13 stycznia, mija 25 lat od tragicznych wydarzeń w Wilnie, gdy podczas ataku wojsk sowieckich zginęło 14 osób, a około 1 000 zostało rannych.
W nocy z 12 na 13 stycznia 1991 roku tysiące osób zebrały się przy Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do zajęcia ich przez siły sowieckie. W ataku na wieżę brała udział specjalna jednostka KGB, Alfa. Wcześniej, 11 stycznia sowieci siłą zajęli budynek Domu Prasy, wypędzając z niego dziennikarzy.
Styczniowe wydarzenia stanowiły decydujący zwrot w walce o niepodległość Litwy.
Wilno było pierwszą stolicą państw bałtyckich, w której polała się krew.
W Rydze, stolicy Łotwy, 20 stycznia 1991 roku, w wyniku ataku wojsk sowieckich na siedzibę tamtejszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zginęło sześć osób. Jedynie Estonia uniknęła rozlewu krwi.
Trzynaście mężczyzn i jedna kobieta padli ofiarami sowieckiej agresji. Ich imionami zostały nazwane ulice Wilna i innych miast Litwy. Na domach, w których mieszkali, umieszczono tablice pamiątkowe.
W wileńskiej dzielnicy Karolinki pojawiły się ulice L. Asanavičiūtės, V. Druskio, D. Gerbutavičiaus, R. Jankausko, A. P. Kavoliuko, A. J. Povilaičio, I. Šimulionio, V. Maciulevičiaus, V. Vaitkaus; ulica A. Kanapinsko w Kiejdanach, T. Masiulio w Kownie, R. Juknevičiaus — Mariampolu.
— Dobrze pamiętam te wydarzenia sprzed ćwierć wieku, kiedy to władze Kremla postanowiły siłą rozprawić się z republikami bałtyckimi. 13 stycznia był najgorszym dniem w moim życiu. Czołgi jechały tuż pod moimi oknami, cały blok się trząsł, a huk był straszny. Rano dowiedzieliśmy się, że są zabici. Wśród nich byli młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynali żyć… — wspomina po latach wilnianka Aldona, mieszkanka ulicy Sausio 13-osios.
Przedtem ulica ta nosiła nazwę Sudervės.
— Na początku, kiedy zmieniono nazwy ulic, ludzie nie byli zadowoleni. Wiązało się z tym dużo komplikacji biurokratycznych, zmiany w dokumentach itd. Ale uważam, że upamiętnienie poległych bohaterów poprzez nadanie ulicom ich nazwisk było dobrym pomysłem, bo któż jak nie ludzie, broniący swojej Ojczyzny, zasługują na pamięć — uważa Aldona.
Takiego też zdania są również mieszkańcy ulicy D. Gerbutavičiaus.
— Wielu moich znajomych było uczestnikami tamtych tragicznych wydarzeń. Mój syn, który był wtedy uczniem szkoły średniej nr 34, na wieść o tym, że czołgi jadą w kierunku wieży telewizyjnej, też chciał tam biec. Z trudem udało mi się go powstrzymać. Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że zginęli uczniowie, szkolni koledzy syna. Do dziś w szkole wisi tablica upamiętniająca uczniów poległych pod wieżą telewizyjną. Wśród nich był 17-letni Darius Gerbutavičius.
Ulicy, przy której mieszkamy, nadano jego imię, przedtem nazywała się Žaibo… Dzięki nowej nazwie coraz to nowe pokolenia pamiętają i będą pamiętać naszych obrońców — powiedziała „Kurierowi” Laima, mieszkanka wileńskich Karolinek.
Ignas urodził się pięć lat po tragicznych wydarzeniach styczniowych. Dowiedział się o nich od rodziców, w szkole, w telewizji. Mieszka przy ul. L. Asanavičiūtės (b. Žvaigždžių).
— Loreta Asanavičiūtė była jedyną dziewczyną, która poległa w nocy 13 stycznia przy wieży telewizyjnej. Miała zaledwie 23 lata. Wszyscy mieszkańcy naszej ulicy wiedzą, kim była. Myślę, że dzięki noszącej jej imię ulicy pamięć o tej odważnej dziewczynie będzie trwać wiecznie — powiedział Ignas.
***
Litwa była pierwszym krajem wchodzącym w skład ówczesnego ZSRR, który 11 marca 1990 roku uchwalił Akt Niepodległości. Jej parlament podjął też wówczas uchwałę o przekształceniu Litewskiej SRR w Republikę Litewską i przywrócił jej tradycyjne symbole narodowe, m. in. państwowe godło Pogoni.
Uroczystości upamiętniające 25. rocznicę krwawych wydarzeń trwają już od kilku dni.
Wczoraj wieczorem, w przededniu głównych uroczystości, tak jak przed 25 laty, przy budynku Sejmu, siedzibie Radia i TV, a także wieży telewizyjnej zapłonęły ogniska.
Dziś główne uroczystości odbędą się w parlamencie. W uroczystym posiedzeniu Sejmu udział wezmą przywódcy państwa, obrońcy niepodległości sprzed 25 laty, a także goście zagraniczni.