W ciągu ostatnich kilku tygodni w kraju jest głośno z powodu skandalu korupcyjnego, w którym coraz głębiej są pogrążeni były przewodniczący Ruchu Liberałów Eligijus Masiulis i wiceprezydent koncernu „MG Baltic” Raimondas Kurlianskis.
Masiulis został przyłapany na przyjęciu łapówki od koncernu „MG Baltic” w wysokości 106 tys. euro, po czym ustąpił z kierowania partią i złożył mandat posła. Zaś Kurlianskis został zatrzymany i nadal przebywa w areszcie.
Tymczasem w Kownie dojrzewa nowy skandal, w którym chodzi o prawie czterokrotnie większą sumę. Na celowniku Służby Badań Przestępstw Finansowych (FNTT) znalazła się tym razem kowieńska spółka akcyjna „Kauno grūdai”, zajmująca się przetwórstwem artykułów rolnych.
Obecnie trwa postępowanie dowodowe w sprawie ukrycia i niewpłacenia dla państwa ponad 389 tys. euro podatku VAT.
Oskarżonych zostało pięć osób, które kierowały spółkami fikcyjnymi oraz trzech organizatorów działalności przestępczej.
O organizację machinacji oficjalnie oskarżani są dwaj pracownicy przedsiębiorstwa „Kauno grūdai” ― kierownik sprzedaży N. Aukštuolis i zarządca P. Panavas (m. in. siostrzeniec przewodniczącego zarządu i głównego akcjonariusza spółki Tautvydasa Barštysa) ― oraz A. Remeika, który pracował w firmie „Įmonių steigimas”, zajmującej się zakładaniem i rejestracją spółek.
FNTT badanie rozpoczęło jeszcze w końcu ubiegłego roku.
Z informacji funkcjonariuszy wynika, że przedsiębiorstwo „Kauno grūdai” w wielkich ilościach kupowało w Polsce cukier za pośrednictwem wspomnianych powyżej fikcyjnych spółek.
Według funkcjonariuszy, organizatorzy machinacji planowali, że fikcyjne spółki będą wykorzystane w celu utworzenia bezprawnego odliczenia VAT od zakupów. Dlatego też formalnymi kierownikami i głównymi akcjonariuszami firm zostało pięć osób asocjalnych, na których było łatwo wywrzeć wpływ.
Ustalono, że fikcyjne spółki w rzeczywistości nie zajmowały się ani kupnem, ani sprzedażą polskiego cukru. Zaś podatek VAT, którego podstawowa stawka na Litwie wynosi 21 proc., do budżetu państwowego nie docierał. Ogółem w imieniu spółek wystawiono faktury o wartości 2,2 mln euro. W ten sposób przyswojono ponad 389 tys. euro podatków.
Zdaniem funkcjonariuszy, trudno jest uwierzyć, że milionowych transakcji dokonywano bez wiadomości kierownictwa „Kauno grūdai”. Jednak na razie żaden z kierowników nie został oskarżony, gdyż brakuje na to podstaw.
Tymczasem kierownictwo zapewnia, że nie mieli żadnego podejrzenia o dokonywanej obok nich aferze finansowej.
Przewodniczący zarządu i główny akcjonariusz spółki „Kauno grūdai” Tautvydas Barštys w rozmowie z dziennikarzami nie chciał komentować sytuacji.
„Nic nie wiem, nic nie mogę na ten temat powiedzieć. W przedsiębiorstwie zatrudnionych jest ponad 3,5 tysięcy pracowników i ciągle ktoś czymś się interesuje, trwają jakieś badania” — stwierdził Barštys.
Postępowaniem dowodowym w tej sprawie zajmuje się prokuratura okręgu kowieńskiego. Osobom, podejrzanym o oszustwo na dużą skalę, grozi maksymalna kara ― pozbawienie wolności do ośmiu lat.