Dziś wracamy na Starówkę Wileńską. Tym razem powędrujemy ulicą Trocką (Trakų), jedną z najkrótszych, bo liczącą zaledwie 280 metrów.
Dzięki swemu dogodnemu położeniu geograficznemu (od niej prowadziła droga do Trok i Starych Trok) zawsze przyciągała wielmożów, kupców i bogatych mieszczan. Już w XV wieku poświęcono tu klasztor i kościół franciszkanów.
W ciągu stuleci na Trockiej powstawały rezydencje wielkopańskie. Stały tu pałace i domy Brzostowskich, Fittinghoffów, Chreptowiczów, Ogińskich, Pociejów, Radziwiłłów, Sapiehów, Sulistrowskich, Tyzenhauzów, Umiastowskich, Zenkowiczów, Woynów, książąt Żylińskich.
O siedzibie Karpio-Platerów (później Tyszkiewiczów) Gabriela z Guntherów Puzynina w swej książce „W Wilnie i w dworach litewskich” wspomina (rok 1825): „Właścicielem owego pałacu był natenczas hrabia Ferdynand Plater, dziedziczący go po swej żonie Karpiównie. Hrabia Ferdynand swego czasu był osobliwością i w zupełnej sprzeczności sam z sobą: bo z twarzą gorzej, jak niepiękną, i tak chudy, że gdyby nie wata, straszyłby postacią pająka; był jednak szarmant, ugrzeczniony, wyperfumowany, wyżabotowany, ufryzowany, całował w rączki damy, patrzał im czule w oczy, przymilał się, komplementował i podobał się niejednej (…), a pewna dama dla przekonania się, czy to, co o nim mówiono, jest prawdą, wetknęła mu raz prątek w łydkę, i tak przebity, jak motyl na szpilce, nie wiedząc o tem, chodził po bulwarach, nie szkodziło mu to jednak”.
Trocka sformowała się już w XIV stuleciu, a zatem jest jedną z najstarszych ulic wileńskich.
Co ciekawe, w swych długich dziejach nigdy nie zmieniła nazwy, co jest rzadkością w historii Wilna. Co prawda, nazywano ją też Drogą Trocką.
Podróżni z innych krajów wymieniali Trocką jako jedną z najpiękniejszych i najzamożniejszych, zabudowaną murowanymi domami. Była ona pierwszą w Wilnie ulicą, którą wybrukowano kamieniami. Fundusz na ten cel pochodził z myta pobieranego za przejazd przez Bramę Trocką.
Już w XVI wieku Wilno miało wodociąg. Woda ze źródeł wigrowskich – okolice obecnej ul. Vingrių – drewnianymi rurami docierała do pałaców i klasztoru franciszkanów. Płynęła też rzeczka Wingry. Kiedyś jej wody były bardzo czyste — i wodę można było pić. Z biegiem czasu wilnianie tak zanieczyścili i zaśmiecili rzeczkę, że przekształciła się ona w kanalizacyjny rynsztok, który w początku XIX w. zaczęto nazywać Koczergą i wreszcie skanalizowano go i wpuszczono pod ziemię. Od tego czasu ta podziemna rzeczka jest stałym zagrożeniem dla niektórych budowli wileńskich.
Nieliczne dawne rezydencje dotrwały do naszych dni. Niszczyli je i okradali w 1390 roku Krzyżacy. W latach 1665-1661 podczas wojny z Moskwą ulica Trocka bardzo ucierpiała od Kozaków Zołotarenki i Czerkaskiego. Wielkie zniszczenia miały miejsce w czasie wojny lat 1702-1708, gdy miasto przechodziło z rąk do rąk i kolejno grabili je Szwedzi i Rosjanie. Ulica ucierpiała także podczas powstania 1794 r. i pod koniec drugiej wojny światowej. Także częste w Wilnie pożary w różnym czasie wyrządzały ogromne szkody.
Wszystkie te nieszczęścia sprawiły, że bogata i ekskluzywna ulica stała się dość przeciętną arterią miejską. Należy pamiętać, że kiedyś budowle Trockiej znajdowały się nie tylko wzdłuż obecnej arterii, ale też w jej głębi. Ponadto było tu pełno sadów i ogrodów. Do dziś z tego zielonego bogactwa przetrwał jedynie niewielki skwerek między Pylimo (Zawalną) i Klaipėdos (przed wojną ul. L. Żeligowskiego).
Mimo wszystko kilka cennych zabytkowych budowli przetrwało do naszych dni. Przede wszystkim należy wymienić powoli i systematycznie powracający do dawnej świetności kościół franciszkanów N.P. Marii „na Piaskach”. Na placyku przy tej świątyni znajduje się wystawiony w 1931 roku pomnik Józefa Montwiłla, znanego w Wilnie filantropa i działacza społecznego. Pomnik jest dziełem rzeźbiarza Bolesława Bałzukiewicza.
Wróćmy jednak na początek ulicy.
