciem pojawiła się rzekomo jego wypowiedź, w której muzyk „twierdzi”, że nie jest mu potrzebny paszport możliwości oraz link. Każdy użytkownik po wejściu na link był kierowany na fałszywy portal informacyjny, gdzie trafiał na publikację, na łamach której zachęcano do podejrzanych inwestycji. Napisane też było, że Mamontovas zainwestował w nową szwedzką kryptowalutę oraz zarobił na tym ponad 4 mln euro. Oszuści twierdzili, że każdy może tak samo dobrze zarobić.
Muzyk stwierdził, że takie afery należy po prostu lekceważyć. „Jeżeli zaczniemy reagować na każdą tego rodzaju manipulację, takie afery zyskają jeszcze większy rozgłos. Nie odbieram tego zbyt poważnie. Nie mam też zamiaru marnować czasu i próbować coś udowadniać w sądach. Uważam, że jest to bez sensu. Najlepiej nie zwracać na to uwagi i nie upubliczniać tego”— powiedział Mamontovas.
Tymczasem policja ostrzega przed oszustami telefonicznymi. Wymyślają oni coraz bardziej przebiegłe sposoby wyłudzania danych osobowych czy numerów kart kredytowych. Coraz więcej starszych osób pada ofiarami fałszywych „wnuczków” czy „policjantów”. Niestety, mimo apeli funkcjonariuszy policji i banków liczba osób wpadających w pułapkę przestępców nie maleje. W październiku w ciągu jednego dnia do stróżów prawa zgłosiły się cztery osoby oszukane wg znanych schematów. 43-letnia wilnianka otrzymała wiadomość SMS z fałszywym linkiem. Kobieta kliknęła w link, co pozwoliło oszustom wyłudzić dane bankowości elektronicznej i ukraść pieniądze z konta ofiary. Kobieta straciła 7 760 euro. W podobny sposób oszuści wyłudzili pieniądze od kolejnych mieszkanek stolicy. Jedna straciła ok. 4 000 euro, a druga — 13 953 euro. Obie poszkodowane otrzymały SMS-y z fałszywym linkiem, który aktywowały. Wśród oszukanych przez oszustów telefonicznych znalazła się też 21-latka, z której konta przestępcy wyłudzili 289 euro.
Czytaj więcej: Oszuści telefoniczni coraz bardziej atakują