Więcej

    Na Litwie, do Polski czy Bułgarii, czyli dokąd wybrać się na urlop

    Czytaj również...

    Fot. Janina Biesiekierka
    Mój wybór padł na Bułgarię, która od lat była najtańszym wakacyjnym krajem w Europie Fot. Janina Biesiekierska

    Z nadejściem lata każdy z nas układa plany na spędzenie urlopu. Zastanawiamy się nie tylko nad tym, kiedy i dokąd pojechać, ale też, ile to będzie nas kosztowało. W internecie pełno niedrogich ofert do Turcji, także Egiptu. Biura podróży obiecują bezpieczny wypoczynek po ostatnich tragicznych wypadkach, nawet przewrót wojskowy w Turcji nie odstrasza turystów.

    Ale nie każdy taki odważny. Niby postanowiłam, że jakoś to będzie bez dalszych wyjazdów w tym roku. Trochę na działce, może gdzieś nad jezioro, ostatecznie nad Morze Bałtyckie na parę dni.

    Zaczęłam od Polski. Na Jana wyjazd na parę dni do Augustowa (rejsowy autobus z Wilna do Suwałk, dalej przesiadka do Augustowa). W biurze informacyjnym uprzejma pani zaopatrzyła w mapki, foldery, poinformowała, gdzie wynająć mieszkanie. Pogoda dopisała, chociaż woda w jeziorze mętna, nie zachęca do pływania wśród kaczek. Ale jest niedrogo, wyżywienie też dobre i tanie. I pływanie po jeziorach. Wieczorem za 30 zł półtoragodzinny rejs katamaranem do Doliny Rospudy, następnego dnia 4 godziny za 60 zł przez jezioro Studzienicze do Swobody i z powrotem. Kanał Augustowski o długości 101 km łączy Biebrzę z Niemnem. Na terenie Polski ma 80 km, na szlaku jest 14 śluz. Pozostałe 4 śluzy znajdują się na terenie Białorusi. Kanał łączy jeziora Necko, Białe, Studzieniczne i inne, wykorzystane zostały doliny rzek Netty i Czarnej Hańczy. Piękne krajobrazy, malownicze brzegi jezior. Urlopowo.

    Fot. Janina Biesiekierka
    Wysokie fale nie odstraszały odpoczywających Fot. Janina Biesiekierka

    Na początku lipca decyduję się jeszcze na Połągę. Szkoda urlopu, drugi tydzień szybko mija, na działce tylko praca i praca. W każdej gazecie można znaleźć reklamę niedrogiego przewozu autobusem nad morze za 10 euro. Na gismeteo.lt sprawdzam pogodę, tylko parę dni słonecznych, a potem deszcze i zimno, zimno. Jadę. Z czterech dni tylko pierwszy był naprawdę cudowny. Z morza nie wychodziłam, ciepła woda, gorący piasek, idylla.
    Ale w nocy burza, a potem ochłodzenie i spacery brzegiem morza w swetrach, a nawet i kurtkach. Wiadomo, jest Pałac Tyszkiewiczów do zwiedzania, wyjazd do Kłajpedy, ale jak przypomnę, że czasami i w Połądze przez dwa tygodnie urlopu bywała dobra pogoda, to ostatnio tak nie trafiłam.
    A w dodatku ceny noclegów dość drogie, jedzenie tak samo i przeważnie kotlet schabowy, albo mielony i minimum warzyw.

    W sierpniu znów mam dwa tygodnie urlopu. I chcę nareszcie być tam, gdzie jest słońce i ciepła woda. Wybór pada na Bułgarię, która od lat była najtańszym wakacyjnym krajem w Europie. Ale nie w tym roku. Ceny wycieczek na wybrzeże Morza Czarnego mocno podskoczyły w związku z sytuacją polityczną na południu Europy. Z trudem udało się znaleźć wycieczkę na 8 dni za 400 euro z pełnym wyżywieniem. Zgodziłam się na opcję all inclusive, kiedy dowiedziałam się, że dopłacam niecałe 5 euro dziennie za obiad, podwieczorek i kolację, włączając jeszcze napoje i alkohole.

