
Idea budowy Sanktuarium Jezusa Miłosiernego w Wilnie, która była jednym z postulatów wyborczych Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, nabiera kształtów. Została utworzona specjalna grupa robocza, która zajmie się realizacją tego projektu.
— Grupa robocza powinna określić zadania do wykonania studium możliwości budowy sanktuarium do 1 lipca bieżącego roku, uwzględniając przy tym części składowe studium (analiza stanu obecnego, badanie alternatyw, wybór najbardziej odpowiadającej alternatywy, określenie celów programu bądź sfer działalności, dobór ekonomicznego modelu realizacji) — powiedział „Kurierowi” wicemer Wilna z ramienia AWPL Wilna Jarosław Kamiński.
Grupę roboczą tworzą pracownicy administracji samorządu m. Wilna, specjaliści ds. infrastruktury, planowania przestrzennego miasta oraz renowacji zabytków, prawnicy, specjaliści ds. inwestycji. Do dnia 1 lipca bieżącego roku grupa robocza powinna określić zadania do wykonania studium możliwości budowy sanktuarium.
— Rada Samorządu m. Wilna zatwierdziła środki budżetowe, opiewające na kwotę 200 tys. Lt. Środki zostaną przeznaczone na opracowanie studium możliwości wzniesienia nowej świątyni. Konkretne miejsce nie jest jeszcze wiadome. Bez wątpienia będzie to Wilno — zaznaczył podczas rozmowy z „Kurierem” wicemer stolicy.
Jak mówi przewodnicząca Oddziału AWPL miasta Wilna, poseł na Sejm RL Wanda Krawczonok, w programie wyborczym AWPL jeden z postulatów głosił, że radni z ramienia AWPL będą wspierali dążenia do powstania w Wilnie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Jednym z takich miejsc jest domek św. Faustyny przy ul. Grybo na Antokolu, jak również mogłoby być rozważane miejsce obecnego kościoła Misjonarzy na starówce.
Projekt ten ma również poparcie mera Wilna Artūrasa Zuokasa, który jest pewien, że nowe sanktuarium dobrze wpłynie na sektor turystyczny, co przyniesie dodatkowe dochody dla miasta.

— Myślę, że w tym wypadku warto prosić o spotkanie z Arcybiskupem Wilna kardynałem Audrysem Juozasem Bačkisem w celu omówienia tej sprawy. Stanowisko AWPL jest takie, że jeżeli Kuria nie będzie widziała potrzeby wzniesienia w Wilnie Sanktuarium Jezusa Miłosiernego, to oczywiście ta inicjatywa nie będzie dalej omawiana — mówi Wanda Krawczonok.
W dzisiejszym świecie ludzie muszą być blisko Boga, a świątynia ich przybliża. Nawet niewierzący, bardziej liberalni uważają, że nowe sanktuarium jest potrzebne. Ono przyciągnie turystów, a to przyniesie dodatkowe pieniądze dla stolicy. Ludziom wierzącym Sanktuarium miałoby bez wątpienia ogromne znaczenie religijne.
— Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Kościół dla każdego wierzącego człowieka jest domem. Dom to — zazwyczaj — bezpieczeństwo, stabilność, zrozumienie, spokój, ciepło, cisza. W dzisiejszych czasach tego bardzo brakuje. Zbudowanie kolejnego domu Bożego jest wspaniałym pomysłem. Kościołów za dużo nigdy być nie może — uważa 78-letnia Modesta Szostak. — W kościoły trzeba inwestować, to są inwestycje na setki lat. Dzięki świątyniom nasza wiara jest taka mocna. Mam nadzieję, że będę miała okazję odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego w nowym sanktuarium — dodaje.
Z kolei politycy ze Związku Ojczyzny (Litewscy Chrześcijańscy Demokraci) są przeciwko budowie Sanktuarium. Ale jak zaznaczyła posłanka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Wanda Krawczonok, konserwatyści sprzeciwiają się wszystkiemu, co polskie. Dla nich każda propozycja Polaków jest zła.
Tymczasem lider konserwatystów były premier Andrius Kubilius twierdzi, że politycy muszą zajmować się polityką, gdyż nie są oni kompetentni w sprawach duchowych:
— O powstaniu nowego sanktuarium powinna decydować Kuria, właśnie takie decyzje należą do jej kompetencji — udzielił odpowiedzi dla „Kuriera” Andrius Kubilius.
Jak na razie wileńska Kuria odmawia wszelkich komentarzy na temat przyszłego sanktuarium.