Prokuratura Generalna zwróciła się z prośbą do Parlamentu Europejskiego (PE) o uchylenie Rolandasowi Paksasowi, europosłowi, przewodniczącemu Partii „Porządek i Sprawiedliwość” immunitetu poselskiego.
Starszy prokurator Irmantas Mikelionis, szef działu walki z zorganizowaną przestępczością i korupcją przy Prokuraturze Generalnej, oświadczył, że Paksas jest podejrzany o przyjęcie łapówki za to, by sieć marketów Norfa mogła rozwijać się w Prenach.
— Rolandas Paksas posiada immunitet poselski. W okresie sprawowania funkcji posłom PE przysługują przywileje i immunitety. Nie mogą oni być zatrzymani, przeszukani, ani nie może się wobec nich toczyć postępowanie sądowe. Bez uchylenia immunitetu prokuratura nie może Paksasowi postawić zarzutu o podejrzenie w sprawie wywierania wpływu. Dopóki ma immunitet nie jest on ani podejrzany, ani oskarżony. Mamy dane, że właściciel największego litewskiego dziennika „Lietuvos rytas” Gedvydas Vainauskas być może oferował Paksasowi łapówkę, aby sieć handlowa „Norfa” mogła rozwijać się w Prenach. Chcemy tę sprawę wyjaśnić do końca, ale żeby to zrobić, Paksasowi powinien być uchylony immunitet — powiedział „Kurierowi” Irmantas Mikelionis.
Jak mówi, lider Partii „Porządek i Sprawiedliwość” był przesłuchany jako świadek specjalny w prowadzonym przez STT dochodzeniu ws. wywierania wpływu. Osoby występują w roli świadka specjalnego wtedy, kiedy są dane o popełnionym przez nie przestępstwie, ale jednak nie wystarcza tego do postawienia zarzutów.
Tymczasem Rolandas Paksas odpiera wszelkie zarzuty.
— To, że Prokuratura Generalna zwróciła się z prośbą do Parlamentu Europejskiego o pozbawienie mnie immunitetu poselskiego, nie jest żadną nowiną dla mnie. Wiedziałem o tym już wcześniej. Dla mnie to jest zwyczajna napaść na partię „Porządek i Sprawiedliwość” oraz osobiście na przewodniczącego, czyli na mnie. Reaguję na to bardzo spokojnie — powiedział „Kurierowi” Rolandas Paksas.
Jak mówi, w najbliższym czasie jest umówiony na spotkanie z szefem Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem w sprawie nieurzeczywistnienia na Litwie nakazu Trybunału Praw Człowieka.
— Skorzystam z możliwości i osobiście poproszę szefa Parlamentu Europejskiego, żebym jak najszybciej został pozbawiony immunitetu.
Nie mam niczego do ukrycia. Chcę, żeby ta sprawa została w końcu wyjaśniona. Mam nadzieję, że ten bałagan w kraju w końcu się skończy. Nie wiem, skąd pochodzi informacja, rzekomo brałem łapówki. Nigdy nie brałem! Dla mnie ta sprawa jest upokarzająca — zaznaczył Rolandas Paksas.
Twierdzi, że litewskie władze nie chcą zezwolić mu na startowanie w wyborach sejmowych, nie uwzględniając nakazu Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
— Ostateczny termin mija 15 lipca. Litwa będzie musiała zaprezentować, co zrobiła po decyzji Trybunału. Sądzę, że obecna władza nie chce podejmować żadnych decyzji w tej sprawie, dlatego też dąży do pozbawienia mnie immunitetu — oświadczył Paksas.
Przed czterema laty Trybunał orzekł, że dożywotni zakaz kandydowania do Sejmu i na stanowisko prezydenta dla Rolandasa Paksasa jest nieproporcjonalny. Trybunał zobowiązał Litwę do przyjęcia poprawek konstytucyjnych, które zezwoliłyby na udział Paksasa w wyborach. W grudniu 2015 r. Sejm odrzucił poprawki.