    Część rezydencji rumuńskiej królowej Marii w Bałcziku Fot. Janina Biesiekierka
    Część rezydencji rumuńskiej królowej Marii w Bałcziku Fot. Janina Biesiekierka

    Po dwugodzinnym locie samolotem przenieśliśmy się do kraju przepięknych piaszczystych plaż, jakich nie ma np. w Chorwacji i do ładnych krajobrazów, innej kuchni i nowoczesnej bazy hotelowej. Pełno turystów z Niemiec, Rosji, Rumunii, Polski, a także Francji.
    Z lotniska w Warnie autobus przywozi nas do Złotych Piasków. Naprawdę nazwa jak najbardziej pasuje do tego miejsca. Piaski są złote. Ale wszędzie panuje tłok. Zabudowa inna niż np. w Egipcie. Hotel przy hotelu, nie tylko wzdłuż morza, na plaży komplet z dwóch leżaków i parasolki kosztują drogo — 30 lewów, czyli ponad 15 euro, a dla turystów, którzy nie chcą płacić, zostaje położona najdalej od morza część plaży, oddzielona linią od leżaków. I chociaż na plaży jest tłok, to w morzu miejsca wystarcza wszystkim, a kiedy woda ciepła, nie ma czasu na korzystanie z leżaka. Co prawda, od hotelu do morza mieliśmy trochę ponad 50 metrów i można było chodzić nad morze wiele razy dziennie. Nie chciałabym następnym razem mieć pełne wyżywienie, ponieważ menu w hotelu pozostawiało wiele do życzenia. Jedzenie trochę monotonne, chociaż warzyw było pod dostatkiem w różnej postaci. Jednak restauracja hotelowa nie oferowała tego, co byłoby możliwe wybrać w mniejszych restauracyjkach z bogatej bułgarskiej kuchni za podobną cenę.

    Wkrótce plaża w Bałcziku będzie oblężona przez wczasowiczów Fot. Janina Biesiekierka
    Wkrótce plaża w Bałcziku będzie oblężona przez wczasowiczów Fot. Janina Biesiekierka

    Przed trzydziestoma laty wypoczynek na kurorcie na Morzem Czarnym w Słonecznym Brzegu lub Warnie był obiektem pożądania każdego mieszkańca jak ZSRR, tak i PRL, a teraz niektórych turystów szczególnie młodszego pokolenia odstrasza ten klimat pokomunistyczny. Kraj jest biedny i przypomina trochę radzieckie czasy. Na tle nowoczesnych hoteli źle wyglądają stare, szare, zniszczone budynki. Jeszcze przed wyjazdem zwróciłam uwagę na opinie o Bułgarii, że w hotelach i na plażach brak czystości, z czym się także zgadzam. Ale my też przyjeżdżamy z biednego kraju i kupujemy tańsze wycieczki, dlatego nie możemy narzekać. Napisy są w języku bułgarskim, pisane cyrylicą. Ci, którzy nie zapomnieli języka rosyjskiego, bez trudu mogą porozumieć się w Bułgarii w tym języku, starsze pokolenie ten język zna dobrze. Co prawda niektórych słów grzecznościowych warto się nauczyć przed wyjazdem. Mają słowiańskie brzmienie, ale czasami inne znaczenie niż nam się wydaje. Wszyscy wiedzą, że Bułgarzy odwrotnie niż my na „tak” — po bułgarsku „da” kręcą głową, a na „nie” pokazują skinięciem (ponoć tego się nauczyli jako protestu przed Turkami). Będąc w krajach słowiańskich lubię, kiedy mieszkańcy mówią do mnie w swoim języku. Mam satysfakcję od porównań lingwistycznych, np. „mola” oznacza „proszę”, „błagodaria” — dziękuję. Chyba nie trzeba tłumaczyć takich słów jak „dobyrden” czy „dobyr weczer” albo „leka noszt” — oznaczająca „dobranoc”.

    Urlop tygodniowy jest zbyt krótki, żeby pozwiedzać kraj. A w dodatku gorąco, wycieczki, które organizują nasze firmy — drogie, na miejscu po rosyjsku (były też i po polsku) można kupić taniej. Od Złotych Piasków jest blisko do Bałcziku i Kaliakry i za tę wycieczkę dla firmy Novoturas zapłaciłam 29 euro, a na miejscu można było kupić za 15 euro. Z kolei Warnę zwiedzaliśmy samodzielnie. Bilet autobusowy kosztował 3 lewy.

