
Wczoraj, 23 lipca, w sejmie odbyło się głosowanie nad wotum zaufania dla premiera Sauliusa Skvernelisa, który złożył pełnomocnictwa rządu po zaprzysiężeniu nowego prezydenta Gitanasa Nausėdy. Skvernelis skutecznie „zdał egzamin” — jego kandydaturę jako premiera poparło 83 parlamentarzystów, 30 wstrzymało się od głosu, zaś jedna osoba opowiedziała się przeciwko. Wcześniej premier deklarował, że po przegranych wyborach prezydenckich poda się do dymisji. Jednak następnie, po spotkaniu z nowo wybranym prezydentem i uzyskaniu jego wsparcia, zmienił zdanie i postanowił zostać na stanowisku.
Wczoraj za kandydaturą Skvernelisa głosowali posłowie z ramienia Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, AWPL-ZChR, Porządku i Sprawiedliwości, Socjaldemokratycznej Partii Pracy, a także członkowie sejmowej grupy mieszanej, liberałowie, jeden socjaldemokrata i dwóch konserwatystów. Jedyną osobą, która głosowała przeciwko Skvernelisowi, był lider konserwatystów Gabrielius Landsbergis.
Kandydaturę Sauliusa Skvernelisa prezydent Gitanas Nausėda przedstawił w sejmie w ubiegłym tygodniu. Natomiast po wczorajszym głosowaniu premier i prezydent ostatecznie muszą uzgodnić skład nowego rządu. Premier powinien przedstawić prezydentowi kandydatury ministrów w ciągu 15 dni. Skvernelis obiecał jednak zrobić to jeszcze w tym tygodniu. Podczas przemówienia w parlamencie premier powiedział, że wszyscy kandydaci na ministrów będą oceniani przez pryzmat kompetencji i przejrzystości.
„W rządzie nie będzie ani jednej osoby, co do której miałbym jakieś obawy i nie byłbym spokojny” — mówił premier.
Szef rządu obiecał również dążyć do kompromisów z opozycją.
„Dotychczas, gdy próbowaliśmy znaleźć rozwiązanie problemów bez porozumienia, zostawaliśmy w ogóle bez rozwiązania. Natomiast jeśli podejmowaliśmy jakąś decyzję, wywoływała ona falę krytyki i niezgodę. Należy to zmienić” — powiedział Skvernelis.
Wcześniej Saulius Skvernelis oświadczył, że w nowym rządzie pojawi się co najmniej trzech nowych ministrów: łączności, rolnictwa i spraw wewnętrznych. Na początku lipca przewodniczący czterech partii — Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, Partii „Porządek i Sprawiedliwość” i Socjaldemokratycznej Partii Pracy — podpisali w sejmie nową umowę koalicyjną.

Obecnie „chłopi” są odpowiedzialni za 12 z 14 resortów, dwie teki mają socjaldemokraci. W nowym rządzie „chłopi” przejmą resorty: finansów, środowiska, opieki społecznej i pracy, energetyki, gospodarki i innowacji, kultury, ochrony zdrowia, oświaty, nauki i sportu oraz sprawiedliwości.
Socjaldemokraci swoich przedstawicieli oddelegują do ministerstw spraw zagranicznych i rolnictwa. Partii odpowiada obecny minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius, natomiast zamiast Giedriusa Surplysa na stanowisko szefa resortu rolnictwa planują zaproponować kandydaturę europosła Andriusa Palionisa.
Partii „Porządek i Sprawiedliwość” przypadło ministerstwo ochrony kraju oraz stanowisko wiceministra kultury. Co prawda, prezydent Gitanas Nausėda oświadczył, że będzie dążył do tego, by ministrem ochrony kraju nadal pozostawał Raimundas Karoblis z Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych.
Zgodnie z umową koalicyjną AWPL-ZChR obsadzi stanowiska ministrów spraw wewnętrznych i komunikacji. Polska frakcja na razie jednak nie zdradziła swoich pretendentów na stanowiska, które piastują odpowiednio Eimutis Misiūnas i Rokas Masiulis.
Wcześniej lider AWPL-ZChR Waldemar Tomaszewski powiedział dziennikarzom, że partia wybiera spośród pięciu kandydatów — posłów, samorządowców oraz niepartyjnych.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na stanowisko ministra łączności może zostać oddelegowany Władysław Kondratowicz, były wiceminister tego resortu w rządzie Algirdasa Butkevičiusa, obecnie dyrektor jednego z departamentów w tymże ministerstwie.
Kandydaturę Władysława Kondratowicza w rozmowie z dziennikarzami wskazał wczoraj także doradca premiera Skirmantas Malinauskas. Natomiast stanowisko ministra spraw wewnętrznych, według niego, może zająć Jarosław Narkiewicz.