Więcej

    Jarmark Kaziukowy w Wilnie – kolorowy początek wiosny

    Czytaj również...

    Nieodłącznym elementem Jarmarku Kaziukowego są palmy wileńskie Fot. Marian Paluszkiewicz
    Nieodłącznym elementem Jarmarku Kaziukowego są palmy wileńskie Fot. Marian Paluszkiewicz

    W ubiegły weekend na wileńskiej Starówce królował tradycyjny Jarmark Kaziukowy – jedno z największych i najweselszych świąt naszego miasta, obchodzone od ponad 400 lat.

    Pięknemu świętu wiosny w tym roku towarzyszyła wyjątkowo przychylna pogoda, co sprawiło, że kiermasz odwiedziło więcej niż zwykle osób. W ciągu trzech dni (od 7 do 9 marca) przy kolorowych straganach, na których rzemieślnicy i twórcy ludowi prezentowali swój dorobek, skupiały się tłumy ludzi. Świąteczny nastrój wzmacniały występy zespołów artystycznych z różnych miast, m. in. polskiego zespołu artystycznego pieśni i tańca „Wilia”, cyrku ulicznego „Le Artist”, wileńskiego teatru dawnej muzyki i tańca „Puelli Vilnenses”, teatru pantomimy i wielu innych.
    ― Zawsze odwiedzam Jarmark Kaziukowy wraz z całą rodziną. W tym roku jest szczególnie wesoło, bo bardzo dopisała pogoda, czuje się, że nadeszła już nie tylko kalendarzowa, ale prawdziwa wiosna. Miasto jest takie żywe, ulice pełne uśmiechniętych ludzi, kolorowych straganów, smacznych zapachów ― zachwycała się Kaziukami młoda mama dwóch bliźniąt, które degustowały placki kupione właśnie przez tatusia.

    ― Może tylko jeden zauważyłabym minus. Wygląda na to, że ceny na jarmarku w tym roku są nieco wyższe niż zwykle. Taki nieduży pleciony koszyczek w ubiegłym roku można było kupić za 20 litów, teraz już coś podobnego kosztuje co najmniej 25 litów.

    Przy kolorowych straganach rzemieślnicy i twórcy ludowi prezentowali swój dorobek Fot. Marian Paluszkiewicz
    Przy kolorowych straganach rzemieślnicy i twórcy ludowi prezentowali swój dorobek Fot. Marian Paluszkiewicz

    Co i za ile? Najdłuższe kolejki ludzi w ubiegły weekend wystawiały się przy straganach z wyrobami kulinarnymi. Sery domowe można było kupić za 6-15 litów, chleb — 4-12 litów, kiełbasy — od 20 litów. Popularne też były stoiska z ziołami, miodem i jednym z symboli Kiaziuków – sznurki z obwarzanków (około 6 litów). Za 4-8 litów można było skosztować świeżego kwasu chlebowego lub piwa.
    Głównym symbolem Kaziuków, oczywiście, były tradycyjne palmy wileńskie, które, w zależności od wielkości, można było nabyć w cenie od 2 do 120 litów.

    Trochę dziwnie w słoneczny wiosenny dzień wyglądały stoiska (które zwykle podczas Kaziuków są bardzo aktualne) z zimowymi akcesoriami ― rękawicami, ciepłymi czapkami i szalikami. Dlatego towary te można było nabyć z 20-30 procentową zniżką. Nie tanie były wyroby ceramiczne, np. cena ręcznie malowanego kubeczka mogła wynosić 15-20 litów, a talerza ― ponad 50. Najdrożej kosztowały wyroby ręcznej pracy. Na przykład, biżuteria z mosiądzu kosztowała 50-300 litów. Podobna była cena srebrnych ozdób.

    ― W sklepie takie kolczyki na pewno nie będą tańsze. Ale takich pani nigdzie więcej nie znajdzie, są jedyne ― zachwalała swój towar jubilerka Julia, pokazując srebrne kolczyki z bursztynem za 140 litów, dodając, że z okazji Dnia Kobiet w sobotę robiła 10-procentową zniżkę dla klientek.
    Najwięcej kieszenie odwiedzających opustoszyć mogły obrazy i wiklinowe meble, których cena mogła sięgać ponad 1 000 litów za jeden przedmiot.

    Figura symbolizująca św. Kazimierza ― jeden z tradycyjnych elementów jarmarku Fot. Marian Paluszkiewicz
    Figura symbolizująca św. Kazimierza ― jeden z tradycyjnych elementów jarmarku Fot. Marian Paluszkiewicz

    Kiermasz Kaziukowy nigdy nie był tanią przyjemnością, ale ludzi na jego odwiedzanie od lat zwabiają zupełnie nie ceny towarów, ale dawka dobrego nastroju i radości. Wileńskie Kaziuki od dawna słyną daleko poza granicami Litwy, odwiedza więc je sporo gości z zagranicy. Można było w tym upewnić się, spacerując ulicami Starówki i oprócz tradycyjnego litewskiego, polskiego i rosyjskiego słychać było też język angielski, niemiecki, włoski, czeski, białoruski oraz wiele innych.