    Miejscowość Bałczik, czyli Białe Miasto, zbudowane z białych skał wapiennych istniała już w starożytności. Nazwa Bałczik jest znana od XVI wieku, miasto znajdowało się wtedy w granicach Imperium Osmańskiego i było jednym z najważniejszych portów czarnomorskich. W 1913 roku po zakończeniu wojny bałkańskiej, Bałczik był przyłączony do Rumunii i rumuńska królowa Maria wybudowała tu letnią rezydencję z prostych kamiennych budynków i minaretu z kaplicą. W pałacu można zwiedzić tylko parę pokojów, ale warto tu przyjechać dla pięknego ogrodu. Eleganckie tarasy z widokiem na morze, wodospadziki i ogród botaniczny na powierzchni ponad 6 hektarów, a w nim Ogród Kaktusów, których tu jest ponad 250 gatunków. Niektóre z nich mają ponad paręset lat.
    Mijając pola słoneczników i pszenicy jedziemy do Kaliakry. Przylądek Kaliakra — dwukilometrowy skrawek lądu, wchodzący w morze stromo opadającymi do wody klifami, wysokość których dochodzi do 70 metrów. Znajduje się na nim pomnik rosyjskiego admirała Uszakowa, od którego uciekła flota turecka. Sposób, w jaki to on uczynił, był analizowany w akademiach wojskowych. W przeszłości niedostępność przylądka była wykorzystywana przez Rzymian, Traków oraz Bizantyjczyków. Wznosili oni tutaj swoje twierdze.

    Pozostałości twierdzy obronnej na przylądku Kaliakra Fot. Janina Biesiekierka
    Pozostałości twierdzy obronnej na przylądku Kaliakra Fot. Janina Biesiekierka

    Z kolei Warna, to trzecie co do wielkości miasto w Bułgarii. Mieszka tu ponad 300 tysięcy mieszkańców. Rządzili nim kolejno Persowie, Trakowie, Rzymianie oraz Słowianie. W VII wieku p.n.e. Grecy założyli tu kolonię Odessos. W 1444 roku Władysław Warneńczyk zginął pod Warną podczas wyprawy przeciw Turkom. I dziś w Warnie jest ulica i mauzoleum Władysława Warneńczyka, syna Władysława Jagiełły. Niedaleko stąd znajduje się także jeden z najbardziej znanych zabytków bułgarskich — Katedralna Cerkiew Zaśnięcia Bogurodzicy. Warna jest także bardzo ważnym ośrodkiem turystycznym i kulturalnym. Latem odbywa się tu wiele imprez. W mieście jest mnóstwo zabytków z różnych okresów. Znajdziemy tu rzymskie ruiny, zabytki architektury tureckiej, a także bizantyjskie fortyfikacje. Rzymskie termy wybudowane zostały za panowania cesarza rzymskiego Antoniusa Piusa w II wieku n.e. Świadczą one o bogactwie oraz istotnej roli Warny w tamtej epoce.
    Planowałam także pojechać na wycieczkę do Nessebaru, założonego 3 000 lat temu rezerwatu archeologicznego i architektonicznego. Nessebar w 1983 r. został wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Ze Złotych Piasków są także organizowane ciekawe wycieczki do Bukaresztu, Stambułu (daw. Konstantynopol albo Bizancjum) i innych miejsc. Ale chciałam pobyć dłużej na piaszczystej plaży i popływać w ciepłym morzu, po którym dziś zostały tylko wspomnienia i marzenia.

    Janina Biesiekierka

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prezentacja książki „Tak teraz postępują uczciwi ludzie. Polacy z Wileńszczyzny ratujący Żydów”

    W wydarzeniu wzięła udział autorka książki, Ilona Lewandowska, Danutė Selčinskaja, kierowniczka projektu upamiętnienia ratujących Żydów Muzeum Historii Żydów im. Gaona Wileńskiego oraz przedstawiciele wydawcy, czyli Instytutu Polskiego w Wilnie. Wydarzenie rozpoczęło się od projekcji filmu „Świat Józefa”, który opowiada historię...

    Laurynas Kasčiūnas nowym ministrem obrony Litwy. Wśród priorytetów reforma poboru

    Prezydent ocenił kandydaturę Nominacja Kasčiūnasa została przedłożona prezydentowi przez premier Ingridę Šimonytė w zeszłym tygodniu, a głowa państwa powiedziała, że chce ocenić informacje dostarczone przez służby na temat kandydata.Arvydas Anušauskas, który do tej pory pełnił funkcję ministra, podał się do...

    Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego zaprasza na koncert chóru „Res Musica” z Gryfina

    Chór też zaśpiewa podczas nabożeństwa. Chór „Res Musica” w Gryfinie działa od 23 lat. Występował w kraju i za granicą. W swoim dorobku posiada złote, srebrne i brązowe dyplomy zdobyte na festiwalach i w konkursach chóralnych. Założycielem i pierwszym dyrygentem...

    Wiec w Wilnie w obronie oświaty [GALERIA]

    Więcej na ten temat w kolejnych numerach magazynu i dziennika „Kuriera Wileńskiego”. Fotodokumentację z wiecu organizowanego przez ZPL przygotował nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz.