„Dla Wilna i jego mieszkańców powinien przysługiwać budżet o 150 mln większy od obecnego” — oświadczył mer stolicy Artūras Zuokas podczas wczorajszej, 6 listopada, konferencji prasowej.
Razem z Vytautasem Milėnasem, przewodniczącym frakcji socjaldemokratów w samorządzie, członkiem rady samorządu wileńskiego, mer próbował wyjaśnić, w jaki sposób powstał dług , który obecnie przekracza miliard litów.
„Dla rozwiązania problemu długów Wilna powinna zostać zwiększona część podatku dochodowego mieszkańców, która trafia do budżetu miasta. Powinna ona stanowić 55 proc. zebranych podatków od osób fizycznych, nie zaś 48 proc., jak jest obecnie. Budżet stolicy zwiększyłby się o dodatkowe 150 mln litów. To pomogłoby zbilansować budżet i uzyskać pożyczki bankowe, potrzebne do ustabilizowania sytuacji finansowej w stolicy” — twierdzi mer.
Mieszkańcy Wilna wpłacają do budżetu państwa znacznie więcej niż pozostali. Niestety ani Sejm, ani rząd planując budżet nie przeznaczają potrzebnej kwoty na Wilno. Nie wystarcza pieniędzy na wypłatę zasiłków, przydzielanie mieszkań socjalnych, nieodpłatny przewóz poszczególnych grup mieszkańców itd.
„Najważniejszą przyczyną zadłużenia jest nieprawidłowy system podziału środków z budżetu miasta. Za rządów konserwatystów prawie trzykrotnie wzrosło i zadłużenie samorządu. W 2007 r. dług stanowił 274 mln litów, a gdy ponownie zająłem stanowisko mera w 2010 roku, dług miasta wynosił 860 mln litów. Obecnie poszukujemy rozwiązań i jesteśmy wdzięczni obecnemu rządowi za to, że rozumie i rozwiązuje problemy pozostawione przez ubiegły rząd” — oświadczył Zuokas.
Od tego roku część podatku dochodowego trafiająca do budżetu miasta została zwiększona o 6 proc. — do 48 proc. Mimo to nadal większa część podatku trafia do budżetu państwa i jest dzielona pomiędzy inne samorządy kraju. Pracujący w Wilnie ludzie w roku 2013 zapłacili 1,9 mld litów podatku dochodowego, z tego do kasy miasta trafiło 337 mln litów, co stanowi zaledwie 18 proc. zebranej sumy.
Z danych samorządu stołecznego wynika, że w 2013 roku przychody do budżetu na jednego mieszkańca Wilna wyniosły 1 249 litów, Kowna — 1 472 lity, Kłajpedy — 1 347 litów.
Vytautas Milėnas przytoczył przykład, jak stolica wspiera inne subiekty w państwie: „Cena jednego m3 zimnej wody w rejonach wileńskim, solecznickim, ignalińskim, święciańskim, zgodnie z taryfą ustaloną przez spółkę „Vilniaus vandenys”, wynosi 11-16 litów. Większą część kwoty pokrywają wilnianie, dzięki nim mieszkańcy tych rejonów płacą za zimną wodę tyle co mieszkańcy Wilna — 4,80 Lt za m3 wody”.
Wczoraj w Sejmie rozpoczęły się obrady odnośnie ustawy, pozwalającej większą część zebranych podatków od osób fizycznych
w Wilnie zostawić w budżecie miasta.
„Właśnie jest to dobra okazja dla wszystkich polityków, by pokazać, czy są gotowi pomóc Wilnu. Dlatego zwracam się do wszystkich, by uwzględnili nasze argumenty i przyjęli odpowiednią decyzję. 55 proc. zebranych podatków od osób fizycznych powinno pozostać w Wilnie. Tylko wtedy miasto będzie mogło sprawnie funkcjonować. Głosujcie nie za czy przeciwko Zuokasa, ale zagłosujcie na Wilno i na wilnian” — nawoływał mer.
Zdaniem Zuokasa zwiększenie finansowania z podatków jest sprawą wagi państwowej, bo Wilno zawsze było lokomotywą gospodarki, a teraz już jest jej szybkim pociągiem elektrycznym.
***
Dług Wilna stanowi obecnie 1,5 mld litów, tyle również wynosi budżet miasta, uwzględniając wsparcie finansowe Unii Europejskiej.