Pod nr 2 znajduję dwukondygnacyjny pałac należący ponad sto lat do Umiastowskich, którego zabudowania tworzą literę U. Nad bramą wiodącą do podwórza do dziś przetrwały herby Umiastowskich i Sadowskich. Natomiast w podwórzu, w jego części południowej znajduje się niezwykły balkon, urządzony w 1930 r., o wymiarach 8×8 mkw., otoczony balustradą żelazobetonową. Na nim na postumencie stała figura kobieca o kształtach antycznych, która w naszych czasach, w obawie przed złodziejami, została zdjęta i przechowywana jest w zbiorach Muzeum Teatru, Muzyki i Kina. Jeśli chodzi o rzeźby, więc pałac Umiastowskich od strony ul. Pylimo zdobiła rzeźba św. Krzysztofa, patrona Wilna, którą po wojnie usunięto. Na jej miejsce, w niszy, w r. 1973, postawiono rycerza-strażnika autorstwa rzeźbiarza Stanislovasa Kuźmy.
W XVI w. w miejscu pałacu Umiastowskich, czyli przy samej Bramie Trockiej, stał murowany dom, który wraz z gruntami podarował król Stefan Batory cechowi garbarzy i wydał specjalny przywilej, dzięki któremu skórnicy uwolnieni zostali od różnych opłat i podatków.
Wracając do Umiastowskich. Kilka pokoleń tego rodu mieszkało w tym pałacu. Ostatni właściciel — Władysław Umiastowski był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. Przez pewien czas był marszałkiem trockim, członkiem honorowym sądu wileńskiego. Posiadał dobra w guberniach mińskiej i wileńskiej. Dużo podróżował, znał wiele wybitnych osobistości europejskich. Był wielkim erudytą, znawcą teatru, muzyki, literatury. Dużo pisał do gazet polskich i francuskich, przekładał na język polski autorów francuskich.
Gdy Władysław Umiastowski miał 49 lat, ożenił się z 20-letnią piękną hrabianką Janiną Ostroróg-Sadowską. Była, podobnie jak jej mąż, osobą gruntownie wykształconą, dużo podróżowała, przyjaźniła się ze słynnym kompozytorem Ryszardem Wagnerem i jego córkami.
Władysław Umiastowski zmarł w 1905 roku. Nekrologi wydrukowały nie tylko gazety polskie, ale też – zagraniczne, w tym paryska Le Figaro. Janina Umiastowska w 1931 r. ufundowała w kościele św. Jana tablicę pamięci swego męża. Przed początkiem drugiej wojny światowej Janina Umiastowska wyjechała do Włoch. Można sobie wyobrazić, z jak ciężkim sercem porzucała swą piękną siedzibę i ukochane miasto.
Sowieci po zajęciu Wilna w 1939 r. doszczętnie ograbili pałac Umiastowskich. 33 po brzegi wyładowane ciężarówki powiozły do Rosji meble, wazy, lustra, cenną kolekcję obrazów. Przetrwało jedynie kilka żyrandoli, które później przeniesiono do pałacu w Werkach.
Obok pałacu Umiastowskich znajduje się jedna z najwęższych uliczek wileńskich — Ściany Miejskiej (Miesto sienos g.). Nie wszyscy uznają ją za ulicę, chociaż jest wciągnięta do oficjalnego rejestru ulic i ma tabliczkę z własną nazwą. Jest to wąski ślepy zaułek, liczący zaledwie kilka metrów długości, do którego dostępu broni ażurowa niewysoka brama, otwarta jedynie w godzinach, gdy czynny jest lokal „King & Mouse”. Ogródek letni knajpki zajmuje też całą przestrzeń uliczki, a na ścianie pod oficjalną tabliczką z nazwą „Miesto sienos g.” widnieje identyczna z nieoficjalną — „Viskio g.” (ulica Whiskey).
Dalsza droga do ulicy Kłajpedzkiej jest zamknięta, gdyż u wylotu ulicy stoi apartamentowiec „Kotrynos vartai”, a ulica przebiega… wewnątrz niego.
Władze miejskie zapewniają, że ulicą wewnątrz apartamentowca może się przespacerować każdy chętny. Niestety, wileńscy samorządowcy nie mogą jedynie wyjaśnić, w jaki sposób to prawo wyegzekwować. Prywatny apartamentowiec strzeżony jest przez ochroniarzy. Przy uliczce znajdują się odsłonięte resztki starego muru miejskiego Wilna, którego, niestety, nie można obejrzeć.
Mur w celu obrony miasta przed wrogiem w 1502 roku kazał wybudować król polski i wielki książę litewski Aleksander Jagiellończyk. Interesujące, że ta ściana miejska spełniła swoją podstawową funkcję tylko jeden raz — w 1795 roku — broniąc powstańców Jakuba Jasińskiego przed atakiem rosyjskich wojsk.
Naprzeciwko pałacu Umiastowskich znajduje się pałac Tyszkiewiczów „pod atlantami”, o którym wspomniałam powyżej.
Dalej znajduje ciesząca się popularnością wśród wilnian – Biblioteka Publiczna im. Adama Mickiewicza.
Zatrzymajmy się jeszcze przy innej budowli. Na rogu ul. Trockiej i Niemieckiej pod nr17/28, znajduje się pałac Tyzenhauzów-Fittinghoffów. Jest to budowla wczesnego klasycyzmu. W dodatku fasady pałacu nie uległy żadnym przeróbkom aż do naszych dni. Cztery części składowe pałacu tworzą kwadratowe podwórze, do którego wjazd jest z ul. Trockiej i z ul. Niemieckiej. Budowla ta jest jedną z najdoskonalszych, jakie stworzył architekt Marcin Knakfus.