
Jak wyjątkowo chłodny maj i raczej zimny początek lata wpłyną na tegoroczne plony? Jak oceniają swoje uprawy rolnicy? Czy spodziewają się dobrego urodzaju? Jak mówią nasi rozmówcy, mimo niesprzyjających warunków pogodowych w tym roku, gospodarze mogą się spodziewać plonów nawet lepszych niż w ubiegłym roku.
– W porównaniu z rokiem 2016, w tym roku wszystko wskazuje na to, że plon będzie lepszy. Oczywiście, wiele zależy od tego, jak warunki pogodowe pozwolą na uprzątnięcie plonów z pola. W ubiegłym roku plon na początku, wydawałoby się, również był niezły, ale w okresie żniw, w sierpniu, panowała nadzwyczaj niesprzyjająca aura. Lało, więc nieprzypadkowo zbiory były słabe – tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Stanislavas Lebedis, kierownik działu rolnictwa samorządu rejonu solecznickiego.
Jak mówi, na razie uprawy na polach rejonu solecznickiego cieszą oko i jeżeli pogoda dopisze, to można się spodziewać dobrych zbiorów. W rejonie solecznickim dominują uprawy pszenżyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, gryki i rzepaku.
– Na pierwszy rzut oka najlepszy plon da pszenżyto, które teraz pięknie wygląda na polu. Ładnie zapowiadają się zbiory jęczmienia, którego w naszym rejonie nie jest zbyt dużo, ale rośnie on dobrze, podobnie zresztą jak pszenica – mówi Stanislavas Lebedis.
Rzepak na polu również pięknie się na razie żółci. Chłodna wiosna spowodowała, że wschody może nie były równe, ale w ostatnim okresie rzepak pięknie rośnie i przewidywany jest również niezły urodzaj.
Jak mówi kierownik działu rolnictwa, deszcz, który ostatnio mocno daje się we znaki, wcale nie jest przeszkodą dla upraw, raczej odwrotnie – opady wpłyną raczej korzystnie na wzrost urodzaju.
– Na razie nie tyle deszcz, co chłód szkodzi uprawom gryki. Noce są chłodne, dnie również są rześkie, a gryka lubi wysoką temperaturę – opowiada Stanislavas Lebedis.
Wysokość urodzaju w znacznym stopniu zależy od urodzajności ziemi.
– Rejon solecznicki zaliczany jest do obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania. Indeks wydajności ziemi uprawnej w tym rejonie sięga średniej krajowej, gdy tymczasem w okręgu Mariampola, Szawel, Kowna, Poniewieża są dużo lepsze, bardziej urodzajne ziemie. Dla porównania, indeks wydajności ziemi w naszym rejonie wynosi średnio 32, zaś w rejonie poniewieskim – 54, w szawelskim – 57. Po zasianiu tego samego ziarna i dokonaniu tych samych nakładów w przypadku lepszej ziemi można otrzymać prawie dwa razy większy plon – mówił kierownik działu rolnictwa samorządu rejonu solecznickiego.

Antoni Bandalewicz, gospodarz z rejonu solecznickiego, który wspólnie z ojcem uprawia blisko 700 ha ziemi, ma optymistyczne prognozy co do tegorocznych plonów.
– Wiosną mieliśmy mocno niesprzyjające warunki, zimno się przeciągnęło, następnie na domiar złego spadł jeszcze śnieg, potem nastąpiły 24 dni suszy. Wszystko to spowodowało, że zboża jare w tym momencie wyglądają trochę gorzej niż mogłyby wyglądać, ale w sumie nie jest źle – powiedział dla nas Antoni Bandalewicz.
Rolnik z rejonu solecznickiego uprawia w równych częściach żyto, pszenicę, groch, łubin, grykę, owies. Jak na razie cieszą go uprawy grochu, pszenicy, żyta, łubinu.
– Jeżeli niebo nie sprawi nam niespodzianek, spodziewamy się niezłych plonów. Ceny pszenicy już wędrują w górę. Ceny na giełdzie obecnie wynoszą ponad 170 euro za tonę, więc mamy nadzieję na lepsze niż w ubiegłym roku prognozy. Teraz najważniejsze jest, by pomyślnie udało się plony zebrać – dodaje Antoni Bandalewicz.
Jak podaje Centrum Informacji Rolnictwa i Wiejskiej Przedsiębiorczości, w połowie czerwca na Litwie odnotowano znaczny wzrost cen na pszenżyto, które było skupywane średnio po 137,31 euro za tonę i w porównaniu do cen z maja zdrożało o 9,94 proc. W tym okresie wzrosły ceny również na jęczmień o 3,25 proc. (do 143,64 euro/ t) i pszenicę – o 0,48 proc. (do 161,57 euro/t).
Czy jesienią tego roku przewidywany jest wzrost cen na zboże?
– Plony zbóż uzyskane przez litewskich gospodarzy nie wpływają na ceny skupu. Nie jesteśmy krajem dominującym na rynku Unii Europejskiej. Kraje dominujące to Niemcy, Francja, Polska, gdzie są ogromne powierzchnie. To te kraje dyktują ceny rynkowe na kultury zbożowe, a nie Litwa. My ze swoim jednym milionem sprzedawanych zbóż na tle światowych gigantów sprzedaży niezbyt mocno wpływamy na ceny rynkowe – zaznaczył Stanislavas Lebedis.