
Fot. Marian Paluszkiewicz
Długotrwałe zyski przewyższą koszty wprowadzenia waluty euro na Litwie ― wynika z badania litewskich ekonomistów. Wzrost cen jednak jest nieunikniony.
Wczoraj, 3 października, wyniki tego badania zostały przedstawione podczas konferencji prasowej w Banku centralnym.
― W przyszłym roku ma być podjęta decyzja w sprawie dołączenia Litwy do strefy euro w 2015 roku. Chcemy więc omówić możliwe scenariusze tego, co nas spotka po zrezygnowaniu z waluty narodowej ― powiedział Vitas Vasiliauskas, przewodniczący zarządu „Lietuvos bankas”. ― Wyniki badania ekonomistów pokazują, że mieszkańcy, przedsiębiorcy i państwo zyskają na niższych odsetkach od pożyczek, dynamiczniej rozwijającym się eksporcie i inwestycjach.
Zdaniem Vasiliauskasa, dołączenie do strefy euro dałoby dodatkowy impuls dla rozwoju gospodarki. Według oszacowań ekonomistów, do roku 2022 średni poziom PKB kraju po wprowadzeniu euro wzrósłby o 1,9 proc. Bardziej, niż w przypadku,gdyby Litwa nadal korzystała z narodowej waluty.
― W dodatku główne agencje rankingowe wejście do „eurolandu” oceniają jako czynnik, zmniejszający ryzyko kredytowe. Znaczy to, że polepszyłby się ranking Litwy. To pozwoliłoby naszemu państwu brać pożyczki taniej ― zaznaczył przewodniczący banku centralnego.
Cena pożyczek dla mieszkańców i biznesu, zdaniem specjalistów, obniżyłaby się o 0,49-0,56 proc. Zaś średnie odsetki za rządowe papiery wartościowe byłyby niższe o 0,8 proc. W latach 2015-2022 pozwoliłoby to zaoszczędzić ogółem 2-3,9 mld litów.
Kolejny poruszony aspekt dotyczył wpływu euro na eksport państwa.
― Biorąc pod uwagę międzynarodowe badania i praktykę innych państw, które wprowadziły euro, można prognozować, że do roku 2021 eksport wzrośnie co najmniej o 5 proc. Pozwoliłoby to zarobić dla państwa dodatkowe 34 mld litów ― powiedział Vasiliauskas.
Analizując wpływ euro na gospodarkę państwa uwzględniono także negatywne skutki.
Członkostwo w strefie euro jest związane z finansowymi zobowiązaniami przed międzynarodowymi instytucjami. Po wprowadzeniu wspólnej waluty, Litwa miałaby wpłacić odpowiednią sumę do Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ang. European Stability Mechanism ― ESM), stworzonego w reakcji na wydarzenia związane z tzw. kryzysem zadłużeniowym. Na razie szacuje się, że jednorazowa wpłata Litwy wynosiłaby około 1 mld litów. Państwo musiałoby wnieść tę sumę w ciągu 3 lat.
Przede wszystkim jednak, zarówno ekonomistów, jak też mieszkańców, interesuje wzrost cen po wstąpieniu do „eurolandu”.
Z jednej strony mieszkańcy, spłacający długoletnie kredyty, są zainteresowani jak najszybszą zamianą narodowej waluty na jednolitą europejską.
Z drugiej strony niepokoi praktyka innych państw, w których ceny po wprowadzeniu euro znacznie podskoczyły. Przykładem tego jest Estonia, która jako pierwsza z krajów bałtyckich przyjęła euro w 2010 roku. Od tamtego czasu ceny w tym państwie ciągle rosną.
I tego właśnie najbardziej obawiają się mieszkańcy Litwy, szczególnie uwzględniając to, że brakuje prognoz na wyższe wypłaty. Nikt nie chce płacić europejskich cen, mając litewskie dochody.
W swoją kolej Vitas Vasiliauskas stwierdził, że chociaż wzrost cen jest nieunikniony, nie należy panikować, bo będzie on kontrolowany.
― Doświadczenie państw, które już wprowadziły euro, pokazuje, że poziom wzrostu cen wynosi 0,2-03 proc. Odpowiednio kontrolując wzrost cen, będzie on nieznaczny ― powiedział Vasiliauskas. ― W rządowym planie przewidziane są różne środki, które pomogą skutecznie zapobiec możliwym machinacjom podczas przeliczania cen.
Zaznaczył, że do takich środków należy aktywny monitoring cen, obowiązek wskazywania cen usług i produktów w litach i euro, upublicznienie naruszeń oraz sankcje finansowe.
― Co dotyczy biznesu, jego przedstawiciele będą zachęcani do podpisania tzw. kodeksu dobrej woli. W ten sposób przedsiębiorcy zobowiążą się nie wykorzystywać wprowadzenia euro jako pretekstu do podniesienia cen ― powiedział Vasiliauskas. ― Będzie to także świetny sposób dla przedsiębiorców polepszyć swoją reputację w oczach klientów. Spółki, które podpiszą się pod zasadami kodeksu, otrzymają specjalne oznakowanie, które pozwoli je łatwo rozpoznać jako sumienne subiekty.