To kolejny tego typu mityng w Polsce. Pierwszy, znaczący wiec, odbył się już w czerwcu przed ambasadą białoruską Warszawie. Sytuacja na Białorusi w dalszym ciągu ulegała jednak pogorszeniu – kolejni działacze zostali aresztowani, nie ustały „pacyfikacje” pokojowych protestów, kolejne twarze, często w nieznanych okolicznościach, znikały pola widzenia.
Postawa prezydenta Białorusi pokazuje, że nie zamierza dopuścić do przekazania władzy i sięgnie po wszelkie, konieczne środki. „Powstaje wrażenie, że oni (opozycja – przyp. red.) w rzeczy samej przyszli i za czyjeś pieniądze, a widzicie, za czyje pieniądze, chcą wywrócić kraj, zdestabilizować sytuację” – rozważał podczas rządowego spotkania urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka.
„W tym kraju jest życie moje i wielu z was. Kraju oni nie dostaną!” – grzmiał batiuszka na początku czerwca, obnażając przyjętą politykę wobec opozycjonistów.
Tymczasem organizatorzy łódzkiego wiecu w pasażu Schillera apelowali, aby nie pozwolić zaszczepić w sobie strachu, a to właśnie próbuje uczynić Łukaszenka. Podkreślili, że motorem powinna być odwaga i to jest ten czas, gdy odważnym być należy.
Manifestacja liczyła ok. 70 zebranych, co, na warunki pandemii, pośpiechu i miasta mniejszego od stolicy, nie wróży źle. Wśród uczestników można było zobaczyć symbole Pogoni, biało-czerwono-białe flagi (pierwotna flaga białoruska w 1995 r. zastąpiona obecną postsowiecką), flagi Polski, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Wielu manifestantów miało przypięte symbole Polski i Białorusi jednocześnie.
Po wiecu rozbrzmiało białoruskie wykonanie „Murów” Jacka Kaczmarskiego. I tak oto melodia Katalończyka Lluisa Llacha z 1968 r., która dziesięć lat później inspirowała polskich dysydentów, po kolejnych dekadach wciąż zagrzewa serca miłujących wolność.
Nadzieją napawa zapał białoruskich działaczy oraz chęć budowania struktur nawet w Polsce.
Organizatorzy podziękowali wszystkim zebranym i zwrócili się z prośbą do uczestniczących Białorusinów, aby na krótko zostali porozmawiać i wspólnie wymienić przemyśleniami, a przede wszystkim złapać kontakt.
Wybory na Białorusi odbędą się już 9 sierpnia i wtedy przewidywane jest apogeum niepokojów społecznych. Obserwatorzy obawiają się brutalnych scenariuszy.
Fot. autor