„Życzę, aby wszyscy dzisiaj skosztowali prawdziwej i serdecznej gościnności Wileńszczyzny” — z szerokim uśmiechem na ustach powiedziała mer rejonu wileńskiego Maria Rekść podczas inauguracji 19. Święta Plonów w podwileńskich Pikieliszkach.
W sobotę, 27 września, w uroczym dworku marszałka Józefa Piłsudskiego tradycyjnie zawrzało życie — przy półkoliście ulokowanych barwnych stoiskach gmin — ludzie częstowali się przeróżnymi przysmakami, brali udział w zabawach, razem śpiewali i tańczyli, oglądali wystawę samochodów zabytkowych, a dzieci tuż przy dworku mogły jeździć konno lub bawić się w „dmuchańcach” do zjeżdżania.
Na scenie zaś publiczność bawiły zespoły pieśni i tańca z Wileńszczyzny oraz Polski — m. in. zespół góralski z Węgierskiej Górki w Beskidach.
Święto Plonów tradycyjnie rozpoczął korowód dożynkowy, podczas którego przedstawiciele gmin wręczali dla mer najlepsze okazy tegorocznych plonów.
Po robiącym wrażenie korowodzie odbyła się dziękczynna Msza św. celebrowana przez księży z Wileńszczyzny pod przewodnictwem ks. Rusłana Wilkiela, proboszcza parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego w Wilnie.
Po mszy, której towarzyszył piękny śpiew młodzieżowego zespołu „Randeo Anima”, zostały poświęcone stoiska gmin oraz chleb, którym się następnie podzielono z gośćmi święta.
Zebranych pozdrowił i dobrego urodzaju gratulował ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Jarosław Czubiński.
— Dożynki to właściwy czas na podsumowanie i oceny tego, co się nam udało zrobić w minionym roku. To czas oceny tego, co nam pomaga w pracy, a co przeszkadza. Gdyby podsumować ocenę waszej pracy, to uzyskany wynik będzie bardzo pozytywny, bo z poświęceniem dążycie do tego, by plony były obfite. To był kolejny trudny rok, ale dzięki waszej pracy osiągacie wspaniałe wyniki. Oby każdy następny rok był dla was coraz lepszy! — zwracał się do rolników Jarosław Czubiński. – Znani jesteście nie tylko z ciężkiej pracy, ale też pielęgnowanych wartości, wśród których rodzina stoi na pierwszym miejscu — chwała wam za to.
Miłą niespodzianką dla gości święta było przemówienie ambasador Japonii Kazuko Shiraishi. Mówiła ambasador, co prawda, niewiele. Podziękowała za zaproszenie na święto i życzyła zebranym wszystkiego najlepszego. Ale powiedziała to w języku polskim, za co zdobyła głośne brawa i sympatie publiczności.
Głos zabrał też przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski.
— Pozdrawiam wszystkich rolników z głównym ich świętem rocznym — Świętem Plonów. Pragnę wyrazić dla nich ogromną wdzięczność za ciężką pracę i opiekę nad ziemią oraz plonami. To wspaniałe, że nasz rolnik potrafi uzyskać dobre plony, chociaż uprawiana gleba u nas nie jest zbyt żyzna. Chciałbym zaznaczyć, że dzisiejsze święto jest także pokazaniem dorobku kultury Wileńszczyzny, widzimy to świetnie na przepięknych stoiskach. Bardzo ważny moment jest też ten, że wszystkie imprezy na Wileńszczyźnie zaczynają się od Mszy św., a więc wszystko w naszym rejonie stoi na swoich właściwych miejscach – mówił Waldemar Tomaszewski, zwracając jednocześnie uwagę na problemy rolników. — Niestety, nasi rolnicy w Europie są dyskryminowani i nadal otrzymują zbyt małe wsparcie. To smutny moment. Jednak jesteśmy po to, byśmy mogli pomóc pracowitemu człowiekowi, więc będziemy się nadal o to starali.
Ciepłych słów dla rolników nie żałowała też starosta frakcji AWPL w Sejmie RL, posłanka Rita Tamašunienė, która m. in. tego dnia obchodziła swoje urodziny.
