Dwie trzecie samorządów opowiada się za przywróceniem krótszego roku szkolnego – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Litewskie Stowarzyszenie Samorządów. Tymczasem ministerstwo oświaty, nauki i sportu nie spieszy się, aby rezygnować z wydłużonego roku szkolnego. Obiecuje jednak znaleźć rozwiązanie problemu, które będzie pasowało wszystkim.
W lipcu został przeprowadzony sondaż wśród 49 (z 60) samorządów naszego kraju. 40 samorządów wskazało, że chce przywrócenia krótszego roku szkolnego, natomiast osiem opowiedziało się za pozostawieniem obecnego, wydłużonego o 3 tygodnie okresu nauki w szkołach.
„Pomysł wydłużenia roku szkolnego nie sprawdził się. W najbliższym czasie planujemy zwrócić się do rządu z prośbą o przywróceniu wcześniejszego porządku” – powiedział wiceprezes stowarzyszenia samorządów, mer Połągi Šarūnas Vaitkus.
Zgodnie z nowo zatwierdzonym przez ministerstwo oświaty, nauki i sportu planem, zakończony rok szkolny dla uczniów klas początkowych trwał 35 tygodni, dla starszych – 37. Przed dwoma laty okres kształcenia był o 3 tygodnie krótszy.
Według Litewskiego Stowarzyszenia Samorządów, większość pomieszczeń w placówkach edukacyjnych nie jest dostosowanych do nauki, gdy temperatura na dworze wynosi ponad 28 stopni Celsjusza. Uczniom w nieklimatyzowanych klasach jest trudno skupić się i pracować, w wyniku czego są skracane lekcje. Ponadto nauka w czerwcu stanowi spore wyzwanie również z tego powodu, że w tym samym okresie odbywają się egzaminy maturalne i sprawdziany wiedzy uczniów klas początkowych, toteż wielu nauczycieli po prostu nie może prowadzić lekcji.
„Ministerstwo zalecało w czerwcu organizować naukę w innych przestrzeniach edukacyjnych, poza szkolnymi murami. Jednak to też problem, ponieważ na przykład muzea nie są w stanie jednocześnie przyjąć wszystkich chętnych do udziału w wycieczkach i programach edukacyjnych. W dodatku, są z tym związane dodatkowe koszty. Na takiego typu zajęcia państwo wydziela zaledwie 4,2 euro rocznie na jednego ucznia. To znaczy, że faktycznie za większość wycieczek muszą płacić rodzice. Z tych powodów w czerwcu bardzo wielu uczniów w ogóle nie przychodziło na lekcje. Nie ma więc sensu kontynuować tych nieprzemyślanych do końca zmian w nauczaniu” – powiedział Šarūnas Vaitkus. Według niego, przywrócenia dawnego porządku chcą nie tylko szkoły, ale też rodzice.
Wcześniej, odnosząc się do podjętej w ubiegłym roku przez swoją poprzedniczkę, Jurgitę Petrauskienė, decyzji o wydłużeniu roku szkolnego do 21 czerwca, minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius, powiedział, że decyzja ta mogła być realizowana w kilku etapach, bez pośpiechu, sprawdzając nowe rozwiązania w kilku placówkach.
W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” szef resortu oświaty mówił o możliwości skorygowania wspomnianej decyzji.
– Dla nas bardzo jest ważne, aby znać zdanie różnych stowarzyszeń, instytucji i społeczeństwa na temat organizacji procesu kształcenia w czerwcu. Wszyscy jesteśmy częścią tego samego społeczeństwa i rozwiązań należy szukać razem – powiedział minister Algirdas Monkevičius.
Szef resortu oświaty wspomniał, że już na początku lipca w ministerstwie zorganizowano spotkanie w sprawie długości roku szkolnego. Udział wzięli w nim kierownicy samorządowych wydziałów oświaty, inni przedstawiciele samorządów, członkowie wspólnot szkolnych i Litewskiego Związku Uczniów.
– Do drugiej połowy sierpnia planujemy zorganizować więcej takich spotkań, podczas których, mam nadzieję, uda się osiągnąć rozwiązania, które będą pasowały wszystkim stronom i pozwolą zadecydować, jak najefektywniej wykorzystać okres nauki, spełnienie jakich warunków w tym celu jest niezbędne, jaka pomoc jest potrzebna dla szkół i jak razem moglibyśmy polepszyć jakość warunków nauki w ciągu całego roku szkolnego, a nie tylko z końcem okresu nauczania. Upały bowiem mogą nastać nie tylko w czerwcu, ale też w maju czy na początku jesieni – poinformował Monkevičius.
Obecnie resort oświaty wraz z ministerstwem ochrony zdrowia rozpatrują normy higieny, które mają regulować uczęszczanie na lekcje zarówno podczas upałów, jak też mrozów.
– Próbujemy uzgodnić, jaka temperatura odpowiada nauce i po osiągnięciu jakich wskaźników już nie będzie zalecane chodzenie do szkoły. Klimat się zmienia, więc już dziś należy uzgodnić pewne wynikające z tych zmian sprawy. Z analogicznymi wyzwaniami mają do czynienia także nasi sąsiedzi w Polsce, gdzie rok szkolny trwa nawet dłużej niż u nas – powiedział minister.