Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie zgadza się z propozycją posła Linasa Balsysa w sprawie udzielenia większej autonomii dla policji obywatelskiej (policijos rėmėjai) ― w tym pozwolenia na używanie środków przymusu bezpośredniego oraz samodzielnego działania bez kontroli funkcjonariuszy państwowych.
„Policja to główna instytucja zapewniająca bezpieczeństwo społeczeństwa i porządek publiczny. Dlatego prawo stosowania przemocy powinno należeć jedynie do tej instytucji państwowej. Pomocnicy policji powinni być motywowani w inny sposób, jednak w żadnym przypadku nie poprzez możliwość zastosowania środków przymusu bezpośredniego” ― ogłoszono w komunikacie MSW.
Zdaniem przedstawicieli ministerstwa, zmiany ustawowe zainicjowane przez Linasa Balsysa praktycznie skasowałyby różnice pomiędzy funkcjami policji państwowej a obywatelskiej, jednak nie zmusiłyby pomocników policji do spełniania specjalnych wymagań co do stanu fizycznego, przygotowania psychologicznego, wykształcenia i nienagannej reputacji.
Podobną opinię wyrażają też sami funkcjonariusze. Jevgenijus Liepis, starszy specjalista Wydziału Prewencji Głównego Komisariatu Policji Okręgu Wileńskiego, w rozmowie z „Kurierem” zaznaczył, że obecne ustawy pozwalają pomocnikom policji na działanie jedynie w obecności funkcjonariuszy.
― Ochotnicy są naprawdę pomocni policjantom podczas patrolowania czy zapewnienia porządku publicznego podczas imprez masowych. Pomocnik nie może jednak samodzielnie zatrzymać podejrzanego, jednak może powiadomić funkcjonariuszy o dokonywanym przestępstwie lub wykroczeniu. W poszczególnych sytuacjach pomocnik może też zastosować przemoc, jednak tylko wtedy, gdy będzie ona niezbędna i otrzyma zezwolenie funkcjonariusza ― powiedział nam Jevgenijus Liepis.
Podkreślił jednak, że pomimo swego ważnego wkładu w zapewnienie porządku, policja obywatelska nie powinna posiadać większych niż obecnie pełnomocnictw.
― Sądzę, że prawo do używania środków przymusu bezpośredniego powinno nadal należeć tylko do policji. Funkcjonariusze są specjalnie do tego szykowani, zarówno fizycznie, jak też psychologicznie. Wiedzą, kiedy można i trzeba stosować przemoc. Ochotnicy zaś nie mają niezbędnych nawyków. Dlatego nawet chcąc zrobić dobry uczynek mogą zaszkodzić, jeżeli będą działali samodzielnie, a nie pod nadzorem specjalisty ― tłumaczył Liepis.
Co prawda, rozmówca zaznaczył, że pomocnicy są odpowiednio szkoleni i mogą zaczynać działać tylko po złożeniu egzaminu.
― Kandydat na pomocnika otrzymuje materiał szkoleniowy, który może przestudiować samodzielnie. Następnie składa swoisty egzamin, podczas którego pokazuje swoją wiedzę w zakresie aktów prawnych i psychologii. Jednak takiego szkolenia na pewno nie wystarczy, aby pozwolić pomocnikom działać autonomicznie ― stwierdził Liepis.
Tymczasem poseł Balsys przekonuje, że pomocnicy policji, mogący samodzielnie patrolować, są dzisiaj bardzo potrzebni w małych miasteczkach i wsiach. Zdaniem Balsysa możliwości reakcji funkcjonariuszy na wydarzenia w oddalonych miejscowościach są ograniczone, dlatego właśnie należy udzielić więcej pełnomocnictw dla policji obywatelskiej. Twierdzi także, że proponowane przez niego zmiany ustawowe nie skasowałyby różnicy pomiędzy policją państwową a obywatelską, gdyż ochotnicy nadal mogliby działać na określonym terenie jedynie mając pozwolenie komisariatu, a możliwość używania środków przymusu bezpośredniego byłaby odpowiednio reglamentowana.
Balsys proponuje też wprowadzić zmiany w organizacji szkoleń dla pomocników i odpowiednie gwarancje socjalne oraz kompensaty w przypadku skaleczeń podczas wykonywania zadania. Głównym jednak punktem inicjatywy posła pozostaje możliwość działania ochotników bez obecności funkcjonariuszy.
W Sejmie kwestia zmian w ustawie o policji obywatelskiej zostanie rozpatrzona jesienią.