— Dzisiaj jest najlepszy czas, a tutaj jest najlepsze miejsce, by dziękować spracowanym rękom rolnika za jego miłość do ziemi ojczystej. Widać i czuć, że w naszym rejonie wszystko idzie w dobrą stronę. Niech dzisiejszy chleb, który przed chwilą został poświęcony, będzie symbolem pomyślności dla każdego mieszkańca Wileńszczyzny — mówiła Rita Tamašunienė.
Tymczasem polski europoseł Janusz Wojciechowski, zaznaczył, że do Wileńszczyzny ma szczególny sentyment, gdyż stąd pochodzi jego matka. Wojciechowski podkreślił, że Litwę i Polskę łączy nie tylko kultura, ale także sprawy gospodarcze. Nawiązał też w swoim przemówieniu do skomplikowanej sytuacji politycznej na Wschodzie, podkreślając, że w tym kontekście Polska i Litwa muszą jednoczyć się jeszcze bardziej.
Oprócz powyżej wymienionych osób Święto Plonów w Pikieliszkach odwiedziło i pozdrawiało rolników wielu innych zaszczytnych gości, a m. in.: Janusz Skolimowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Stanisław Cygnarowski, radca-minister, konsul generalny RP na Litwie, Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, wiceprzewodniczący Sejmu RL Jarosław Narkiewicz, Leonard Talmont, poseł, przewodniczący Komitetu Praw Człowieka w Sejmie, posłanka Wanda Krawczonok, wiceminister rolnictwa Leokadia Poczykowska, wiceminister łączności Władysław Kondratowicz, mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, wicedyrektor administracji samorządu rejonu trockiego Karolina Narkiewicz, senator RP Grzegorz Wojciechowski, europoseł Zbigniew Kuźmiuk, posłanka do Sejmu RP Małgorzata Gosiewska, przedstawiciele Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, przedstawiciele organizacji społecznych działających na Wileńszczyźnie oraz wielu in.
Podczas Święta Plonów w Pikieliszkach odznaczono też najlepszych rolników rejonu wileńskiego.
Trzecie miejsce w konkursie „Metų ūkis 2014” zajęli Czesława i Edward Nowiccy, na drugim miejscu znaleźli się Halina i Czesław Awdziejowie, zwycięzcami zaś zostali Olga i Kazimierz Sosnowscy.
Na pewno nie warto nawet przypominać, że na jednym z ulubionych świąt rocznych zebrał się tłum ludzi – to żadna nowina, bo w gościnnych Pikieliszkach na Dożynkach zawsze bywa hucznie i wesoło.
— Wrzesień dla mnie już w ciągu wielu lat kojarzy się przede wszystkim z Dożynkami. Woziłam tutaj swoje dzieci, a teraz – przyjeżdżam z wnukami. Skakaliśmy już w nadmuchiwanym pałacyku, teraz pójdziemy do koników. Kosztowaliśmy przepyszne wędliny, chleb domowy. Jestem pewna, że dzieciaki dzisiaj będą dobrze spały, bu już widzę, że są zmęczone. Ale do domu na razie nikt nie chce odjeżdżać – dzieliła się wrażeniami z „Kurierem” wilnianka Weronika Jurewicz, babcia 5-letnich bliźniąt Kasi i Łukasza.
— A ja czekam na dyskotekę! Dziewczyny z Ławaryszek tak pięknie dziś tańczyły przy stoisku, że aż chce mi się którąś poderwać. Jeżeli żona pozwoli… — żartował z kolei Wiktor Szpakowskij, kierowca z Wilna.
W świątecznej atmosferze bawili się nie tylko goście z Wileńszczyzny.
— Już po raz trzeci przyjeżdżam do Pikieliszek i zawsze świetnie spędzam czas.
Staram się poznawać tradycyjne otoczenie mojej żony, która właśnie pochodzi z Wileńszczyzny. Podoba mi się to, co widzę — mówił nam Linas Vaišnaras z Kłajpedy. — Mamy też swoje ładne tradycje, na przykład Święto Morza. Właśnie na nim poznałem Julię, więc z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że na święta warto chodzić. Do Pikieliszek tym razem przywiozłem brata, może i on znajdzie swoją drugą połówkę. A wybór macie duży – piękne są te panienki z Wileńszczyzny…