Minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis stwierdził, że nominacja nowego ambasadora Litwy w Polsce utknęła w martwym punkcie z winy Urzędu Prezydenta. Z kolei prezydent Gitanas Nausėda mówi, że podejrzewa Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) o protegowanie „pewnych osób” na to stanowisko.
Nausėda: „Próbuje się protegować pewne osoby”
„Nie podoba mi się to, że proces jest upolityczniany. I mogę przedstawić bardzo konkretny fakt, który skłania mnie do takiego myślenia — ogłasza się rzekomy konkurs na stanowisko ambasadora w Polsce i w tajemniczy sposób kandydaci, którzy wzięli udział w konkursie, znikają jak w Trójkącie Bermudzkim” — powiedział we czwartek dziennikarzom przebywający w Brukseli prezydent Litwy.
„Pozwala to przypuszczać, że próbuje się protegować pewne osoby i proponować je na stanowisko ambasadora. Pomijane są inne osoby, które przypuszczalnie nie pasują kierownictwu ministerstwa. Dopóki będę miał podejrzenia, że tak właśnie jest, kandydatura żadnego ambasadora, nieważne, czy w Polsce, czy w innym kraju, nie będzie uzgodniona i zatwierdzona” — z całą stanowczością podkreślił przywódca kraju.
MSZ: „Prezydent dysponuje niedokładnymi informacjami”
Minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis nie skomentował szerzej czwartkowych twierdzeń Nausėdy, ciesząc się decyzją UE dotyczącą rozpoczęcia negocjacji ws. przyjęcia Ukrainy do unii. Jego rzeczniczka Paulina Levickytė powiedziała wówczas, że ministerstwo wyraża ubolewanie, iż „prezydent dysponuje niedokładnymi informacjami”.
„Jeszcze w 2021 r. MSZ odpolityczniło proces zgłaszania ambasadorów. MSZ oferuje wyłącznie zawodowych dyplomatów, którzy najlepiej wykazali się w wewnętrznych selekcjach ministerstwa” — powiedziała agencji BNS Levickytė.
Według ministra Landsbergisa pierwsze propozycje na to stanowisko MSZ zgłosiło w terminie, prawie półtora roku temu. Odmówił on podania powodów, dla których kandydaci nie pasowali głowie państwa. Rzecznik prezydenta, Ridas Jasiulionis, powiedział wcześniej agencji BNS, że jeden z kandydatów został odrzucony ze względu na swoje kwalifikacje, ponieważ nie mówi po polsku.
Skvernelis: „Polska może odebrać to jako policzek”
Były premier, Saulius Skvernelis, komentując wstrzymanie nominacji ambasadora w Polsce, obawia się, że kłótnia między Gitanasem Nausėdą a Gabrieliusem Landsbergisem może zaszkodzić relacjom na linii Wilno – Warszawa. Co więcej, jak podkreśla polityk, wszystko to dzieje się w czasie, gdy sytuacja geopolityczna w regionie jest niepewna, a na czele polskiej dyplomacji stanął Radosław Sikorski, który wcześniej nie szczędził słów krytyki pod adresem Litwy. „Polska może odebrać to jako policzek” — powiedział Skvernelis w rozmowie z agencją ELTA.
Ambasador Litwy w Polsce, Eduardasas Borisovas, został odwołany ze stanowiska 7 września br. po zakończeniu kadencji, a na czele ambasady stoi obecnie minister pełnomocna Audronė Markevičienė.
Ambasadorowie są powoływani i odwoływani przez prezydenta na wniosek rządu i za zgodą sejmowego Komitetu Spraw Zagranicznych.
Czytaj więcej: Rozmowa z ambasadorem Republiki Litewskiej w Polsce — Eduardasem Borisovasem