Mężczyzna odwołał się do Sądu Okręgowego w Wilnie w zeszłym roku, domagając się odszkodowania od socjaldemokratów za niedotrzymanie przez partię przedwyborczych obietnic o nieprzystępowaniu do koalicji ze Świtem Niemna i nominowaniu przewodniczącej partii, Viliji Blinkevičiūtė, do rządu.
W swoim pozwie Bagdanskis twierdzi, że jego uzasadnione oczekiwania jako wyborcy zostały naruszone, a inni wyborcy zostali wprowadzeni w błąd. Mężczyzna powiedział sądowi, że doznał upokorzenia, stresu i szoku w wyniku niespełnienia przedwyborczych obietnic przez Litewską Partię Socjaldemokratyczną.
Sąd Okręgowy w Wilnie odmówił przyjęcia pozwu w listopadzie ub. roku, ponieważ tylko działania lub zaniechania pozwanego, które mają konsekwencje prawne dla powoda, mogą być przedmiotem sprawy cywilnej. Bagdanskis odwołał się od tej decyzji do sądu wyższej instancji.
Sąd Okręgowy w Kownie oddalił apelację, stwierdzając, że jest ona bezzasadna i że Sąd Rejonowy prawidłowo zastosował prawo, odmawiając uznania powództwa, a jego decyzja była uzasadniona.
„Każdy obywatel Litwy ma prawo dochodzić sprawiedliwości w sądzie, jeśli uważa, że jego prawa zostały naruszone” — skomentował sprawę we wtorek premier Gintautas Paluckas.
Socjaldemokraci zdobyli 52 mandaty w wyborach do Sejmu w październiku ubiegłego roku. W Sejmie zasiada łącznie 141 posłów, co oznacza, że socjaldemokraci stanowią ok 37 proc. parlamentu. W obietnicach wyborczych przewodnicząca partii Vilija Blinkevičiūtė zapowiadała, że obejmie funkcję premier, jeśli jej ugrupowanie wygra. Gdy partia wygrała, Blinkevičiūtė nie objęła stanowiska powołując się na stan zdrowia, zachowując jednak mandat europarlamentarzystki. Wywołało to duże oburzenie w społeczeństwie litewskim.
Czytaj więcej: Koniec wyborów. Socjaldemokraci szukają koalicjantów, AWPL-ZChR ma 3 mandaty