Od 1 stycznia 2015 r. wraz z wejściem do obiegu euro wielu mieszkańców Litwy obawiało się znacznych podwyżek cen. Obawy te nie były bezzasadne, gdyż ceny w sklepach stopniowo zaczęły rosnąć już w trakcie przygotowań do wprowadzenia nowej waluty na kilka miesięcy przed 1 stycznia, zaś od Nowego Roku, mimo zapewnień handlowców, że będą zmieniali ceny na korzyść klienta — ceny dalej rosły.
Jak podaje Departament Statystyki, w marcu 2015 r. 15 proc. mieszkańców twierdziło, że ich sytuacja finansowa w ciągu ostatnich 12 miesięcy polepszyła się, 25 proc. było zdania, że pogorszyła się, zaś 60 proc. mieszkańców podało, że się nie zmieniła.
— Bardzo dotkliwie odczuwam podwyżkę cen — mówi wilnianka Halina M. — Ze swej emerytury wydaję tylko na produkty żywnościowe i opłacenie usług za mieszkanie. Tradycyjnie kupuję te same artykuły żywnościowe, te najbardziej podstawowe: chleb, mleko, twaróg, sery, masło. Mimo że kupuję te same produkty, ale wydaję dużo więcej. Myślę, że tracę nawet 200 Lt miesięcznie więcej.
W ciągu pierwszego tygodnia 2015 roku, który zarazem jest na Litwie pierwszym tygodniem z euro, ceny wzrosły na 46 ze 100 podstawowych produktów i usług, na 42 ceny zmniejszyły się. Już w pierwszym tygodniu bieżącego roku zdrożały winogrona — o 19,3 proc., cebula — o 11 proc., kapusta — o 6,6 proc., a staniały pomidory (7,5 proc.) i jabłka (3,7 proc.).
Najbardziej zdrożały kobiece rajstopy (8,8 proc.), papier toaletowy (7,4 proc.), proszek do prania (4,7 proc.), a staniały jednorazowe strzykawki (9,6 proc.), gazol (10,7 proc.), benzyna (6,9 proc.) i oleje napędowe (6,8 proc.).
W sferze usług najbardziej ceny wrosły na usługi fryzjerskie dla mężczyzn (2,7 proc.), plombowanie zębów (1,2 proc.) oraz usługi fryzjerskie dla kobiet (0,8 proc.).
Jak podaje Departament Statystyki, z 100 podstawowych obserwowanych artykułów spożywczych i usług w lutym w porównaniu do stycznia bieżącego roku wzrosły ceny na 33 produkty, na 51 — obniżyły się, na 16 — pozostały bez zmian. W porównaniu ze styczniem w lutym dało się zauważyć zmiany cen na warzywa i owoce. Pomidory zdrożały o 17,2 proc., marchew — o 16,7, kapusta — o 8,7 proc., banany — o 6,9 proc., natomiast obniżyła się cena na pomarańcze o 7,1 proc., buraki i ziemniaki — o 4,3, cebulę — o 3,8 proc.
Z innych artykułów najbardziej zdrożała pasta do zębów — 10,9 proc., strzykawki jednorazowe — 8,3, wino gazowane naturalnej fermentacji i kasza gryczana — po 5,1 proc, ryż biały — 4,8 proc. Cena spadła na gaz samochodowy — o 7 proc., mleko pasteryzowane — o 5,7, pierś indyczą i twaróg — o 5,4 proc., masło — o 5 proc.
— Tankuję samochód gazem i zauważyłem, że ostatnio bardzo zdrożał, wbrew zapewnieniom statystyk — stwierdza wilnianin Jan N. — Jeżeli chodzi o ceny paliwa, to wahają się one w zależności od światowych cen na paliwo. Choć zauważyłem u nas tendencję: jeżeli ceny na świecie rosną, to u nas również ceny rosną od razu, natomiast jeżeli światowe ceny padają, to u nas ten proces się bardzo spowalnia. Latem ubiegłego roku benzyna kosztowała nawet 5 Lt, teraz co prawda jest tańsza — kosztuje około 1,15-1,20 euro (czyli blisko 4 Lt).
Jeżeli chodzi o ceny artykułów spożywczych, supermarkety wabią chwytami marketingowymi: jedna sieć handlowa przekonuje, że staniały ceny na 100 produktów, inna z kolei twierdzi, że ma u siebie „zamrożone” ceny.
Jak wygląda obniżka cen w rzeczywistości? Przykładowo opakowanie kilograma litewskiego twarogu w promocji kosztuje dziś 3,18 euro (11,50 Lt), choć jakieś pół roku temu można było go nabyć za 8,99 Lt. Śliwki suszone kosztowały zupełnie niedawno 8-9 Lt, obecnie licząc to litami jest to nawet 22-24. Cena makaronu w promocji to 0,62 euro (2,14 Lt) za opakowanie, choć przed „obniżką” można go było nabyć za 1,80 Lt. Za kiełbaski domowe przyjdzie zapłacić 3,47 euro (11,99 Lt), choć kosztowały 10,99 Lt. Ceny na ser żółty były wywindowane do ponad 20 Lt za kilogram, obecnie w promocji można go kupić od 17 Lt, czyli 4,9 euro.
— Oczywiście, że ceny są zaokrąglane nie na korzyść klienta — mówi wilnianka Krystyna. — Więcej teraz płacę u fryzjera, znacznie drożej kosztował mnie w tym roku dentysta, więcej płacę za parkowanie samochodu, droższe stały się kółka dla dzieci. Więcej wydaję nawet na kieszonkowe dla dzieci, gdyż kiedyś dawało się 2 lity dziennie, dziś trzeba dać jednego euro. Zdrożały bilety do kin i sal wystawowych. Ogólnie żyje się drożej, choć może wydaje się pieniądze łatwiej: jeżeli kiedyś spodnie kosztowały 100 Lt, a teraz mam wydać „tylko” 30 euro, to oczywiście banknotem o nominale 30 łatwiej zapłacić niż setką.