Mimo optymistycznych zapowiedzi z listopada, kiedy uznano, że epidemia eboli zmniejsza zasięg, zagrożenie nadal jest poważne.
Z powodu utrzymującego się zagrożenia tą chorobą władze wielu państw afrykańskich zakazały w tym roku wszelkich masowych obchodów świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Jakie jest ryzyko, że wirus gorączki krwotocznej dotrze do Litwy?
„Dotarcie śmiercionośnego wirusa do naszego kraju jest możliwe, lecz w rzeczywistości bardzo mało prawdopodobne. Nawet jeśli tak się stanie, Litwa jest na to gotowa. Do przyjęcia potencjalnych pacjentów z ebolą jest przygotowanych 6 największych szpitali w całym kraju. Lotniska w Wilnie i Kownie są również przygotowane na przyjęcie pasażerów z objawami wirusa eboli. Są opracowane procedury związane z transportem do szpitali zakaźnych” — powiedziała w rozmowie z „Kurierem” Galina Zagrebnevienė, kierowniczka oddziału nadzoru epidemiologicznego w Centrum Chorób Zakaźnych i AIDS.
Zdaniem specjalistki obywatele Litwy prędzej mogliby się zarazić ebolą podczas pobytu za granicą niż we własnym kraju.
„Do zakażenia może dojść nie tylko poprzez bezpośredni kontakt z chorym, lecz także poprzez dotykanie łóżka hotelowego, na którym leżał, jego pościeli, ręczników i innych powierzchni, z którymi miał kontakt. Warto wiedzieć, że choroba nie przenosi się drogą powietrzną, jak na przykład grypa” — dodała Galina Zagrebnevienė.
Epidemia eboli rozpoczęta w Afryce pochłonęła dotąd życia 6 990 osób. Zachorowało ponad 18 tys. — wynika z oficjalnych danych Światowej Organizacji Zdrowia z 10 grudnia. Najwięcej zachorowań i zgonów odnotowano w Liberii, Sierra Leone i Gwinei.
Ze względu na niepokojące efekty uboczne wstrzymano badania kliniczne nad szczepionką mającą zabezpieczać przed wirusem eboli. Uczestnicy testu zaczęli skarżyć się na bóle stawów. Szpital uniwersytecki w Genewie, w którym prowadzono eksperyment, zadecydował o przerwaniu testu.
Obecnie nie ma żadnego oficjalnie dopuszczonego do użytku leku ani szczepionki.
Coraz większym problemem jest brak pracowników służby zdrowia. Koordynator Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ds. walki z epidemią eboli Olu Olushayo stwierdził, że „lekarze i pielęgniarki są już u kresu sił”, a co gorsza, przypadki zarażenia wśród personelu odstraszają innych. Brakuje też grabarzy chowających ofiary epidemii.
Przedstawiciele służb medycznych walczących z epidemią wirusa ebola w zachodniej Afryce otrzymali tytuł „Człowieka Roku” przyznawany przez amerykański tygodnik „Time”.
Wielkie epidemie od stuleci niosą śmierć milionów mieszkańców naszej planety.
Na pierwszym miejscu wśród chorób zakaźnych, które przyczyniły się do zdziesiątkowania ludzi na świecie, jest czarna śmierć, czyli epidemia dżumy, która w średniowieczu zabiła około 200 milionów ludzi.
W XX wieku na gruźlicę, chorobę atakującą płuca, zmarło 100 milionów ludzi.
Największą pandemią grypy w historii ludzkości, która uderzyła w 1918 r., była tzw. „Hiszpanka”, która zaatakowała niemal wszystkie kontynenty, zabijając ponad 100 milionów ludzi.
Na początku 2010 roku zmorą stała się świńska lub ptasia grypa.
„Okazało się jednak, że świńska grypa nie była wcale tak wielkim zagrożeniem, jak starano się nam wmówić. W sezonie 2010-2011 na Litwie zarejestrowano zgony 13 osób” — powiedziała w rozmowie z „Kurierem” Vilė Cicėnienė, kierowniczka działu registru zgonów w Instytucie Higieny. Lekarze wtedy zaczęli tłumaczyć, że tysiące osób może umrzeć z powodu komplikacji pogrypowych, a Unia Europejska zarzuciła Światowej Organizacji Zdrowia niekompetencję w podejmowaniu decyzji i wymuszanie na jej krajach członkowskich kupowania od koncernów farmaceutycznych drogich szczepionek. Być może koncerny farmaceutyczne były zainteresowane „straszeniem” ludzi?
„Faktem jest, że od zwykłej grypy w 2013 roku zmarło 9 osób, o 4 osoby mniej niż od świńskiej. Od wielu lat najwięcej zgonów na Litwie powoduje gruźlica. W 2013 roku zabrała ona życie 210 ludzi. Na drugim miejscu pod względem liczby zgonów uplasował się wirus zapalenia wątroby(HBV) — 32 zgony, na trzecim HIV — 26 zgonów w 2013 roku” — dodała Vilė Cicėnienė.