Wraz z nadejściem sezonu grzewczego, przyszły też i podwyżki. W październiku opłaty za ogrzewanie najbardziej skoczyły w Kownie, ale pod względem wysokości cen wciąż przoduje Wilno. Cena za ogrzewanie spada jedynie w Szawlach.
— To, że ceny za ogrzewanie idą do góry w czasie sezonu grzewczego, jest normalne. Zawsze tak jest. W sezonie letnim na gospodarkę cieplną starcza nam biopaliwa, dlatego też i ceny są niższe. Natomiast od października musimy korzystać z gazu — powiedział „Kurierowi” Nerijus Mikalajūnas, rzecznik prasowy „Vilniaus energija”.
Cena w Wilnie w październiku w porównaniu do września skoczyła o 12,5 proc. — 22,82 ct za kilowatogodzinę, natomiast w Kownie o 22,3 proc. i wynosi teraz 20,47 ct za kilowatogodzinę.
Jedynie w Szawlach cena za ogrzewanie spada. W październiku zmniejszono ją o 2,8 proc. Mieszkańcy miasta za kilowatogodzinę płacą do 17,01 ct. Latem, gdy korzystano tylko z biopaliwa, mieszkańcy stolicy za kilowatogodzinę płacili 18,42 ct. Obecnie „Vilniaus energija” wraz z niezależnymi dostawcami biopaliwa produkuje około 34 procent ciepła.
Jak zaznaczył Mikalajūnas, w maju 2014 roku litewska spółka gazowa Lietuvos dujos osiągnęła porozumienie z rosyjskim koncernem Gazprom ws. zmniejszenia ceny gazu dla Litwy o 21 procent.
— Umowa z Gazpromem została podpisana datą wsteczną. Czyli spółka gazowa Lietuvos dujos od 1 stycznia 2013 roku za gaz musiała płacić mniej. Natomiast mieszkańcy Litwy za gaz mniej zaczęli płacić dopiero w maju 2014 roku. Trudno powiedzieć, gdzie są przepłacone przez ludzi pieniądze. Jedni twierdzą, że w Rosji inni, że w litewskiej spółce gazowej Lietuvos dujos. Jedyne co wiemy to, że Lietuvos dujos obieca je zwrócić — mówi rzecznik prasowy „Vilniaus energija”.
Jak mówi, kiedy nastąpi zwrot tych pieniędzy, nikt nie wie. Przedstawiciele Lietuvos dujos twierdzą, że jest bardzo trudno dzisiaj obliczyć, jaką sumę i komu muszą zwrócić. Najwięcej przepłacili mieszkańcy Solecznik — za mieszkanie o powierzchni 60 mkw. w starym budynku około 600 litów. Mieszkańcy Wilna za podobne mieszkanie przepłacili około 400 litów.
— Dla odbiorców indywidualnych, którzy korzystają z gazu do przygotowania posiłków, przepłacone pieniądze, około 49 mln litów, zaczęto już zwracać. Zmniejszono im opłaty miesięczne za gaz do tej pory, dopóki nie odzyskają wszystkich przepłaconych pieniędzy. Ile będą płacić użytkownicy centralnego ogrzewania, jeszcze nie wiadomo, zależy to od wielu czynników — podkreślił Nerijus Mikalajūnas.
Jak na razie nie wiadomo, również czy zostanie zniesiona ulga na podatek VAT. Władza proponuje w następnym roku zwiększyć akcyzę na wyroby tytoniowe i alkohol, zrezygnować z ulgowego VAT na ogrzewanie i wprowadzić ulgowy 9 proc. VAT na hotele.
— Na razie możemy tylko zgadywać, ile za ciepło będziemy musieli płacić w tym roku. Jeżeli zrezygnują z ulgowego VAT na ogrzewanie, to ceny od razu wzrosną o 11-12 procent. Natomiast jeżeli Lietuvos dujos zacznie spłacać dług, to na przykład w Solecznikach może stanieć nawet o 25 procent — wyjaśnia rzecznik prasowy „Vilniaus energija”.
„Pozostaje modlić się o szybkie przyjście wiosny” — tak na wieść o podwyżkach wprowadzonych od października mówią użytkownicy gazu.
— Wszystko drożeje. Żywność, woda, a teraz ciepło. Jak tak dalej pójdzie, to nie wiem, jak przeżyję zimę. Nikt nie wierzył, że ogrzewanie stanieje. Nasza władza znajdzie sposób na to, jak podnieść ceny nawet wtedy, gdy one spadają. Ludzie dzisiaj nie mają z czego żyć, a co będzie zimą… — żali się w rozmowie z „Kurierem” pani Modesta Raczko, emerytka z Wilna.