Kraków, Warszawa, Smoleńsk, Wilno, a także wiele innych miast na całym świecie – wszędzie tam Polacy obchodzą siódmą rocznicę bardzo bolesnych wydarzeń. Siedem lat temu w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginął prezydent RP Lech Kaczyński, jego żona Maria Kaczyńska oraz 94 inne osoby, a wśród nich wielu wysokich urzędników państwowych i dowódców wojskowych.
Polska delegacja leciała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 10 kwietnia tysiące Polaków oddały hołd śp. parze prezydenckiej oraz pozostałym ofiarom katastrofy rządowego samolotu.
„Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że to dzień głębokiej refleksji, zadumy i przede wszystkim wspomnienia. O tamtym dniu sprzed siedmiu lat, o tym wszystkim, co przeżyliśmy, a przede wszystkim o Tych, których nie ma dzisiaj wśród nas, których nam bardzo brakuje” – powiedział pod Wawelem prezydent Andrzej Duda.
Prezydent RP Andrzej Duda modlił się przy grobie pary prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich, w krypcie katedry na Wawelu. Razem z nim hołd tragicznie zmarłym rodzicom oddała Marta Kaczyńska wraz córkami. Prezydentowi towarzyszyli także szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski oraz minister Wojciech Kolarski.
– Mam takie oczekiwanie, aby nasze państwo uczyniło wszystko, by wyjaśnić okoliczności tej katastrofy – powiedział dziennikarzom prezydent po Mszy Świętej, odprawionej w krypcie na Wawelu.
Zapytany o ocenę prac podkomisji do spraw ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, Andrzej Duda odpowiedział: „Czekam spokojnie na wyjaśnienie tej sprawy, nie przeszkadzam w tym, nie wtrącam się w to, ponieważ dzisiaj jest prokuratura, która tą sprawą się zajmuje, są służby, które tą sprawą się zajmują i ja po prostu pozwalam działać, czekam na wyniki tych prac.”
Premier Beata Szydło wzięła udział w uroczystej Mszy Świętej w intencji ofiar katastrofy w Kościele Seminaryjnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca w Warszawie.
O godzinie 8.41 – kiedy 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot Tu-154M – premier wzięła udział w Apelu Pamięci przed Pałacem Prezydenckim. W apelu uczestniczyli także marszałkowie sejmu i senatu, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, parlamentarzyści, ministrowie oraz rodziny ofiar.
Stuosobowa polska delegacja udała się także do Rosji, aby w siedemdziesiątą siódmą rocznicę zbrodni katyńskiej oddać hołd polskim jeńcom pomordowanym przez NKWD oraz uczcić pamięć ofiar katastrofy samolotu TU-154M z 10 kwietnia 2010 r.
Uroczystości na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu rozpoczęły się symbolicznym uderzeniem w Dzwon Pamięci.
List wicepremiera Glińskiego odczytano po Mszy Świętej, którą odprawił ks. płk Jan Domian, a koncelebrował o. Ptolemeusz z parafii katolickiej w Smoleńsku.
Wicepremier i szef MKiDN podkreślił też, że pomimo „ostatecznego zwycięstwa prawdy, której wyrazem są wybudowane staraniem Rzeczypospolitej cztery cmentarze katyńskie, nadal pojawiają się próby zanegowania zbrodni katyńskiej, zrzucenia winy na innych sprawców, pomniejszenia liczby ofiar”.
Polska delegacja udała się również do Smoleńska. Na miejscu katastrofy samolotu, odczytana została lista ofiar, następnie przemówienie wygłosił ambasador RP, prof. Włodzimierz Marciniak. Uroczystość zakończyły modlitwa, złożenie wieńców i zapalenie zniczy.
Za ofiary obu tragedii modlili się również Polacy na Litwie. W kościele pw. św. Rafała w Wilnie odprawiona została Msza św. w ich intencji, w której uczestniczyli polscy dyplomaci, politycy a także tłumy wilnian.
– Każda katastrofa samolotowa jest wielką tragedią, ale tej nie możemy z niczym porównać. Katastrofę smoleńską, jaka wydarzyła się 10 kwietnia 2010 r., Polacy na Wileńszczyźnie odebrali jako ogromny cios, który został zadany państwu polskiemu. Zginęła elita Polski, a wymiar emocjonalny tej tragedii zwiększyły jeszcze okoliczności. Pasażerowie samolotu zginęli w drodze na obchody kolejnej rocznicy zbrodni katyńskiej, która również była wielkim ciosem dla Polski. Minęło już siedem lat, jednak nadal pozostaje wiele wątpliwości. Najwięcej ich budzi fakt, że strona rosyjska nadal nie oddaje wraku samolotu. To powoduje oczywiście nie tylko niezrozumienie, ale także uzasadnioną nieufność. Z taką sytuacją nie można się godzić. Najpierw konieczne jest oczywiście zwrócenie Polsce wraku. Tłumaczenia strony rosyjskiej są niepoważne i wywołują niepoważną atmosferę. Drugą, bardzo ważna kwestia to odpowiedź na pytania dotyczące przyczyn katastrofy. Nawet, gdyby prace komisji ekspertów miały trwać jeszcze latami, prawda musi być wyjaśniona. Nie ma innej drogi, ponieważ to wydarzenie ma ogromny wpływ na dzisiejszą politykę, a także na następne pokolenia – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” prof. Jarosław Wołkonowski, prodziekan ds. Ogólnych Wydziału Ekonomiczno-Informatycznego filii UWB w Wilnie.