Eksperci z Polski, którzy mają pomóc rozwiązać problem wzmocnienia Góry Giedymina, wczoraj przedstawili swoje wnioski. Zdaniem specjalistów wieża Giedymina nie jest zagrożona. Należy jednak poważnie zająć się stabilizacją zboczy góry.
Polscy specjaliści z zakresu hydrogeologii, hydrotechnologii i geologii na prośbę Litewskiej Służby Geologicznej w ciągu kilku tygodni badali stan południowo-wschodniego zbocza głównej góry Wilna.
Badania wykazały, że struktura góry jest inna niż dotychczas zakładano. Zdolność gruntu do przepuszczania wody jest bardzo wysoka, co sprzyja kształtowaniu się osuwisk. Przedstawiciel grupy polskich ekspertów Wojciech Brochwicz-Lewiński poinformował, że warstwa gliny na Górze Giedymina niedostatecznie zatrzymuje wodę i zawiera sporo przepustowych punktów.
„Woda, która trafia na powierzchnię góry, dość łatwo przesiąka w jej głąb. Ten czynnik bardzo zwiększa szanse kształtowania się pęknięć i osuwisk” – powiedział dziennikarzom Wojciech Brochwicz-Lewiński. Polski geolog podkreślił również, że woda w wielkim stopniu przyspiesza formację osuwisk, jednak może też być wiele innych czynników niszczących górę.
Tymczasem kierownik litewskiej służby geologicznej Jonas Satkūnas poinformował, że wyniki badań ekspertów z Polski zmuszają do przemyślenia strategii ratowania Góry Zamkowej.
„Oczywista rozbieżność spowodowała zdziwienie i zaprzeczenie niektórych naszych badaczy, którzy zakładali, że góra jest jak ciasto napoleonka. Okazuje się jednak, że można ją porównać raczej do ciasta kruszonego” – tłumaczył Satkūnas.
Co do wieży Giedymina, Satkūnas zaznaczył, że nie ma dowodów na to, by była ona zagrożona.
„Badania wykazały, że sama wieża znajduje się na dobrym, stabilnym gruncie, który nie podlega deformacji. Na szczęście, możemy stwierdzić, że wieża nie powinna się powalić. Jednak musimy spieszyć, by zachować zbocza samej góry. Innego wariantu nie ma. Teraz okazuje się, że glina morenowa w centrum góry może być niejednolita. To znaczy, że przepustowość gruntu jest większa niż dotychczas zakładano. To bardzo ważna wiadomość dla projektantów, którzy teraz będą musieli pracować nad bardziej efektywnymi sposobami zatrzymania deformacji góry” – powiedział Satkūnas.
Wiceminister kultury Renaldas Augustinavičius zaznaczył, że wierzchołek góry został pokryty materiałami izolacyjnymi, aby jak najmniej wody miało możliwość przedostania się do wnętrza góry.
„Woda rzeczywiście jest obecnie ogromnym problemem. Jednak rozumiemy, że nie możemy całą górę schować pod parasol. Dlatego naszym celem jest, aby do wnętrza góry przedostało się jak najmniej wody, a jak najwięcej trafiało do systemu” – mówił wiceminister.
Z opinią, że największy problem stanowi duża ilość wody, zgodził się też Jonas Satkūnas.
„Każda kropla deszczu wymywa z góry po ziarnku piasku. Wszyscy teraz zgadzają się, że przede wszystkim potrzebna jest pełna izolacja wierzchołku góry” – powiedział kierownik litewskiej służby geologicznej.
Po wtorkowej ulewie na zboczu Góry Giedymina zauważono nowe pęknięcia. W związku z zapowiadanymi przez synoptyków obfitymi opadami deszczu, Ministerstwo Kultury postanowiło zamknąć Górę Zamkową dla zwiedzających do 17 lipca w obawie przed kolejnymi osuwiskami.
Specjaliści wraz z żołnierzami wyścielili wodoodpornym pokryciem dziedzińce Pałacu Górnego i terytorium pomiędzy ścianami pałacu i murem obronnym. Ponadto takim samym materiałem okryli miejsce badań archeologicznych na wzgórzu zamkowym. Dzięki wodoodpornemu pokryciu woda nie będzie wchłaniana przez grunt, a skierowana do systemu ściekowego. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana, przy górze ciągle pracują specjaliści.
Ministerstwo Kultury przypomina, że w tym miesiącu ruszyły prace nad ustabilizowaniem obsuwającego się gruntu na północno-zachodnim zboczu Góry Zamkowej. Planuje się, że prace porządkowe potrwają do połowy 2018 roku. Projekt umocnienia południowo-wschodniego zbocza jest przygotowywany, a zaprezentowany ma być we wrześniu. Szacuje się, że rekonstrukcja głównej, stołecznej góry ma kosztować ok. 3,2 mln euro.
Stan Góry Giedymina w szczególności zaczął budzić niepokój, gdy w lutym i październiku ubiegłego roku doszło do potężnych osunięć gruntu. Mniejsze osunięcia miały miejsce także później, do ostatniego większego doszło w marcu br. W tym roku góra była zamknięta dla zwiedzających przez cztery miesiące.