W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku ówczesne władze PRL wydały polecenie upamiętnienia miejsca śmierci radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Ten zawzięty likwidator AK na Wileńszczyźnie, wybitny polakożerca zginął 18 lutego 1945 na Warmii, właśnie w pobliżu Pieniężna.
Przez dziesięciolecia stała betonowa konstrukcja z metalową płaskorzeźbą generała. Za czasów „nieboszczki” PZPR składano pod pomnikiem kwiaty, palono znicze, przyjeżdżali towarzysze z pobliskiego obwodu kaliningradzkiego. Po 1989 o pomniku, zdaje się, że zapomniano.
Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo od dwóch lat walczył o likwidację niechlubnego dla polskiej historii pomnika sowieckiego generała.
I oto 17 września br. W 76. rocznicę zbrodniczej napaści Sowietów na Polskę w Pieniężnie robotnicy zdemontowali obskurny „pomnik”. Wszystko zgodnie z polskimi przepisami prawnymi.
— To taka symboliczna data, Sowieci weszli od Wschodu do Polski, krwawiącej w wojnie z hitlerowskimi Niemcami. My po wielu latach spełniamy testament tych, którzy zginęli od kul, bagnetów, chłodu i głodu w sowieckich łagrach — mówi „Kurierowi” burmistrz miasteczka Kazimierz Kiejdo.
— Płaskorzeźba zostanie przekazana Rosjanom, gdy otrzymają stosowne dokumenty od naszego MSZ — dodaje.
Miejsce, gdzie do 17 września 2015 roku stał kontrowersyjny pomnik, zostanie zagospodarowane nasadzeniami roślin i krzewów ozdobnych.
W sprawie pomnika do rosyjskiego MSZ została w czwartek zaproszona na rozmowę ambasador RP w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz – poinformował PAP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Pełczyńska-Nałęcz po spotkaniu powiedziała dziennikarzom, że strona rosyjska przedstawiła protest skierowany do polskiego rządu ws. demontażu pomnika. „Przedstawiłam polskie stanowisko w tej sprawie, że cały proces jest w 100 proc. zgodny z polskim prawodawstwem oraz z umową z 1994 r.” – powiedziała ambasador.