Więcej

    Katyń: 85 lat od decyzji. Sowieci kłamali aż do 1990 r. „Chatyń, nie Katyń”

    5 marca mija 85 lat od zbrodniczej decyzji ZSRS o mordzie katyńskim. W efekcie Sowieci wymordowali tysiące jeńców wojennych i więźniów politycznych. Stalin, pytany o ludzi, którzy przepadli, odpowiadał: „uciekli do Mandżurii”. Po latach, szkoły na okupowanej przez ZSRS Wileńszczyźnie były karmione propagandą, że Katynia nigdy nie było — był Chatyń, a Katyń to po prostu jakaś pomyłka, przesłyszenie.

    Czytaj również...

    Decyzja i jej konsekwencje

    W dniu 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne partii sterującej Związkiem Sowieckim podjęło decyzję o rozstrzelaniu znajdujących się w sowieckich obozach jenieckich polskich wojskowych, do tego o wymordowaniu ok. 7,3 tys. więźniów przebywających w więzieniach Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy. Uchwałę o dokonaniu ludobójstwa podpisali: Stalin, Anastas Mikojan, Wiaczesław Mołotow i Klimient Woroszyłow.

    Przez lata władze ZSRR zaprzeczały odpowiedzialności za tę zbrodnię, a wszelkie próby jej ujawnienia były tłumione. Dopiero 13 kwietnia 1990 r. Moskwa oficjalnie przyznała, że Katyń faktycznie miał miejsce.

    Pierwsze informacje o zbrodni ujawnili Niemcy w 1943 r. Świadkiem ekshumacji ofiar był m.in. Józef Mackiewicz, który za zgodą AK pojechał do Katynia i na łamach prasy opisał zbrodnię. Ze względu na działania rządu Polski, ZSRS zerwał relacje dyplomatyczne.

    Wyrafinowana propaganda sowiecka działała

    Propaganda sowiecka dotycząca Katynia była wyrafinowana. Wykorzystano na przykład podobieństwo brzmieniowe Chatynia i Katynia. W Chatyniu (na dzisiejszej Białorusi) Niemcy wymordowali ok. 150 Żydów. Przez lata sugerowano, że Katyń to pomyłka, tak naprawdę chodzi o Katyń.

    O tym wspomina Krystyna Sławińska, pracownica biblioteki w Rudnikach, która w 2024 r. dla „Kuriera Wileńskiego” wyjaśniła, jak to wyglądało w czasach sowieckich.

    „Byłam w Chatyniu trzykrotnie. Myślałam, że ludzie, mówiąc po cichu o Katyniu, nie znają tematu. Tak też rozumiałam wypowiedź mojej matki o Katyniu. Nie chciałam jej wtedy słuchać, a ona miała łzy w oczach, bo to były czasy władzy radzieckiej. Nie nalegała jednak, aby mi to wytłumaczyć. Myślała pewnie, że ta wiedza może mi tylko zaszkodzić. A o swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, władze ZSRR zaprzeczały przez 50 lat. Dopiero 13 kwietnia 1990 r. oficjalnie przyznały, że była to »jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu«” — opisywała.

    „Kiedyś w drodze do Murmańska, jadąc przez Ostaszków, gdzie mieliśmy wymianę przewożonych przesyłek, poznałam starszego człowieka, któremu przywoziłam litewski chleb. (…) Wtedy, ten starszy pan, powiedział mi, że miasto stoi na kościach Polaków. I zaczął mi opowiadać. To właśnie wtedy dowiedziałam się, że obóz NKWD nr 45 w Ostaszkowie utworzony został w czasie II wojny światowej dla internowanych żołnierzy Armii Krajowej, na miejscu obozu, gdzie przetrzymywano polskich jeńców wojennych po kampanii wrześniowej. (…) W obozie znalazło się około 3 tys. ludzi, w tym 300 kobiet. I że enkawudziści strzelali do ludzi stojących nad wykopanymi wcześniej rowami, sypali na to warstwę piasku i ponownie rozstrzeliwali. Jęki zabijanych słyszano tam dzień i noc, ale nikt nie mógł im pomóc” — opisywała.

    „Wówczas to wróciła pamięć o rozmowie z moją matką o Chatyniu i Katyniu. I po powrocie z Murmańska przeprosiłam ją, że jej wtedy nie słuchałam i nie wierzyłam” — opowiadała Krystyna Sławińska, tłumacząc, jak symbol pamięci o Katyniu znalazł się w Rudnikach.

    W Katyniu Sowieci wymordowali ok. 22 tys. osób — inteligencji, oficerów i wszystkich „niewygodnych”.

    Rozkaz Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych rozkazywał, aby rozstrzelać niemal 25,7 tys. przebywających w obozach jenieckich Polaków.

    Co więcej, zalecono to zrobić jak „najwydajniej”, bez wzywania i przedstawiania zarzutów i wyroku.

    „Sprawy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia” — widniała instrukcja.

    Czytaj więcej: 84. rocznica Zbrodni Katyńskiej

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wizyta Šakalienė w Polsce. Polska zapowiedziała wysłanie żołnierzy dla Air Policing oraz sprzedaż broni

    Wzmocnienie obrony granic i infrastruktury Litewską minister przywitały jednostki wojskowe i hymn Litwy. „Bardzo się cieszę, że jesteś w Warszawie. Witam Cię serdecznie. Pani Minister kilka miesięcy temu zaczęła swoją misję...

    Polska wyśle na Litwę 150 żołnierzy i 4 odrzutowce. „Nasz wkład w sojuszniczą obronę nieba”

    Polski wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że od kwietnia do końca lipca Polska będzie pełniła misję patrolu powietrznego na Litwie. W związku z tym na Litwę wydelegowanych...

    „Polonizator”, „bieło-Polak”, „lituanizator”. Niejednoznaczna postać abp. Jałbrzykowskiego

    Romuald Jałbrzykowski, arcybiskup metropolita wileński w latach 1926–1955, to postać wyjątkowo barwna i trudna do jednoznacznego ocenienia. Pikanterii dodaje fakt, że jego krewny, ks. Antoni Jałbrzykowski, schował w podziemiach...