W tym roku na polski Międzynarodowy Program Staży Parlamentarnych zakwalifikowały się trzy osoby z Litwy. Wśród nich są dwie Polki z Wileńszczyzny oraz rodowity Litwin z Kowna: Małgorzata Aleksandrowicz, Rima Janušauskaitė i Mindaugas Narkevičius.
— W tym roku było 8 kandydatów na 3 miejsca. Kandydaci byli jak zwykle bardzo silni. Co roku mamy właściwie ten sam problem i duży dyskomfort, bo jest spora grupa ludzi, których uważamy, że powinni też pojechać do Warszawy, a liczbę miejsc, niestety, mamy ograniczoną — powiedział jeden z członków komisji, poseł Tadeusz Aziewicz, przewodniczący Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej.
Wczoraj, 16 stycznia, podczas konferencji prasowej w sali Ambasady RP na Litwie (Pałac Paców, ul. Šv. Jono 5), Tadeusz Aziewicz zaznaczył, że najważniejszym kryterium oceny była znajomość języka polskiego. Stażysta będzie musiał uczestniczyć w pracach komisji, posiedzeniach polskiego Sejmu, więc powinien bardzo dobrze porozumiewać się po polsku.
Kolejnym kryterium było ukończenie studiów wyższych. Poza tym każdemu kandydatowi były zadawane pytania — jakie cele stawia sobie ubiegając się o staż i jak chce to wykorzystać w przyszłości.
— Sumując to wszystko, no i ogólne wrażenie, które pozostawiają kandydaci, staraliśmy się wybrać takie osoby, odnośnie których sądzimy, że efekt ich obecności w Warszawie będzie największy zarówno z punktu budowania relacji polsko-litewskich, jak i ich osobistego rozwoju — zaznaczył Tadeusz Aziewicz.
Międzynarodowy Program Staży Parlamentarnych jest organizowany w Kancelarii Sejmu RP we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim pod patronatem Marszałka Sejmu od 2007 r. Jest wzorowany na międzynarodowym programie praktyk parlamentarnych Niemieckiego Bundestagu i uczelni berlińskich.
— Dotychczasowe doświadczenia są dobre. Właściwie nigdy nie mieliśmy poczucia jakiejś pomyłki, jeżeli chodzi o osoby, które dotychczas uczestniczyły w stażach — powiedział przewodniczący Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej.
Jak zaznaczył, w tym roku zgłosił się jeden mieszkaniec Kowna, rodowity Litwin. Aplikuje on już po raz drugi. Na początku nie uzyskał akceptacji, ponieważ nie najlepiej się porozumiewał się po polsku, a język jest najważniejszym kryterium. Natomiast przez dwa lata zrobił ogromny progres ucząc się polskiego.
— Rekrutacja stażystów z tych krajów jest o tyle ważna, bo jednym z podstawowych celów projektów jest przyśpieszenie procesów demokratycznych w krajach postsowieckich oraz postkomunistycznych. Niestety, nadal nie ma stażystów z Białorusi, ponieważ panujący tam reżim polityczny może zastosować różne formy represji wobec uczestników stażów — powiedział Michał Talaga-Sławoj, dyrektor Biura Prawnego i Spraw Pracowniczych Kancelarii Sejmu RP.
Jak zaznaczył Michał Talaga-Sławoj, staż trwa 3 miesiące i bierze w nim udział maksymalnie po 3 obywateli z każdego państwa. W ramach ustalonego wymiaru czasu pracy zapoznają się z różnorodnymi zadaniami, aktywnie współuczestniczą w opracowywaniu opinii, formułowaniu przemówień, artykułów, listów i innych wypowiedzi, przygotowywaniu posiedzeń i spotkań.
Uczestnicy Programu otrzymują ze środków Kancelarii Sejmu kieszonkowe w wysokości 1 800 zł miesięcznie. Ponadto mają zapewnione zakwaterowanie w akademikach. Koszty podróży z miejsca zamieszkania do Warszawy i z powrotem są zwracane.
Stażyści otrzymują ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków, kosztów leczenia, ubezpieczenie OC. Każdy z nich otrzymuje komputer. Są traktowani jako urzędnicy państwowi i nie mogą wygłaszać swoich poglądów politycznych.
Jak powiedziała „Kurierowi” jedna z ubiegłorocznych stażystek, Akvilė Brazauskaitė, podczas stażu poznała kulturę Polski, a ponieważ jest rodowitą Litwinką, udoskonaliła swoją wiedzę z języka polskiego. Zdobyte wiadomości chce zastosować we współpracy polsko-litewskiej organizując wspólne przedsięwzięcia.