    Ciekawiły mieszkańców też zagrody, w których można było zobaczyć ptactwo domowe i zwierzęta, takie jak barany czy owce Fot. Marian Paluszkiewicz
    Ciekawiły mieszkańców też zagrody, w których można było zobaczyć ptactwo domowe i zwierzęta, takie jak barany czy owce Fot. Marian Paluszkiewicz

    ― Nie spodziewałem się, że będzie aż tak wesoło! Uprzedzali mnie, żebym dobrze załadował aparat fotograficzny i nie najadał się do syta podczas obiadu. Ale teraz widzę, że aby wszystkiego skosztować, trzeba mieć dwa żołądki ― żartował Belgijczyk Nathan, jedząc szaszłyki i kosztując zupę z… piwa. ― W ogóle lubię Wilno, jestem tutaj po raz trzeci. Właśnie z żoną odwiedzamy jej rodziców. Kobiety kupują teraz sobie puzderka na ozdoby, a my z teściem zajmujemy się degustacją piwa. Trudno zdecydować się, które jest najlepsze, bo wraz z każdym nowym kuflem — następny staje się coraz smaczniejszy…

    Odwiedzający chętnie oglądali liczne występy muzykantów ulicznych Fot. Marian Paluszkiewicz
    Odwiedzający chętnie oglądali liczne występy muzykantów ulicznych Fot. Marian Paluszkiewicz

    Podczas tegorocznego jarmarku dobrze odczuwalny był duch Średniowiecza ― bo w zbudowanym na Placu Ratuszowym miasteczku średniowiecznym można było zapoznać się z subtelnościami starodawnych rzemiosł: kowalstwem, cieślarstwem, stolarstwem, murarstwem i in. Odbywały się warsztaty, podczas których można było wypróbować swoje siły w wykonywaniu wyrobów ceramicznych lub struganiu. Ciekawiły mieszkańców też zagrody, w których można było zobaczyć ptactwo domowe i zwierzęta, takie jak barany, owce czy trzoda chlewna.
    Szacuje się, że aby odwiedzić wszystkie stragany (znajdujące się na Alei Giedymina, od Sejmu do Zarzecza i Ratusza) najbardziej wytrwali goście musieli przejść ogółem około 8 kilometrów.
    ***

    Plecione koszyczki można było nabyć w cenie 25-80 litów Fot. Marian Paluszkiewicz
    Plecione koszyczki można było nabyć w cenie 25-80 litów Fot. Marian Paluszkiewicz

    Dzień Świętego Kazimierza w Wilnie to święto obchodzone od ponad 400 lat. Dawniej w tym dniu odbywały się pochody na czele z kuglarzami i przebierańcami. Kaziuki obchodzono na Placu Katedralnym, a od 1901 roku na Placu Łukiskim. W okresie międzywojennym pochód otwierał przebrany za św. Kazimierza wilnianin.
    Dziś na wileńskich Kaziukach występują zespoły artystyczne z różnych miast, w kiermaszu biorą udział artyści ludowi z całej Litwy. Nieodłącznym elementem Jarmarku Kaziukowego są palmy wileńskie ― wałeczki uwite z suchych kwiatów w kolorze naturalnym lub z kwiatów farbowanych, przypominające zwinięty kolorowy kobierzec z pióropuszem ― symbol Niedzieli Palmowej.

    Print

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Krótka historia praktycznego orzechołoma

    Gdy słyszy się kombinację słów „dziadek do orzechów”, natychmiast nasuwają się skojarzenia ze wzruszającą baśnią E.T.A. Hoffmanna, z niezrównaną muzyką baletową Piotra Czajkowskiego i z Bożym Narodzeniem. Drewniany dziadek jest jednak znacznie starszy niż bajka o nim. Drewniany zgniatacz orzechów,...

    Wilno dostarczy rozrywki także tej zimy

    Bożonarodzeniowe imprezy, lodowisko, festiwale teatralne i filmowe, międzynarodowe targi książki – to tylko kilka powodów, by nawet zimą nie nudzić się w Wilnie. Wilno ubiera się właśnie w swoją najpiękniejszą szatę, by na ponad miesiąc zanurzyć swoich mieszkańców i gości...

    Umowa podpisana, ale strajk nauczycieli nadal realny

    2 grudnia, po strajku ostrzegawczym pedagogów, podpisana została zrewidowana umowa zespołowa pracowników oświaty i nauki. Dokument podpisał premier Saulius Skvernelis, minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius oraz liderzy czterech związków zawodowych ze sfery oświaty. Część oświatowców krytykuje jednak...

    Prosty krok, by śmieci zyskały nowe życie

    Konieczność segregacji odpadów nigdy wcześniej nie była tak ważna jak dziś. Śmieci każdy, lecz nie każdy odpowiedzialnie zarządza produkowanymi przez siebie odpadami. Warto więc sobie uświadomić, jak to robić właściwie. Nigdy wcześniej produkowanie i nabywanie rzeczy nie było tak łatwe...